sobota, 22 sierpnia 2015

TYDZIEŃ 1

FORMA WARSZTATÓW WIELKIEJ KSIĘGI

Dobry wieczór, nazywam się __________ i jestem alkoholikiem. Witam na Warsztatach Wielkiej Księgi. Będę prowadzić te warsztaty, a prowadzić je ze mną będzie ___________. Jako prowadzący nie uważamy się za znawców Wielkiej Księgi Anonimowych Alkoholików. Nie uważamy się za ekspertów w żadnej dziedzinie.
Jeśli zechcecie, to proszę, spędźmy razem chwilę w ciszy, aby skupić się na celu, dla którego tutaj się zebraliśmy, poświęćmy ją też tym alkoholikom, którzy jeszcze cierpią.
„Boże, pozwól mi zapomnieć o tym, co wydaje mi się, że wiem na temat Ciebie, AA, siebie samego, mojej choroby, abym mógł mieć umysł otwarty i mógł przyjąć to nowe doświadczenie. Pozwól mi być szczerym i wnikliwym. Amen.”
W ciągu pierwszych kilku tygodni będziemy po kolei się przedstawiać, żebyśmy mogli poznać się nawzajem.
Celem tych warsztatów jest przejście procesu powrotu do zdrowia, jak został on opisany w Wielkiej Księdze Anonimowych Alkoholików. Po raz pierwszy lub już kolejny, abyśmy mogli lepiej wypełnić i zrozumieć nasz najważniejszy cel, to jest pozostanie w trzeźwości i przekazanie tego przesłania jeszcze cierpiącym alkoholikom. Naszym celem jest mówienie TYLKO O UZDROWIENIU i przejściu przez proces Dwunastu Kroków opisanych w Wielkiej Księdze Anonimowych Alkoholików. Nie jest to doświadczenie emocjonalne ani intelektualne. Jest to doświadczenie duchowe, abyśmy wszyscy mogli być zdrowi i przejść przez proces powrotu do normalnego życia, kiedy będziemy czytać i praktycznie wykorzystywać tę wiedzę. Dozwolona jest dyskusja przebiegająca w atmosferze miłości i wsparcia. Proszę, abyście w swoich pytaniach i komentarzach zawierali wyłącznie wasze osobiste doświadczenia.
CEL:
(a)    Zapewnienie osobie, która jeszcze nie podjęła próby przejścia programu Kroków, motywacji i wsparcia w STAWIANIU KROKÓW.
(b)    Zapewnienie tym, którzy już wcześniej pracowali z programem, możliwości i motywacji, aby podjąć to wyzwanie znowu i dzielić się swoim doświadczeniem.
PLAN:
(a)    Grupa częściowo składać się będzie z członków AA, którzy pracowali z programem Kroków w sposób opisany w Wielkiej Księdze, a częściowo z członków, którzy nigdy nie pracowali z programem Kroków w ten sposób, ale którzy chcą tego spróbować.
(b)    Spotkania odbywać się będą w __________ od __:__ do __:__.
Będziemy starali się rozpoczynać i kończyć punktualnie. Spotkania w grupach nie stanowią środka zastępczego dla spotkań i zajęć grup AA.
(c)    Jako grupa, prosimy każdego jej członka o:
(1)    ZOBOWIĄZANIE SIĘ do pozostania w grupie do momentu ukończenia programu Kroków przez wszystkich jej członków.
(2)    ZOBOWIĄZANIE SIĘ do wykonania wszystkich Kroków zgodnie z Wielką Księgą.
(3)    Ci, którzy nigdy wcześniej nie brali udziału w Warsztatach, będą proszeni o ZOBOWIĄZANIE SIĘ do uczestnictwa w nich jeszcze raz, z inną grupą, jako część Kroku 12.
(4)    ZOBOWIĄZANIE SIĘ do udziału w spotkaniach z wyjątkiem RZADKICH i SKRAJNIE EKSTREMALNYCH SYTUACJI. Każdy członek musi
uczestniczyć w każdym spotkaniu. Jeśli nie możesz być obecny, poinformuj o tym telefonicznie innego członka grupy, aby spotkanie nie opóźniło się z powodu twojej nieobecności.
(5)    ZOBOWIĄZANIE SIĘ do wymiany numerów telefonu oraz nawiązania telefonicznego lub osobistego kontaktu z jednym lub kilkoma członkami grupy w ciągu tygodnia, a także dzielenia się doświadczeniami związanymi z zadaniem wyznaczonym na dany tydzień.
(6)    ZOBOWIĄZANIE SIĘ do całkowitej abstynencji od alkoholu i narkotyków na okres trwania warsztatu.
(d)   Po następnym spotkaniu nie będzie już możliwości przyłączenia się do grupy. Jeśli ktoś nie wytrwa w trzeźwości lub nie będzie przestrzegał swoich zobowiązań w stosunku do grupy, pozostali członkowie grupy będą musieli zdecydować, czy pozwolą tej osobie kontynuować pracę z grupą.
(e)    Po zakończeniu programu Kroków, grupa zostanie rozwiązana. Szacowany czas potrzebny na zakończenie programu to 19 do 20 tygodni.
FORMA SPOTKAŃ:
Korzystamy z drukowanych skoroszytów z sugerowanymi zadaniami oraz arkuszami pracy wykorzystywanymi podczas Warsztatów Studium Kroków. Pytania, zadania i modlitwy pochodzą od Joego Hawksa z San Pedro, a narracja i zarys od Joego i Charliego „Big Book Comes Alive” 1988.
(A)   Dwaj prowadzący grupę omawiają zadania i dzielą się swoim doświadczeniem dotyczącym zastosowania ich w praktyce.
(B)    Każdy członek przychodzi na spotkanie po przeczytaniu i przestudiowaniu fragmentu Wielkiej Księgi oraz „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” odnoszących się do rozważanego Kroku oraz zrealizowaniu zadań.
(C)    Zadaniem grupy będzie zastosowanie zasad każdego Kroku w życiu jej członków i dzieleniu się ich doświadczeniami podczas dyskusji.
CELE WIELKIEJ KSIĘGI
SPIS TREŚCI

                       CEL 1                                   CEL 2                                   CEL 3

         Określ PROBLEM          Określ ROZWIĄZANIE             Określ program
DZIAŁAŃ
KONIECZNYCH DO
ODZYSKANIA
ZDROWIA
Opinia lekarza                        rozdz. 2. Jest sposób             rozdz. 5. Jak to działa?
rozdz. 1. Opowieść Billa        rozdz. 3. Więcej na temat     rozdz. 6. Do czynu
alkoholizmu rozdz. 4. My – niewierzący
Napisany, aby pomóc nam Napisany, aby pomóc nam Napisany, aby pomóc nam poznać problem znaleźć rozwiązanie poznać program działań
koniecznych do powrotu do normalnego życia KROKI OD 3 DO 12
DO PRZECZYTANIA NA SPOTKANIU WSTĘPNYM:
Przedmowa, wprowadzenie do wydania pierwszego, drugiego i trzeciego
Uwaga: Z Przedmowy: „Książka ta stała się PODSTAWOWY M TEKSTEM dla naszego kręgu”. Z wprowadzenia do wydania pierwszego: „Głównym celem tej książki jest dokładne pokazanie innym alkoholikom, w jaki sposób ozdrowieliśmy”. Porównaj ten język z językiem użytym na stronie 24: „Kolejne rozdziały zawierają objaśnienie procesu naszego powrotu do normalnego życia”. Tego zadania podejmie się ta grupa!

WYBRANE Z PRZEDMOWY

PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona viii, akapit 2
TEKST PODSTAWOWY: Podręcznik to książka, której zadaniem jest przekazanie informacji z umysłu jednego człowieka, poprzez słowo pisane, do umysłu drugiego człowieka, aby zwiększyć wiedzę czytelnika. Podręczniki zawsze pisane są z zachowaniem pewnego porządku. Zakłada się, że wiedza czytelnika na dany temat jest niewielka. Przedstawiony początkowo bardzo prosty materiał będzie stawał się nieco trudniejszy wraz ze wzrostem wiedzy czytelnika.
Wielka Księga została napisana w formie standardowego podręcznika. Zakłada, że nie wiemy nic na temat choroby alkoholowej. Rozpoczyna się opisem problemu, następnie opisuje rozwiązanie, a w końcu przedstawia program działania umożliwiający odnalezienie tego rozwiązania.
„Opinia lekarza” oraz pierwsze 4 rozdziały przygotowują nas na rozdział 5. Jeśli przestudiujemy je w tej kolejności, zobaczymy, jak każdy rozdział łączy się z kolejnym, jak nową wiedzę opiera na wiedzy zdobytej wcześniej.
Twierdzimy, że alkoholicy nie zmienili się od 1939. Alkohol się nie zmienił. Tak więc nie widzieliśmy potrzeby wprowadzania zmian do tego program powrotu do normalnego życia.

WYBRANE Z WPROWADZENIA DO PIERWSZEGO WYDANIA

PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona x, akapit 1
To wprowadzenie podsuwa dwie istotne myśli:
1.    Książka została napisana przez Billa W. i edytowana przez 40 trzeźwych osób. Ponad 100 mężczyzn i kobiet powróciło do zdrowia dzięki informacjom przedstawionym w tej książce. Wyzdrowieli, doświadczając tych samych problemów, jakich jako alkoholicy doświadczamy dzisiaj.
2.    Głównym celem tej książki jest pokazanie innym alkoholikom, dokładnie w jaki sposób my powróciliśmy do zdrowia. Nasza książka nie zajmuje się członkostwem czy wspólnotą. Zajmuje się jedynie powrotem do zdrowia. Tak więc jeśli zdecydujemy się zrobić to, co zrobiło tych pierwszych 100 osób, które powróciły do zdrowia, powinniśmy oczekiwać tych samych rezultatów, to jest powrotu do zdrowia z choroby alkoholowej.
WPROWADZENIE DO DRUGIEGO WYDANIA

DIAGNOZA DR. SILKWORTHA

PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona xiii, akapit 1
Od tego lekarza makler dowiedział się o ponurej naturze alkoholizmu. W roku 1933 dr Silkworth leczył Billa i wytłumaczył mu, na czym, według niego, polega choroba alkoholowa. Uważał, że:
1.      Nie jest to brak silnej woli.
2.      Nie jest to brak zasad moralnych i charakteru.
3.      Nie jest to grzech.
Powiedział: „Bill, uważam, że alkoholizm jest rzeczywistą chorobą i to dosyć osobliwą”.
1.      Jest to choroba Ciała.
2.      Jest to również choroba Umysłu.
Lekarz powiedział: „Kiedy ludzie tacy jak ty piją, ich reakcja jest zupełnie inna niż zwykłych ludzi. Normalny człowiek po wypiciu alkoholu doświadcza lekkiego uczucia przyjemnego ciepła i odprężenia. Wypije może 1 lub 2 kieliszki i więcej nie chce pić. Bill, kiedy ktoś taki jak ty wypije, jego ciało doświadcza fizycznego niepohamowanego pragnienia domagającego się więcej tego samego. Kiedy zaczniesz pić, zamiast wypić 1 lub 2 kieliszki, wypijasz 3, 4, 6, 8, 10, aż będziesz pijany, chory i znajdziesz się w tarapatach. To nie jest normalne i zdarza się u 1 na 10 osób. Dlatego, Bill, fizycznie jesteś uczulony na alkohol i twoja reakcja po jego spożyciu nie jest normalna.”
„W twoim umyśle powstała też obsesja. Dla normalnego człowieka nie ma znaczenia czy pije, czy nie. Może napić się dzisiaj, jutro, za miesiąc i nie ma to dla niego większego znaczenia. Ludzie tacy jak ty, Bill, mają obsesyjne myśli na temat alkoholu, ta obsesja jest tak silna, że uwierzą w rzeczy, które nie są prawdziwe.”
„Od czasu do czasu słyszysz, że nie możesz pić i od czasu do czasu sobie to uświadamiasz. Od czasu do czasu przyrzekasz nawet, że nie będziesz pić. Ale z twojej obsesji rodzi się myśl, że teraz wolno ci się napić. Że tym razem będzie inaczej, że tym razem wypijesz tylko jeden kieliszek. Obsesyjne myśli są tak silne, że zaczynasz wierzyć, że możesz pić i tuż przed wypiciem jesteś pewny, że wszystko będzie w porządku. Te myśli zawsze doprowadzać cię będą do wypicia pierwszego kieliszka, ten kieliszek wywoła reakcję alergiczną, a wtedy nie będziesz w stanie przerwać picia. Dla takich ludzi nie ma nadziei na opanowanie picia.”
Po tej rozmowie Bill opuścił szpital i pozostawał trzeźwy przez jakiś czas, ale obsesyjne myśli przekonały go, że może pić, więc pił. Rok później znów trafił do szpitala pod opiekę dr. Silkwortha, ale tym razem doktor określił jego przypadek jako nieuleczalny. Opuścił szpital w roku 1934, widząc, że nie może pić, a strach utrzymał go w trzeźwości na pewien czas. W dzień święta niepodległości (11 listopada) 1934 roku jego umysł przekonał go, że może pić, więc napił się, co wywołało reakcję alergiczną, wobec czego nie mógł przestać pić.

OPINIA EBBIEGO THATCHERA

Dr Silkworth zidentyfikował problem i wyjaśnił jego naturę. Ebbie, który należał do Grupy Oksfordzkiej, odwiedził Billa i przekazał mu dwie pozostałe informacje. Ebbie powiedział: „Bill, rozwiązaniem twojego problemu jest odnalezienie Siły Wyższej niż siła ludzka. Ludzie tacy jak my całkowicie utracili władzę nad alkoholem. Jeśli mamy powrócić do zdrowia, musimy znaleźć Siłę Większą niż alkohol, większą niż ludzka siła. Gdyby ludzka siła wystarczyła, wyzdrowielibyśmy już dawno temu.
Dokonalibyśmy tego siłą woli, dokonaliby tego lekarze i kaznodzieje. Jednak żaden z nich nam nie pomógł. Jeśli odnajdziemy Siłę Większą niż siła ludzka, wtedy powrócimy do zdrowia!”
„Grupa Oksfordzka przekazała mi Praktyczny Program Działania wraz z gwarancją, że jeśli zastosuję go w moim życiu, odnajdę tę siłę i nie będę musiał więcej pić. Popatrz na mnie, jestem trzeźwy od 2 miesięcy.” Bill znał Ebbiego, jego problem z piciem, wiedział, że w życiu Ebbiego wydarzył się cud.
Te trzy informacje, pozwoliły Billowi powrócić do zdrowia:
1.      Poznał istotę swojego problemu dzięki dr. Silkworthowi.
2.      Poznał rozwiązanie dzięki Ebbiemu i Grupie Oksfordzkiej.
3.      Otrzymał Praktyczny Program Działania.
Bill zastosował Program Działania w swoim życiu, odnalazł tę Siłę i nigdy więcej nie musiał pić! Był trzeźwy od 12 grudnia 1934 roku, w styczniu 1971 roku zmarł jako trzeźwy człowiek po przeżyciu 36 lat w trzeźwości.

4  POLECANE KSIĄŻKI – DOBRE HISTORIE AA

„Dr Bob i dobrzy weterani”
„Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”
„Przekaż dalej”
„Siostra Ignatia”
TYDZIEŃ 2

„Opinia lekarza”

PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona xix, akapit 3
ALERGIA:
Jako laicy rozumiemy podstawową definicję alergii. Wiemy, że jeśli mamy na coś alergię, to kontakt z danym czynnikiem zawsze wywoła jakąś fizyczną reakcję.
Na przykład powiedzmy, że masz alergię na truskawki i zjadasz je. Pojawi się u ciebie wysypka. Jeśli masz alergię na penicylinę i przyjmiesz zastrzyk, na twoim ciele pojawi się obrzęk. W obu przypadkach będzie to fizyczny objaw alergii.
Kiedy trafiłem do AA, powiedziano mi, że mam alergię na alkohol i że nigdy nie będę mógł go bezpiecznie spożywać. Jak mógłbym mieć alergię na alkohol? Wypijam butelkę wódki dziennie. W jaki sposób można wypić taką ilość czegoś, na co ma się alergię? A poza tym nigdy nie dostałem od tego wysypki. Nie wywołuje to u mnie obrzęków. Nie rozumiałem tego i poprosiłem o wyjaśnienie. Odpowiedzieli, że nie muszę rozumieć, wystarczy, że wiem, że mam alergię i nie piję alkoholu. Dzisiaj wiem, że otrzymałem taką odpowiedź, bo oni sami tego nie rozumieli.
Będąc dociekliwym alkoholikiem, musiałem wiedzieć, więc udałem się do źródła, które nigdy mnie nie zwiodło, do Słownika Webstera, odszukałem odpowiednią definicję: „Alergia jest nieprawidłową reakcją na pokarm, napój lub inną substancję”.
NIEPRAWIDŁOWA REAKCJA!
Próbowałem zaobserwować u siebie nieprawidłowości dotyczące alkoholu. Ku mojemu zdumieniu nie wiedziałem, co było prawidłowe, a co nieprawidłowe. Żeby się tego dowiedzieć, zwróciłem się do normalnych ludzi – normalnych, uspołecznionych, umiarkowanych, wstrzemięźliwych pijących. Uważa się, że dziewięć na dziesięć osób należy do tej grupy.
Poprosiłem ich, aby opisali, co dzieje się, gdy wypijają alkohol. Powiedzieli, że po jednych lub dwu kieliszkach przychodzi przyjemne uczucie odprężenia. Do końca wieczoru nie mają ochoty na więcej. Kiedy ja piję, nie odczuwam niczego podobnego. Ja wtedy czuję, że powinienem wstać, pójść gdzieś i coś zrobić. Nie rozumiem tego przyjemnego uczucia odprężenia. Wydaje mi się, że to jest jeden z powodów, dla których kocham picie. Alkohol sprawia, że czuję się inaczej niż umiarkowanie pijący człowiek.
Usłyszałem od nich jeszcze coś, co zdumiało mnie całkowicie. Kiedy wypiją dwa lub trzy kieliszki, są lekko pijani, tracą kontrolę i zaczynają czuć mdłości. Nie lubili tego uczucia mdłości towarzyszącego podpiciu. Dlatego woleli wypić tylko dwa lub trzy kieliszki. Dzisiaj wiem, że to jest normalna reakcja na alkohol.
Alkohol jest toksycznym narkotykiem. Ma niszczycielski wpływ na ludzką tkankę. Zazwyczaj, gdy spożywasz coś, co niszczy ciało i umysł, zostaje to odpowiednio zidentyfikowane i reakcją organizmu będzie próba zwrócenia tego pokarmu, pozbycia się go. Tak więc normalną reakcją organizmu na alkohol są mdłości – ciało próbuje się go pozbyć.
Mój organizm nie ma takiej reakcji. Po wypiciu kilku kieliszków mam uczucie „kontroli”. Nie mam też mdłości. Fizyczną reakcją, zamiast mdłości jest apetyt na więcej. To jest fizyczne pragnienie tak silne, że hamuje moją zdolność do powstrzymania się, kiedy już zacznę. Moja reakcja jest całkowicie nieprawidłowa. Różnica między osobami z prawidłową i nieprawidłową reakcją jest taka, że 9 z 10 osób nie odczuwa fizycznego niepohamowanego pragnienia. (Dziś mówi się o 8 z 10.)
Nieprawidłowa reakcja przejawia się u nas na dwa sposoby; czujemy się inaczej niż normalni ludzie oraz odczuwamy nieodpartą konieczność picia. Fizyczne pragnienie gwarantuje, że będziemy pić do momentu upicia się za każdym razem, kiedy sięgniemy po alkohol.
KONTYNUUJ CZYTANIE: strona xx, akapit 2
CHRONICZNOŚĆ: Powtarzające się niezmiennie reakcje
ZJAWISKO: Coś, czego nie rozumiemy (Coś, co można zaobserwować)
NIEODPARTA KONIECZNOŚĆ PICIA: Zazwyczaj zmagamy się z umysłem, jednak w tym kontekście Wielkiej Księgi mamy do czynienia z ciałem. Nieodparte pragnienie pojawia się po wypiciu jednego lub dwóch kieliszków. Wywołuje fizyczne niepohamowane pragnienie wypicia więcej tego samego.
W czasie, gdy Wielka Księga była napisana, medycyna nie opisała jeszcze chemicznych procesów, które zachodzą w ciele pijącego. Dlatego dr Silkworth nazwał to zjawisko nieodpartą koniecznością picia. Dziś nauka poznała już dokładną reakcję, jaka zachodzi w organizmie po spożyciu alkoholu.
PROWADZĄCY WYJAŚNIA KONCEPCJĘ ALKOHOLIZMU JAKO CHOROBY
Wyjaśnij tę koncepcję korzystając z diagramu alkoholizm jako choroba.
OSOBA WYKAZUJĄCA PRAWIDŁOWE REAKCJE:
Na diagramie znajduje się linia, która reprezentuje 9 osób, które mogą pić alkohol bezpiecznie. Alkohol nie stanowi dla nich problemu. Po jego wypiciu, wprowadzeniu go do organizmu, zostaje rozpoznany przez umysł i ciało, rozpoczyna się produkcja enzymów, które zaczynają atakować alkohol i metabolizować, rozkładać go. W pierwszym etapie rozkładają go do substancji zwanej aldehydem octowym; po pewnym czasie powstaje z niego aceton, w ostatniej fazie zostaje rozłożony na prosty węglowodan, który ostatecznie rozpadnie się na wodę, cukier i dwutlenek węgla. Teraz organizm może przyswoić cukier. Cukier posiada kalorie, dostarcza energii, którą twoje ciało może wykorzystać. Organizm ją wykorzysta, a resztę przechowa w postaci tłuszczu. Woda będzie wydalona przez układ moczowy oraz jelita, dwutlenek węgla – przez płuca.
U normalnego, dobrze funkcjonującego społecznie i umiarkowanego pijącego, alkohol jest metabolizowany w tempie 30 gram na godzinę. Jeśli taka osoba nigdy nie wypija więcej niż 30 gram na godzinę, nie upije się, bo jej organizm przetworzy, wykorzysta, spali i pozbędzie się pozostałości dokładnie w takim tempie. To jest normalne tempo. Bardzo rzadko można zobaczyć taką osobę pijaną. Pamiętaj, że takie osoby po wypiciu czują się lekko pijane, tracą kontrolę i zaczynają odczuwać mdłości. Jeśli zaczną pić więcej niż 30 gram na godzinę, w tym momencie lepiej się wycofaj, bo zaraz zaczną się wymioty. Ich ciało nie będzie pozwalało im się upić.
OSOBA WYKAZUJĄCA NIEPRAWIDŁOWE REAKCJE:
To jest ta jedna osoba, która nie może bezpiecznie pić, która cierpi na chorobę alkoholową. Tym właśnie jest choroba. Jest tym, co oddziela cię od zdrowia, od normalnej reakcji, którą wykazuje większość. Kiedy my, alkoholicy, wypijamy kieliszek, rozpoczyna się ten sam proces. Umysł i ciało rozpoznają, co spożyłeś. Rozpoczyna się produkcja enzymów, które atakują alkohol i rozkładają go w pierwszej kolejności do aldehydu octowego; następnie do kwasu dioctowego; po pewnym czasie do acetonu. W tym momencie wygląda na to, że w ciele alkoholika enzymy potrzebne do dalszego rozkładu acetonu do węglowodanów prostych nie są obecne w niezbędnej ilości i jakości, jak to ma miejsce w ciele niealkoholika. Rozkład zachodzi wolniej. W przypadku alkoholika rozkład alkoholu zachodzi w tempie 20 gram na godzinę lub 10 gram na godzinę, może 7 lub 5 gram, zależy to od produkcji enzymów na danym etapie choroby alkoholowej.
Współczesna medycyna niezbicie udowodniła, że gdy aceton jest wprowadzony do ludzkiego organizmu i pozostaje tam przez dłuższy czas, wywoła fizyczną konieczność spożycia więcej tego samego. Kiedy powstaje to pragnienie, ciało mówi do umysłu: „Napij się jeszcze tego, co piłeś przed chwilą”. Więc, zamiast przestać po dwóch lub trzech kieliszkach, które powinny wystarczyć, ciało mówi: „daj mi drugi kieliszek, trzeci, czwarty, szósty”. Za wypicie pierwszego kieliszka odpowiedzialny jest umysł, ale kolejne wypijamy wskutek reakcji naszego ciała.
Według mnie jednym z najciekawszych niedawnych odkryć świata medycznego było udowodnienie, że aceton spożywany przez dłuższy czas niszczy ludzką tkankę. Kiedy pijemy coraz więcej, niszczymy coraz więcej tkanki we wszystkich częściach ciała. W większości przypadków okazuje się, że w pierwszej kolejności atakowane są wątroba i trzustka. Udowodnione zostało też, że enzymy potrzebne w procesie metabolizowania alkoholu produkowane są właśnie w wątrobie i trzustce. Tak więc kiedy pijemy, uszkadzamy te organy, przez co produkują one coraz mniej enzymów i konieczność picia jest coraz silniejsza.
Jak widzisz, ty i ja cierpimy na chorobę, która z pewnością z czasem się pogłębi. Niszczymy organy niezbędne do metabolizowania alkoholu. Wiemy też, że z wiekiem procesy w ciele spowalniają. Z wiekiem produkcja enzymów staje się mniej wydajna. Tak więc nasza choroba postępuje niezależnie od tego, czy pijemy, czy nie. Stan naszego ciała pogarsza się z wiekiem. Czasami w AA nie wyjaśniamy nowym członkom fizycznej strony ich choroby. Dyskusja na temat alergii na alkohol pozostaje czysto akademicka do momentu wypicia pierwszego kieliszka. Musimy to zrozumieć. Podstawowy problem i jego rozwiązanie znajdują się w umyśle.
KONTYNUUJ CZYTANIE: od strony xx, akapit 2 do strony xxi, akapit 3
Pracując z alkoholikami, musimy zrozumieć, że aktywnie pijący alkoholik nie potrafi odróżnić prawdy od kłamstwa. Dla większości z nich ich zachowanie jest całkowicie normalne. To wszyscy normalni ludzie zachowują się nienormalnie. Otaczamy się ludźmi podobnymi do nas, oszukując się przy tym, że jesteśmy inni. Dla praktykującego alkoholika to normalni pijący są nienormalni. Widzimy, że picie jest szkodliwe i prowadzi do problemów, ale nie potrafimy odróżnić prawdy od kłamstwa, bo to, co robimy, jest dla nas normalne.
Obsesja umysłu to myśl, która pochłania wszystkie inne przeciwstawne myśli. Jest tak silna, że uwierzysz w coś, co nie jest prawdą. Kiedy piliśmy, po kilku kieliszkach czuliśmy się lepiej. Więc w naszym umyśle te dwie myśli zostały ze sobą powiązane. Czujesz się źle, napij się, a poczujesz się lepiej. Jest to uzależnienie psychiczne, nie fizyczne, ale psychiczne. Umysł mówi, że wypicie jednego kieliszka nie zaszkodzi i szczerze w to wierzy. Umysł mówi, że tym razem będzie inaczej i umysł w to wierzy. To oznacza, że wierzy w kłamstwo. Każdy alkoholik, który wierzy, że może pić bez konsekwencji, wierzy w kłamstwo.
Tak więc obsesja umysłu powoduje, że, wierząc w kłamstwo, sięgamy po pierwszych kilka kieliszków. Już po wypiciu pierwszego kieliszka następuje reakcja alergiczna, z powodu której nie możemy przestać pić. Jedną rzeczą, którą możemy zrobić dla pijących alkoholików, to pomóc im rozpoznać reakcje alergiczne ich organizmu i obsesję ich umysłu. Kiedy piłem, nie zdawałem sobie sprawy z tych dwóch problemów.
PRZECZYTAJ: strona xxi, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona xxii, akapit 5
Alkoholików można podzielić na 5 typów:
1.      Psychopaci, niestabilni emocjonalnie.
2.      Nie chce przestać pić; obmyśla i planuje, w jaki sposób się napić.
3.      Pije w sposób kontrolowany: wierzy, że może wypić jeden kieliszek bez zagrożenia, gdy przez pewien czas nie pije.
4.      Maniakalno-depresyjny: nasz współzałożyciel Bill Wilson, najmniej zrozumiany typ.
5.      Zupełnie normalny – we wszystkim poza piciem alkoholu.
PRZECZYTAJ: strona xxiii, akapit 1
PODSUMOWANIE
JEŚLI:           TWOJE CIAŁO NIE POZWALA CI PIĆ, A UMYSŁ NIE POZWALA PRZESTAĆ
WTEDY:       JESTEŚ BEZSILNY WOBEC ALKOHOLU
Wyjaśnienie, że alkoholizm jest chorobą o dwojakiej naturze, alergią ciała i obsesją umysłu, odpowiedziało na wiele moich pytań. Na alergię nic nie mogliśmy poradzić. Nasze ciała nie potrafią przyjąć alkoholu. Nie jest ważne dlaczego; faktem jest, że jeden kieliszek wyzwoli reakcję, wskutek której nie będziemy umieli przestać; jeden kieliszek to było za dużo, sto kieliszków nie zaspokoi tego pragnienia.
Obsesja umysłu była trudniejsza do zrozumienia, ale każdy ma jakieś obsesje. U alkoholika są one wyolbrzymione. Przed długi czas pielęgnował on użalanie się nad sobą, niechęć względem każdej osoby i rzeczy, która przeszkadzała mu w piciu. Nieuczciwe myślenie, uprzedzenia, ego, wrogość wobec każdego, kto waży mu się przeciwstawić, próżność i krytyczna postawa to wady charakteru, które rozwijają się stopniowo i stają się częścią jego życia. Życie w strachu i napięciu nieuchronnie prowadzi do prób rozładowania tego napięcia, które alkohol chwilowo zapewnia. Z czasem zdałem sobie sprawę, że Dwanaście Kroków AA zostało stworzonych, aby pomóc naprawić te wady charakteru i w ten sposób pomóc wyeliminować obsesję picia.
Program Dwunastu Kroków, który dla mnie jest duchowym sposobem na życie, wkrótce stał się myśleniem uczciwym, nieżyczeniowym, otwartością umysłu, gotowością podjęcia wysiłku i wiarą. Oznaczał cierpliwość, tolerancję, pokorę i, przede wszystkim, wiarę, że Siła Wyższa ode mnie samego może mi pomóc. Tę Siłę nazwałem Bogiem.
Gotowość posłuszeństwa we wszystkim, czego ode mnie oczekiwano, znacznie uprościła dla mnie ten program. Nie czytaj Wielkiej Księgi – studiuj ją!
Wielka Księga, strona 380, wydanie w języku angielskim
TYDZIEŃ 2

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj rozdział Opinia lekarza. Odpowiedz na pytania w zestawie. Rozpocznij pisanie na temat „Jak jestem bezsilny wobec alkoholu?”. Równie ważne jest zapisanie wszelkich wątpliwości co do tego, czy faktycznie jesteś bezsilny wobec alkoholu.
ZESTAW PYTAŃ

„Opinia lekarza”

Strona xviii, akapit 1
1.      Czy zainteresowała cię opinia lekarza na temat fizycznej strony twojej choroby, czy chcesz odkryć swoją bezsilność wobec alkoholu po wypiciu pierwszego kieliszka?
2.      Czy świadectwo lekarzy, którzy mają doświadczenie związane z naszym cierpieniem i procesem powrotu do zdrowia, było dla ciebie pomocne?
(WYMAGANE)
Akapit 2
3.      Czy jesteś typem beznadziejnym (który chce przestać, ale nie potrafi)?
Akapit 3
4.      Czy jesteś typem, w którego przypadku wszystkie metody całkowicie zawiodły (wszystko, czego próbowałeś)?
5.      Czy jesteś skłonny uwierzyć, że ta książka zawiera lekarstwo dla ciebie i polegać na tym, co ludzie, którzy napisali tę książkę, napisali o sobie?
Strona xix, akapit 1
6.      Czy zgadzasz się z tym, że twój organizm wykazuje nieprawidłowe reakcje, tak jak twój umysł po wypiciu pierwszego kieliszka? (WYMAGANE)
7.      Czy satysfakcjonuje cię którykolwiek z powodów wyjaśniających twój brak kontroli podczas picia, który znajdujesz sam lub który sugerują inni?
8.      Czy którykolwiek obraz ciebie, który nie uwzględnia czynnika fizycznego, wydawał ci się niekompletny?
9.      Czy zainteresowała cię teoria lekarza, że masz alergię na alkohol? Czy ma dla ciebie sens? Czy wyjaśnia wiele spraw, których inaczej nie potrafiłeś wyjaśnić?
Strona xix, akapit 4
10.  Czy uważasz, że jakiegoś rodzaju duchowe doświadczenie jest ci pilnie potrzebne? Czy wierzysz, że każdy człowiek może użyć mocy dobra potrzebnej do przeżycia duchowego doświadczenia?
Strona xx, akapit 1
11.  Czy bardziej wierzysz w Siłę, która wyrwała cię z progu śmierci, niż w siebie samego?
Akapit 2
12.  Czy wierzysz, że kiedy spożywasz alkohol, występuje reakcja alergiczna i niepohamowana konieczność spożycia więcej tego samego? Czy doświadczasz takiego pragnienia?
13.  Czy możesz bezpiecznie spożywać alkohol w jakiejkolwiek postaci? Czy uformował się u ciebie nałóg? Czy możesz go przełamać? Czy straciłeś pewność siebie? Czy polegasz na tym, co ludzkie? Czy twoje problemy spiętrzyły się i nie umiesz sobie z nimi poradzić?
14.  Czy próby oddziaływania na emocje (twoje lub innych) wystarczyły
(poskutkowały)? Czy uważasz, że przesłanie, które cię zainteresuje, musi być głębokie i poważne? Nie tylko emocjonalne? Nie tylko intelektualne? Czy uważasz, że aby odbudować swoje życie, twoja wiara musi być ugruntowana w Sile Wyższej niż ty sam? (WYMAGANE)
Strona xxi, akapit 2
15.  Czy piłeś z powodu uczucia, jakiego doświadczałeś po spożyciu alkoholu? Czy to uczucie było tak nieuchwytne, że po pewnym czasie, nawet gdy zdawałeś sobie sprawę ze skutków picia, nie potrafiłeś odróżnić prawdy od kłamstwa?
16.  Czy twoje życie wydawało ci się normalne, w przeciwieństwie do życia innych?
17.  Czy odczuwasz niepokój, rozdrażnienie, niezadowolenie? Czy uważasz, że dochodząc do zdrowia, będzie ci towarzyszyło uczucie spokoju i błogości, którego doświadczałeś pijąc, w przeciwnym razie wrócisz do picia i nie będzie dla ciebie nadziei na wyzdrowienie, chyba że doświadczysz całkowitej przemiany umysłu?
Strona xxi, akapit 3
18.  Czy wierzysz, że doświadczenie tej psychicznej przemiany będzie wymagało wysiłku, że będziesz musiał spełnić pewne wymagania i przestrzegać kilku prostych zasad?
Akapit 4
19.  Czy potrafisz sam przestać pić? Czy potrzebujesz pomocy? (WYMAGANE)
Strona xxii, akapit 1
20.  Czy uważasz, że do dokonania tej przemiany umysłu potrzebne jest coś więcej, niż ludzka siła? Czy jest to twoja jedyna odpowiedź?
Akapit 2
21.  Czy uważasz, że twój alkoholizm jest w całości problemem kontroli umysłu?
Akapit 3
22.  Czy ta konieczność picia bywa ważniejsza niż wszystko inne? Czy zdarzało ci się pić nie dla ucieczki, jaką daje alkohol, ale dla zaspokojenia pragnienia, które było poza twoją kontrolą? Czy skutkiem tego pragnienia były sytuacje, w których wolałeś ponieść pewne wyrzeczenia, niż kontynuować walkę?
Strona xxiii, akapit 1
23.  Czy rozpoznałeś swoją alergię na alkohol jako konieczność picia większych ilości alkoholu, kiedy tylko zaczniesz pić? Czy wierzysz, że ta alergia odróżnia cię jako odrębny byt? Czy wierzysz, że jedynym sposobem osiągnięcia ulgi w tej fizycznej alergii jest całkowita abstynencja? Czy możesz tego dokonać sam, bez pomocy?


strona 16
TYDZIEŃ 3

„Opowieść Billa” - rozdział 1

LIDER CZYTA:
Głównym celem, dla którego czytamy historię Billa, jest zidentyfikowanie się z nim. Jako alkoholicy jesteśmy raczej skłonni szukać różnic. Ćwiczenia w zestawie pytań będą dotyczyły tego, w czym mogłeś utożsamić się z Billem odnośnie do picia, sposobu myślenia i emocji.
PRZECZYTAJ: strona 1, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 4, akapit 3
Bill zorganizował pewną transakcję biznesową, której sukces zależał od jego abstynencji. Planował spory udział w zyskach. Tego wieczoru, kiedy w pokoju hotelowym jeden z mężczyzn podał butelkę alkoholu i dotarła ona do Billa za pierwszym razem, powiedział „nie, dziękuję, nie piję”. Kiedy dotarła do niego następnym razem, jego umysł podpowiedział mu, że jeden mały łyk mu nie zaszkodzi. Wypił, co wywołało reakcję alergiczną, przez którą nie mógł przestać, co zrujnowało szansę na zrealizowanie transakcji. To stwierdzenie zostało jeszcze mocniej zaakcentowane w kolejnym akapicie. Po raz pierwszy zobaczył, jakie skutki niosło ze sobą picie alkoholu. Potrafił odróżnić prawdę od kłamstwa.
Mówią, że mamy słabą wolę. Nie mamy słabej woli. Problem w tym, że nasza wola nie jest słaba. Nasza wola jest tak silna, że prawie zabijamy się piciem. Niemal zabijaliśmy się, próbując znaleźć sposób na to jak pić i się nie upić. Ludzie o słabej woli nie zostają alkoholikami. Gdy za trzecim razem zaczynają wymiotować, rzucają picie. My dosłownie zabijamy się, szukając sposobu, aby pić.
PRZECZYTAJ: strona 4, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 7, akapit 3 (do „Co się stało?”)
Przyjacielem, który odwiedził Billa, był Ebbie Thatcher. Ebbie i Bill znali się z czasów szkolnych, czasem wspólnie pili. Bill słyszał, że Ebbie miał spore kłopoty. Ebbie pochodził z dużej rodziny. Rodzina miała z nim spore problemy. Jego ojciec umierając, pozostawił Ebbiemu letni dom. Ebbie miał go naprawić. Rodzina zawsze starała się gdzieś zatrzymać Ebbiego. Znacie takie rodziny, które pomogą, jeśli zostaniesz „tam”. Oni próbowali pozbyć się Ebbiego i zatrzymać go w tym domku.
Ebbie miał naprawić i odmalować ten dom, żeby móc w nim mieszkać. Pewnego razu po pijanemu podpalił go. Innym razem, kiedy malował dom, gołębie zabrudziły całą wcześniej pomalowaną część. Wtedy wziął strzelbę i zaczął strzelać do gołębi siedzących na dachu. Kiedy indziej po pijanemu uderzył samochodem w dom pewnej kobiety. Stanął więc przed sądem i miał zostać odesłany do domu wariatów. W tamtych czasach nie było ośrodków rehabilitacyjnych, więc takich ludzi umieszczano w szpitalach. Bill o tym nie wiedział. To więc miał na myśli pisząc o „przywołaniu atmosfery dawnych czasów”.
PRZECZYTAJ: strona 7, akapit 3 (od „podsunąłem mu kieliszek” do „nie był sobą”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ:  strona 7, akapit 3 (od „Osłupiałem” od „jego kazanie”)
Ebbie opowiedział Billowi o tym, jak Rowland Hazard i jeszcze jeden człowiek zjawili się w sądzie, przekonując sędziego, aby zawiesił umieszczenie go w zakładzie dla obłąkanych i zwolnił go pod ich opiekę. Powiedzieli: „wierzymy, że znaleźliśmy sposób, aby Ebbie mógł żyć bez picia.” Sędziowie wtedy byli tacy jak sędziowie w dzisiejszych czasach. Nie chcą zamykać nas w wariatkowie ani w więzieniu i jeśli znajdą inne wyjście, skorzystają z niego. Sędzia wypuścił go więc pod opiekę Rowlanda.
Rowland zabrał go do siebie na kilka tygodni i zaprowadził go do Grupy
Oksfordzkiej. Potem zawiózł go do Nowego Jorku i tam Ebbie zaczął pracę dla Sama Shoemakera w Browry Mission. Uczestniczył w spotkaniach Grupy Oksfordzkiej, kiedy usłyszał o swoim przyjacielu Billu, więc postanowił go odwiedzić. Były to, zdaje się, pierwsze odwiedziny alkoholika w ramach programu 12 Kroków.
Ebbie opowiedział Billowi, jak tych dwóch mężczyzn stanęło przed sędzią i przyprowadziło go do Grupy Oksfordzkiej. Tam, jak twierdził, poznał odpowiedź i rozwiązanie swojego problemu; Siła Większa niż ludzka siła i przeżycie duchowe.
Bill rozumiał swój problem (dzięki doktorowi Silkworthowi), ale teraz mógł także poznać jego rozwiązanie. Ebbie dał Billowi to, co później przerodziło się w Krok 2. Przedstawił mu praktyczny program działania. Powiedział: „Bill, jeśli zrealizujesz ten program, odnajdziesz siłę większą niż ty sam i nie będziesz już musiał pić. Ja to zrobiłem i jestem trzeźwy od dwóch miesięcy.” W latach 30. dwa miesiące było długim okresem, w tamtych czasach nie było tego, co my mamy dzisiaj.
Ebbie przedstawił Billowi praktyczny program działania, który później przekształcił się w Kroki od 3 do 12. W ten sposób Bill miał dostęp do pierwszych trzech Kroków. Widzieliśmy, jak podjął Krok 1, kiedy przyznał, że jest bezsilny. Ten Krok nie był w wtedy nigdzie zapisany, ale wiemy, że Bill to przyznał. Po raz pierwszy Bill wiedział o wszystkich trzech sprawach:
„PROBLEM, ROZWIĄZANIE, PRAKTYCZNY PROGRAM DZIAŁANIA” PRZECZYTAJ: strona 7, akapit 3 (od „Ale on nie prawił kazań” do „Skutek był
oczywisty”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 10, akapit 1 (od: „BYŁA TO PRZECIEŻ...”)
Czytając Wielką Księgę, odkryjemy, że Bill, tak jak wielu innych pisarzy, słowami maluje w naszym umyśle obraz. Na jej kartach opisuje niezwykłą duchową strukturę. Później opowie, czym ta struktura jest. Powiedział: „przez nią przejdziemy do wolności”. W tym ostatnim zdaniu po raz pierwszy o niej wspomina.
Bill powiedział: „Na fundamencie najszczerszej chęci mógłbym zacząć budowę takiego stanu ducha, jaki widziałem w moim przyjacielu. Fundamentem naszego powrotu do zdrowia jest gotowość, która przychodzi poprzez Krok 1, kiedy przyznajemy się do bezsilności wobec alkoholu. Jeśli umiemy przyznać się w 100%, wtedy możemy uwierzyć w siłę większą niż my sami.”
Dopóki nie przyznamy się do tego, zarówno my sami jak i alkohol jesteśmy siłą większą, od nas samych. Nasz wzrost i budowanie duchowej struktury rozpoczną się wraz z Krokiem 1, gotowością. To jest podstawa. Później zobaczymy, w jaki sposób wiara stanie się kamieniem węgielnym tej duchowej struktury.
Bill podjął Kroki 1 i 2. Żadne z Kroków nie były w tamtym czasie spisane. Zobaczyliśmy, jak Bill zrobił te dwie rzeczy, przyznał się do bezsilności i zaczął wierzyć.
PRZECZYTAJ: strona 10, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 13, akapity 1 i 2
Wielka Księga powstała jako podręcznik programu Dwunastu Kroków. Miała na celu dotarcie do ludzi, którzy nie mieszkali w Akron czy Nowym Jorku, żeby każdy, kto weźmie do ręki jej kopię, mógł czytać i utożsamić się z nią. Opowieść Billa znajduje się dokładnie tam, gdzie powinna, zgodnie z teorią podręczników.
Niemal widzę go pracującego nad tym rozdziałem. Pisałem o przeżyciu duchowym. Dla wielu wyda się to jakimś wielkim wydarzeniem, które ma miejsce gdzieś tam, daleko w niebie. Prawdopodobnie brzmi to bardzo religijnie i teologicznie. Bill powiedział: „Może od razu przejdę do konkretów i opowiem dokładnie o tym, co wydarzyło się w moim życiu”.
W następnym rozdziale „Jest sposób”, Bill opowiada dokładnie, jak to się stało.
Pamiętaj, że na początku byli tylko Bill i Ebbie. To była cała wspólnota. Ebbie dał Billowi odpowiedzi i rozwiązanie naszego problemu. Bill zastosował je i powrócił do zdrowia dzięki swojemu przeżyciu duchowemu. Musiały mieć miejsce dwie rzeczy: po pierwsze wspólnota z Ebbiem i po drugie duchowe przeżycie. Dzięki temu Bill także wytrzeźwiał. Kolejny rozdział wyjaśnia szczegółowo, co te dwie rzeczy oznaczają.
TYDZIEŃ 3

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj rozdział pierwszy „Opowieść Billa” i przygotuj się do dyskusji o tym, jak te sprawy odnoszą się do ciebie. W dalszym ciągu pisz na temat twojej bezsilności wobec alkoholu i jak twoje zrozumienie tego tematu zmieniło się po przeczytaniu „Opinii lekarza”. Odpowiedz na poniższe pytania ułożone do „Opowieści Billa”, bądź gotowy omówić te oraz wszelkie inne pytania.
Przeczytaj „Krok 1” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”, po czym kontynuuj pisanie na temat twojej bezsilności wobec alkoholu.
ZESTAW PYTAŃ

„Opowieść Billa”

ĆWICZENIE: Czytając pierwsze 7 stron „Opowieści Billa”, zaznacz, z czym możesz się utożsamić odnośnie do picia, sposobu myślenia i emocji.
Strona 1
1.      Czy alkohol działał na twoją korzyść?
2.      Czy alkohol miał wpływ na twoje myśli i emocje?
Strona 3
3.      Czy alkohol był ważną i emocjonującą częścią twojego życia?
4.      Czy picie z czasem przybrało poważniejsze rozmiary?
Strona 4
5.      Czy kiedykolwiek zadawałeś sobie pytanie „Czy ja oszalałem?”
6.      Czy alkohol przestał być luksusem, a stał się koniecznością?
7.      Czy sprawy stopniowo przybierały coraz gorszy obrót?
8.      Czy ciągle wydaje ci się, że możesz nad tym zapanować (nad alkoholem i swoim życiem)?
Strona 5
9.      Czy kiedykolwiek „następnego dnia rano” czułeś wyrzuty sumienia, strach lub poczucie beznadziejności?
10.  Czy doświadczyłeś kiedykolwiek niekontrolowanego kotłowania myśli?
11.  Czy kiedykolwiek szukałeś zapomnienia?
Strona 6
12.  Czy świadomość twojego stanu może cię uzdrowić?
Strona 7
13.  Czy kiedykolwiek czułeś się samotny?
14.  Czy odczuwałeś strach?
15.  Czy strach może utrzymać cię w trzeźwości?
16.  Czy czułeś się przytłoczony przez alkohol?
17.  Czy alkohol panował nad tobą?
Strona 8
18.  Jaki był twój stosunek do religii, kościoła, Boga?
Strona 10
UWAGA: Co stało się z uprzedzeniem Billa wobec „ich Boga”, kiedy zastosował swoje własne zrozumienie Boga?
19.  Czy wiedziałeś, że „niczego więcej nie potrzebujesz na tym etapie” jak tylko gotowości – gotowości, aby uwierzyć?
20.  Czy po raz pierwszy jesteś w stanie przyznać, że sam z siebie jesteś nikim i bez Boga jesteś zgubiony?
21.  Czy Bill zasadniczo podejmuje tu pierwsze 11 Kroków?
ĆWICZENIE: Czy wykonałeś ćwiczenie dotyczące pierwszych 7 stron „Opowieści Billa”? Czy w tych dziedzinach, z którymi porównywałeś swoje doświadczenia, jesteś tak samo beznadziejnym przypadkiem, jak Bill? Jeśli tak, to czy na stronie 14 w akapicie 1 znajdujesz dla siebie nadzieję?
Jeśli ciało nie pozwala ci pić, a umysł nie pozwala ci przestać, jesteś bezsilny wobec alkoholu. Wykonałeś Krok 1.
TYDZIEŃ 4

„Jest sposób” - rozdział 2

PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 14, akapit 2
Uważamy, że wspólnota sama w sobie nigdy nie scaliłaby nas tak, jak jesteśmy ze sobą związani. W książce stanowi to bardzo ważne ostrzeżenie. Wspólnota Anonimowych Alkoholików jest czymś wielkim. Wielka siła tkwi w ludziach wspierających się wzajemnie. Wspólnota jest bardzo silną grupą wsparcia.
Przebywanie pośród ludzi, którzy poradzili sobie z tym samym problemem, z którym sam się zmagasz, ma duże znaczenie terapeutyczne.
Kiedyś w programie nie było wielu problemów, z którymi zmagamy się, spotykając się dzisiaj. Kiedyś nie było zbyt wielu spotkań. Kiedy Wielka Księga została napisana, istniało tylko kilka małych grup. Jedna w Nowym Jorku, pozostałe w Cleveland, Akron i w kilku innych miejscach. Nie było możliwości uczestniczenia w 90 spotkaniach w 90 dni. Każdy musiał sam wypracować swój program na podstawie Wielkiej Księgi.
Teraz kiedy jest tyle grup, możesz uczęszczać na spotkania, nigdy nie realizując programu z Księgi. Dzięki wspólnocie będziesz w stanie funkcjonować, ale nie będziesz w stanie w ten sposób wytrzeźwieć, ponieważ duchowe przeżycie jest następstwem działań opisanych na pierwszych 144 stronach Wielkiej Księgi. Wspólnota sama w sobie nie zmieni twojego życia. Niektórzy mówią: „w ciągu 90 dni uczestnicz w 90 spotkaniach, a będziesz trzeźwy”. Może nie będziesz pijany, ale nie pozbędziesz się choroby. Chodzenie na spotkania nie uczyni cię trzeźwym, tak samo jak uczestniczenie w 90 spotkaniach nauczycieli i rodziców nie uczyni z ciebie rodzica w 90 dni. Musisz podjąć jeszcze inne kroki.
PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 14, akapit 3
A zatem Bill twierdzi, że wspólnota nie wystarczy. Powiedział: „doniosłym faktem dotyczącym każdego z nas jest, że odkryliśmy wspólne rozwiązanie.” Wspólny problem buduje więź, ale Bill powiedział też, że tak naprawdę buduje ją wspólne rozwiązanie. Ta książka niesie doniosłe przesłanie wspólnego rozwiązania. Na dalszym etapie pokaże nam, że wspólnym rozwiązaniem problemu alkoholizmu jest duchowe przeżycie.
W pierwszej części Wielkiej Księgi doszliśmy do przekonania, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu. W tej części Księgi zostaje wystawiona recepta. Tą receptą jest Siła; siła wspólnoty i siła wspólnego rozwiązania pokona bezsilność człowieka wobec alkoholu.
Każdy może wytrzeźwieć, pozostaje jednak istotne pytanie: jak pozostać trzeźwym? Jak się zmienić? Jak nauczyć się żyć w taki sposób, aby pozostać trzeźwym w przyszłości?
Bill ostrzega, że pomimo tego, iż wspólnota jest ważnym składnikiem wiążącym nas razem, sama w sobie nie wystarczy. Ważnym jest fakt, że do wyzdrowienia potrzebujemy obu czynników. Są to te same dwa czynniki, których Bill potrzebował, aby wyzdrowieć. Wspólnota – to miał dzięki Ebbiemu – i praktyczny program działania, który doprowadził go do duchowego doświadczenia, które z kolei jest ostatecznym rozwiązaniem problemu choroby alkoholowej.
PRZECZYTAJ: strona 14, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 19, akapit 3 (od „Czasami jednak”) i 4
Nie możemy wywołać u siebie reakcji alergicznej, doświadczyć nieodpartej konieczności picia, upić się, wymiotować i popaść w tarapaty, jeśli nie weźmiemy do ust tego pierwszego kieliszka. Wydaje się to logiczne. Główny problem alkoholika tkwi w jego umyśle, nie w jego ciele. Ważne jest, żebym zrozumiał naturę mojej alergii na alkohol, ale problem tak naprawdę dotyczy umysłu, a nie ciała. Każde działanie rodzi się w umyśle. Nie ma sposobu, żebym wypił, jeśli mój umysł nie przekona mnie, że mogę.
Nachodzi mnie obsesyjna myśl, że w jakiś sposób kiedyś uda mi się wygrać. Tu pojawia się słowo obsesja. Obsesją każdego alkoholika jest pić tak, jak wszyscy inni. Wierzymy w to wielkie kłamstwo, że kiedyś jakoś wygramy. Wierzymy w kłamstwo i na tej podstawie decydujemy się wypić, a to wywołuje reakcję alergiczną, więc nie możemy przestać pić. Tak więc sedno problemu tkwi w umyśle, nie w ciele. KONTYNUUJ CZYTANIE: strona 19, akapit 5 (do „własną siłą woli”)
PRZECZYTAJ: strona 19, akapit 5 (pozostała część) i strona 20, akapit 1
Jesteśmy bezbronni wobec pierwszego kieliszka. Gdybyśmy tylko pamiętali, jakie skutki niesie ze sobą picie, gdybyśmy tylko pamiętali więzienie, sprawę rozwodową, szpital, upokorzenie, ból i cierpienie ostatniego pijaństwa. Jednak nie pamiętamy wystarczająco wyraźnie, aby powstrzymać się przed wypiciem pierwszego kieliszka. Nasz umysł znajdzie wymówkę, żeby się napić.
Jest to całkowite zaburzenie mechanizmu tego samego rodzaju, co mechanizm powstrzymujący nas przed dotykaniem gorącego pieca. Sparzyliśmy się już wiele razy. W przypadku alkoholu ogarnia nas dziwny obłęd.
Jeśli doprowadziliśmy się do stanu poza zasięgiem ludzkiej pomocy, to sama tylko wspólnota Anonimowych Alkoholików nie doprowadzi nas do odzyskania zdrowia z choroby alkoholowej. Wspólnota składa się z ludzi, którzy są równie bezsilni, jak ja. Zdrowie będzie musiało przyjść inną drogą niż ludzka siła.
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 21, akapit 2 (do „nigdy nie osiągnęlibyśmy sami”)
PRZECZYTAJ: strona 187 dodatek „Przeżycie duchowe”
Z lektury tego dodatku nauczyłem się kilku rzeczy. Moja koncepcja Duchowego Przeżycia jest zupełnie różna od tej, jaką miałem, kiedy po raz pierwszy zacząłem czytać Wielką Księgę. To zupełnie inna koncepcja. Odkryłem, że nie ma żadnego znaczenia, czy jest to duchowe przeżycie, czy duchowe przebudzenie, że każde z tych dwóch może mieć miejsce. Jedno przychodzi szybko, drugie powoli, ale rezultatem obu będzie odkrycie ukrytego wewnętrznego źródła siły, w której rozpoznaję siłę większą niż ludzka, Boga takiego, jakim Go pojmuję. Jest to kluczowe stwierdzenie, które musimy zapamiętać, bo później będziemy się jeszcze przyglądać temu ukrytemu wewnętrznemu źródłu siły.
Kluczowym słowem całego tego dodatku jest przemiana. Bill należy do pisarzy, którzy lubią się powtarzać. Dobry pisarz, powtarzając się, będzie używał nowych słów. Jak widzisz, słowo przemiana zostało użyte tu na wiele różnych sposobów. W pierwszych kilku akapitach mówił o przemianie osobowości wystarczającej do wyzdrowienia. W drugim akapicie znów mówił o przemianach osobowości. Później mówił o naturze gwałtownego i widowiskowego przewrotu, a przewrót to zmiana. W trzecim paragrafie przedstawia kilka nagłych i rewolucyjnych przemian; rewolucja oznacza dogłębną zmianę. W trzecim akapicie mówi też o natychmiastowej i wszechogarniającej świadomości Boga, „wszechogarniająca” także wiąże się z przemianą. To rozległa przemiana uczuciowa i światopoglądowa.
W pierwszym zdaniu czwartego akapitu mówi o transformacji, która oznacza zmianę. W połowie tego akapitu występują głębokie przemiany. Tak więc słowem kluczowym tego duchowego przeżycia jest zmiana naszej osobowości.
Zazwyczaj, kiedy trafiamy do AA, jesteśmy niespokojni, niezadowoleni, łatwo się denerwujemy. Przychodzimy tu pełni wstydu, strachu, poczucia winy i wyrzutów sumienia. Z taką osobowością wchodzimy do AA. Jeśli chcemy pozostać trzeźwi, musimy znaleźć sposób na życie. Dokonamy zmian w naszej osobowości, staniemy się spokojnymi, szczęśliwymi, pogodnymi, użytecznymi i pomocnymi ludźmi. Wspólnota sama w sobie nie wygeneruje tej zmiany bez pomocy praktycznego programu działania opisanego na pierwszych 144 stronach Wielkiej Księgi.
Połączenie tych dwóch czynników przyniesie duchowe przeżycie.
Z Księgi dowiadujemy się, że istnieją dwie siły. Jedną z nich jest wspólnota, druga to wspólne rozwiązanie, czyli praktyczny program działania, który prowadzi do duchowego przeżycia. Aby powrócić do zdrowia, potrzebujemy obu tych sił. Wątpię, żeby ktokolwiek z nas wyzdrowiał bez wspólnoty. Podobnie wątpimy, żeby ktokolwiek z nas wyzdrowiał bez swojego przeżycia duchowego.
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 2 (od „Jeśli jesteś naprawdę alkoholikiem”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 21, akapity 1 i 2
Do wyboru mamy tylko dwa wyjścia: (1) iść tak dalej do gorzkiego końca zagłuszając, najlepiej jak potrafimy, świadomość tego, jak nieznośna jest nasza sytuacja, albo (2) przyjąć duchową pomoc.
Dobry podręcznik nigdy nie próbuje nauczyć nas niczego bez podania dobrego przykładu. Po „Opinii Lekarza” następuje „Opowieść Billa”, w której przedstawiony został doskonały przykład alkoholika. Dowiadujemy się tu o potrzebie duchowego przeżycia. Na stronie 21 znajdujemy przykład człowieka, który doświadczył takiego przeżycia duchowego i od którego pochodzi ta idea, a który nazywa się Rowland Hazard. On był tym człowiekiem, który stanął przed sędzią i wziął Ebbiego Thatchera pod swoją opiekę.
Przejdź do diagramu Jakie jest rozwiązanie?
PRZECZYTAJ: strona 21, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 22, akapit 4
Dr Carl Jung, uznany psychiatra, podał Rowlandowi Hazardowi rozwiązanie w postaci duchowego przeżycia. Po powrocie do Nowego Jorku zaangażował się w Program Grupy Oksfordzkiej. Używając ich zasad, programu działania, odnalazł swoją siłę i powrócił do zdrowia.
Stąd właśnie pochodzą Kroki. Pierwszy Krok pochodził od dr. Silkwortha, niealkoholika. Drugi Krok pochodził od dr. Carla Junga, kolejnego niealkoholika. Rowland Hazard przyjął program działania od Grupy Oksfordzkiej, kolejnej grupy niealkoholików. W zadziwiający sposób Bóg użył tych wszystkich ludzi, aby stworzyć ten program. Bill był kluczową postacią w zaadoptowaniu tych idei do naszego programu działania, ale on sam nie stworzył żadnego z Kroków. Bóg użył umysłu Billa jako naczynia, w którym połączył te idee, aby stworzyć program w postaci, w jakiej znamy go dzisiaj.
PRZECZYTAJ: strona 22, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 24
Kolejne rozdziały zawierają [jednoznaczne] objaśnienie procesu naszego powrotu do normalnego życia. Użyte były w tym kontekście słowa: dokładne, wyraźne, teraz użyte zostało: jednoznaczne. To nie brzmi jak kawiarniany, swobodny styl, nie brzmi to tak, jakbyśmy mogli wziąć z tego, co nam się podoba, a odrzucić resztę. Oni mówią nam dokładnie, co sami musieli zrobić, żeby powrócić do zdrowia z choroby alkoholowej. Rzeczy, których dotąd nauczyliśmy się, są tym, czego oni musieli się nauczyć, żeby powrócić do normalnego życia.
TYDZIEŃ 4

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj rozdział 2, przygotuj się do dyskusji na temat twojej reakcji na ten rozdział. Zacznij pisanie rozprawy na temat tego, nad czym tak naprawdę masz kontrolę w swoim życiu. Kiedy przychodzą ci do głowy kolejne myśli dotyczące tego, jak radzisz sobie z życiem, w szczególności z twoim własnym życiem, zapisuj je w notatniku.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” i opisz go.
ZESTAW PYTAŃ

„Jest sposób”

Strona 14
1.      Czy wspólnota sama w sobie jest dla ciebie wystarczająca?
2.      Czy bez pomocy możesz znaleźć dla siebie wyjście?
3.      Czy doszedłeś do przekonania, że cierpisz z powodu choroby?
Strona 15
4.      Czy ona pochłonęła wszystkich, których życie było związane z twoim?
5.      Czy widzisz, jak mógłbyś dotrzeć do innego alkoholika?
Strona 16
6.      Czy zaprzestanie picia wystarczy, czy jest dla ciebie dopiero początkiem drogi?
7.      Jeśli tylko przestaniesz pić, czy rozwiąże to twoje problemy?
8.      Czy twoje życie zależy od ciągłego myślenia o innych i jak mógłbyś pomóc im w potrzebie?
9.      Czy jesteś ciekaw i chcesz odkryć, w jaki sposób ci ludzie podnieśli się z beznadziejnego stanu, w jakim znajdowały się ich ciała i umysły?
10.  Wielka Księga stawia pytanie: „Co muszę zrobić? ” Czy zadałeś sobie to pytanie?
Strona 17
11.  Czy możesz pić albo nie pić?
12.  Czy twój nawyk jest na tyle zaawansowany, że z czasem osłabi cię fizycznie i umysłowo?
13.  Czy mając dobry powód, mógłbyś całkowicie zrezygnować z alkoholu?
14.  Badając samego siebie w ciągu ostatnich kilku tygodni i studiując Wielką Księgę, czy uważasz się za „prawdziwego alkoholika”?
a.       Jeśli nie, to dlaczego?
b.      Jeśli nie, przedyskutuj to w grupie.
15.  Czy na jakimś etapie picia z chwilą, gdy zacząłeś pić, straciłeś kontrolę nad ilością wypitego alkoholu?
16.  Czy zachowałeś panowanie nad sobą? Czy robiłeś absurdalne rzeczy? Czy byłeś jak Jekyll i Hyde?
Pytania i obserwacje na stronie 17 mogą pomóc ci w odpowiedzi na pytanie, o którym piszesz. Mają związek z twoją bezsilnością wobec alkoholu.
Strona 18
17.  Czy potrafisz kontrolować ilość wypijanego alkoholu, kiedy już zaczniesz pić?
18.  Czy twoje doświadczenie potwierdza, że kiedy wprowadzisz alkohol do organizmu, dzieje się coś, co sprawia, że nie potrafisz przestać pić?
Strona 19
19.  Czy odkryłeś prawdę odnośnie do siebie samego? Czym jesteś? Co oddziela cię od alkoholu?
To podsumowuje nasz wspólny problem, który do tej pory został opisany, to jest przyznanie się do bezsilności względem alkoholu, kiedy już zaczniemy pić.
20.  Czy warto znać te tezy? Czy mają jakieś znaczenie, jeśli nie sięgniesz po pierwszy kieliszek alkoholu?
21.  Czy uważasz, że twój najważniejszy problem jest w twoim umyśle, a nie ciele?
22.  Czy ta choroba umysłu była dla ciebie rzeczywistym problemem i czy było to dla ciebie niezrozumiałe?
23.  Czy obsesyjnie myślałeś o tym, że w jakiś sposób kiedyś uda ci się wygrać?
Strona 20
24.  Czy straciłeś kontrolę? Czy wierzysz, że potrafisz zebrać dość siły woli, aby pozostać w trzeźwości?
25.  Czy w pewnym momencie picia wszedłeś w stan, w którym najsilniejsze pragnienie zaprzestania picia nie było w stanie pomóc?
26.  Czy prawdą jest, że straciłeś zdolność dokonywania wyboru jeśli chodzi o picie?
27.  Czy twoja „siła woli” przestała praktycznie istnieć? Czy w pewnych momentach nie byłeś w stanie przypomnieć sobie wystarczająco wyraźnie cierpienia i upokorzenia sprzed tygodnia lub miesiąca?
28.  Czy jesteś bezbronny wobec pierwszego kieliszka?
29.  Kiedy pojawiały się myśli dotyczące konsekwencji pijaństwa, czy myślenie o tym ci wystarczało?
30.  Czy myślałeś „Tym razem mi to nie zaszkodzi”? Czy bywało tak, że w ogóle nie myślałeś?
31.  Czy tego rodzaju myślenie było w tobie w pełni zakorzenione? Czy doprowadziłeś się do stanu poza zasięgiem ludzkiej pomocy?
Strona 21
32.  Czy wierzysz, że aby odnieść sukces, będziesz musiał poznać siebie, unicestwić dumę i przyznać się do swoich braków?
33.  Czy wierzysz, że głębokie i duchowe przeżycie zrewolucjonizuje twoją postawę wobec życia, innych ludzi, Boga i wszechświata?
34.  Czy uważasz, że istnieje dla ciebie rozwiązanie kompromisowe, jakiś półśrodek?
35.  Czy znalazłeś się w sytuacji, w której życie stało się nie do zniesienia, a ludzka pomoc była bezskuteczna?
36.  Czy masz jakieś inne wyjście, niż iść tak dalej do gorzkiego końca zagłuszając, najlepiej jak potrafisz, świadomość tego, jak nieznośna jest twoja sytuacja lub przyjąć duchową pomoc?
Strona 22
37.  Czy szczerze chcesz przyjąć duchową pomoc i czy jesteś gotowy podjąć konieczny wysiłek?
38.  Czy uważasz, że mając dogłębną wiedzę na temat funkcjonowania twojego umysłu, powrót do nałogu będzie niemożliwy?
Strona 24
39.  W dziedzinie umysłu (przed pierwszym kieliszkiem) czy „i ja jestem jednym z nich. I ja muszę odnaleźć swoją drogę”?


strona 32 TYDZIEŃ 5

„Więcej na temat alkoholizmu” - rozdział 3

Bill mówi: „Powiedziałem im o potrzebie duchowości, ale oni ciągle ją odrzucają. Mają te same uprzedzenia co do duchowości i religii, które ja miałem. Powinienem opowiedzieć im nieco więcej o chorobie, aby przekonać ich o potrzebie duchowego przeżycia.”
W rozdziale „Więcej na temat alkoholizmu” Bill pokazuje nam, dlaczego duchowe przebudzenie jest nam potrzebne do życia. W tym rozdziale mówi o jednej i tylko o jednej rzeczy: obłędzie alkoholizmu.
PRZECZYTAJ: strona 25, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 25, akapit 2 (do „tacy sami jak inni”)
Dla wielu z nas w AA słowo obłąkanie było bardzo mylące. Wielu z nas mówiło: „To słowo nie stanowi dla mnie żadnego problemu, bo pamiętam, jak wiele szalonych głupot robiłem, pijąc. Te głupie, szalone rzeczy robiliśmy, będąc pijani, nie były one wynikiem obłędu, były spowodowane przez alkohol”. Alkohol jest środkiem uspokajającym, który osłabia twoje zahamowania i pozwala ci robić głupie, szalone rzeczy.
Obłąkanie oznacza nieumiejętność dostrzegania prawdy. Nie ma to nic wspólnego z byciem szalonym. Jeśli jesteś szalony, oznacza to, że straciłeś większość swojego rozumu. Obłąkanie to coś zupełnie innego. Dotyczy umiejętności dostrzegania prawdy odnośnie do pewnych spraw. Przeciwieństwem człowieka obłąkanego jest „zdrowy na umyśle”. Jeśli jesteś zdrowy na umyśle, dostrzegasz prawdę. Jeśli jesteś obłąkany, twój umysł nie jest zdrowy. Są chwile, gdy nie potrafisz dostrzec prawy dotyczącej pewnych spraw. Nie oznacza to, że straciłeś rozum, ale że nie wszystko z tobą w porządku. Jeśli chodzi o alkohol, czasem nie wszystko jest z nami w porządku.
Nie potrafimy rozpoznać prawdy. Wierzymy w kłamstwa dotyczące alkoholu. Jeśli wierzysz w kłamstwo, twój umysł nie jest zdrowy i w pewnym stopniu jesteś obłąkany. Właśnie to mamy na myśli mówiąc o obłąkaniu. Bill używa trzech słów znaczących to samo: obsesja, iluzja i złudzenie. Wszystkie oznaczają wiarę w kłamstwo.
PRZECZYTAJ: strona 25, akapit 2 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 36, akapit 1 i 2
Niektórzy z nas muszą wiele razy zaczynać od nowa, aby zdać sobie sprawę, że stwierdzenie „raz alkoholik, na zawsze alkoholik” jest rzeczywiście prawdziwe.
Czy brak równowagi, brak zdolności trzeźwego myślenia można nazwać inaczej niż zwyczajnie obłąkaniem? Taki sposób myślenia na temat alkoholu cechuje każdego z nas.
Czy rozumiesz, że w tych dziwnych pustych miejscach umysłu (obłąkanie), siła woli i znajomość samego siebie nie uchronią cię przed sięgnięciem po pierwszy kieliszek?
Bill przekonał mnie w tym rozdziale, że jeśli nie doświadczyłem duchowego przebudzenia, nie może być mowy o zachowaniu trzeźwości. Moje obłąkanie zawsze doprowadzi mnie do myślenia, że mogę wypić ten pierwszy kieliszek.
„My – niewierzący” jest dla mnie największym duchowym przesłaniem, jakie kiedykolwiek czytałem. AA dało mi dwie rzeczy: (a) Ideę Boga takiego, jakim Go pojmowałem i (b) w rozdziale 4 – nowe zrozumienie Boga. W tym rozdziale mój Bóg z Boga piekła, ognia i siarki zmienił się w dobrego i kochającego Boga. Rozdział 4 pozwala mi porzucić obraz Boga, jaki miałem i nauczyć się korzystać z Bożej pomocy w moim życiu, doświadczyć duchowego przeżycia.
Wkrótce będę musiał podjąć decyzję. Będę musiał zdecydować, czy zapiję się na śmierć, czy zacznę prowadzić życie w duchowy sposób. Nie mogę podjąć tej decyzji na podstawie mojej własnej wiedzy. Dzięki Bogu za rozdział 4.
strona 34
TYDZIEŃ 5

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj rozdział 3 „Więcej na temat alkoholizmu”. Odpowiedz na pytania do tego rozdziału. Czy, robiąc notatki, wypisałeś wszystkie rzeczy, których próbowałeś, żeby zapanować nad alkoholem i wszystkie porażki? Przygotuj się do dyskusji na temat tego, jak odnosi się to do twojego życia.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” i pisz na jego temat.
ZESTAW PYTAŃ

„Więcej na temat alkoholizmu”

Strona 25
1.      Czy trudno jest ci przyznać, że jesteś alkoholikiem? Czy na ciele i umyśle jesteś inny?
2.      Czy twoja alkoholicka kariera jest pełna niezliczonych i bezowocnych prób udowodnienia, że możesz pić tak jak inni?
3.      Czy towarzyszy ci obsesyjna myśl, że w jakiś sposób kiedyś będziesz w stanie pić normalnie, pod kontrolą?
4.      Czy upór, z jakim ta myśl się utrzymywała, był dla ciebie zadziwiający? Czy dążyłeś do jej zrealizowania aż do progu obłędu lub śmierci?
5.      Czy uświadomiłeś sobie, że musisz w pełni przyznać się przed samym sobą, że jesteś alkoholikiem?
6.      Czy jest to pierwszy krok w powrocie do normalnego życia?
7.      Czy wierzysz, iż złudzenie, że jesteś jak inni ludzie, musi być unicestwione?
8.      Czy wierzysz, że kiedyś odzyskasz kontrolę? Czy zdawało ci się kiedyś, że ją odzyskujesz? Czy takie momenty były zazwyczaj krótkie i nieuchronnie prowadziły do jeszcze mniejszej kontroli, a z czasem do niewytłumaczalnego zdeprawowania?
9.      Czy jesteś przekonany, że jesteś zniewolony postępującą chorobą? Czy na przestrzeni dłuższego czasu twój stan zawsze się pogarszał, nigdy się nie poprawiał?
Strona 26
10.  Czy znasz jakiś rodzaj terapii, która sprawi, że będziesz taki, jak inni ludzie?
11.  Czy wierzysz, że jest możliwe przeobrażenie alkoholika w normalnie pijącego?
12.  Używając jakiejkolwiek formy oszukiwania samego siebie lub eksperymentowania, czy próbowałeś udowodnić, że jesteś wyjątkiem od reguły, a zatem nie jesteś alkoholikiem?
13.  Czy wystarczająco długo i wystarczająco usilnie próbowałeś pić tak, jak inni ludzie? Jakich metod próbowałeś? (WYMAGANE)
14.  Aby w pełni poznać swój stan (gdyby nie było innej metody), czy podjąłbyś się zdiagnozowania samego siebie i spróbowałbyś kontrolowanego picia? Spróbowałbyś pić i nagle przestać? Czy spróbowałbyś więcej niż raz?
Strona 27
15.  Czy wierzysz, że długie okresy trzeźwości i samodyscypliny pozwolą ci pić tak jak inni?
16.  Czy wierzysz, że zbierając wszystkie siły, byłbyś w stanie całkowicie przestać pić?
17.  Czy wierzysz, że aby przestać pić, musisz pozbyć się wszelkich oporów, każdej myśli sugerującej, że któregoś dnia będziesz odporny na alkohol?
(WYMAGANE)
Strona 28
18.  Czy używając siły woli będziesz w stanie powstrzymać się od alkoholu?
Strona 29
19.  Czy chcesz zupełnie przestać pić i czy jesteś w stanie tego dokonać, nie bazując na duchowości? Czy straciłeś moc podejmowania decyzji o tym czy będziesz pić, czy nie?
20.  Bez względu na odczuwaną potrzebę lub pragnienie, czy jesteś w stanie pozostać w trzeźwości?
21.  Czy uważasz, że sedno twojego problemu tkwi w stanie umysłu, który poprzedza powrót do picia?
strona 36
22.  Czy wierzysz, że jeśli twoje życie duchowe nie będzie się rozwijać, wówczas wrócisz do picia?
Strona 31
23.  Czy w okresie, w którym piłeś, rozsądne rozumowanie nie pomogło ci zachować kontroli i obłąkane myśli zwyciężały?
Strona 32
24.  Jakkolwiek inteligentny byłeś w innych dziedzinach, czy w sprawach alkoholu ogarniał cię dziwny obłęd?
Strona 33
25.  Czy uważasz, że tylko na podstawie tego, że uświadomiłeś sobie swój stan, byłbyś w stanie wytrwać w trzeźwości?
Strona 35
26.  Czy uważasz, że masz mentalność alkoholika i czy wierzysz, że przyjdzie taki czas i miejsce, że znowu zaczniesz pić?
27.  Czy uważasz, że jesteś w beznadziejnym położeniu wobec tego problemu? Czy ten program zagasił ostatnią iskierkę przekonania, że poradzisz sobie sam?
Strona 36
28.  Czy wierzysz, że, aby zrealizować ten program działania, będziesz musiał porzucić kilka pielęgnowanych przez całe życie przekonań?
29.  Czy odkryłeś, że duchowe zasady są odpowiedzią na wszystkie twoje problemy?
30.  Czy masz jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że bez boskiej pomocy jesteś w 100% beznadziejnym przypadkiem?
31.  Czy wierzysz, że w określonych sytuacjach nie będziesz miał żadnej skutecznej obrony przed pierwszym kieliszkiem? Czy ty sam albo ktokolwiek
inny może zapewnić ci tę obronę? Czy taki mechanizm obronny musi przyjść od Siły Wyższej? (WYMAGANE)
strona 38 TYDZIEŃ 6

„My – niewierzący” - rozdział 4

PRZECZYTAJ: strona 37, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 37, akapit 3
W akapicie pierwszym Bill podaje dwa warunki, do których musimy się ustosunkować: (a) Jeśli, kiedy szczerze chcesz porzucić picie całkowicie, nie możesz tego zrobić, jest to obsesja; (b) Jeśli, kiedy pijesz, nie masz kontroli nad ilością wypijanego alkoholu, to cierpisz na alergię. Prawdopodobnie jesteś alkoholikiem. Nie musimy rozważać żadnych innych kwestii poza tymi dwoma, żeby stwierdzić czy jesteśmy alkoholikami, czy nie.
Czy widzisz, co ludzie robią? Nasza wspólnota dwa proste stwierdzenia rozwinęła do rozmiarów ulotki zawierającej 44 pytania. Dzięki Bogu za to, że Ebbie nie miał tych 44 pytań, wchodząc do kuchni Billa. Bill, siedząc tam, był pijany od 3 tygodni. Gdyby Ebbie powiedział: „Bill, czy alkohol niszczy twoją reputację?” Do licha, Bill od lat nie miał żadnej reputacji. A gdyby Ebbie zapytał: „Czy alkohol przeszkadza w twoim życiu seksualnym?” Już od lat nie miał i tego. Taką metodę sam stosuję dzisiaj. Ludzie pytają: „Charlie, czy myślisz, że mogę być alkoholikiem?” Wtedy mówię: „Nie wiem. Zadam ci pytanie. Czy chcesz przestać pić?” Mój rozmówca odpowiada: „Tak”, więc mówię: „Czy udało ci się całkowicie zrezygnować z alkoholu o własnych siłach?” Jeśli naprawdę jest alkoholikiem, jego odpowiedź musi brzmieć „nie”. Pytam dalej: „Czy kiedy zaczniesz pić, tracisz kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu?”. Prawdziwy alkoholik musi odpowiedzieć „tak”, na co stwierdzam: „W takim razie prawdopodobnie jesteś alkoholikiem”.
Nic więcej nie potrzeba. Nie ma w tym niczego skomplikowanego. Jeśli twoje odpowiedzi na te pytania są właśnie takie, cierpisz na chorobę, którą pokonać może tylko duchowe przeżycie. Jesteśmy bardzo wyjątkowymi ludźmi.
Należymy do tych nielicznych, których dotknęła choroba umysłu i ciała, którą wyleczyć może tylko przeżycie duchowe. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy jedynymi ludźmi na świecie, którzy chorują na taką chorobę, śmiertelną chorobę. A po wyzdrowieniu możemy być w lepszej formie niż przed zachorowaniem.
Trzeci akapit zawiera trzy słowa, które wymagają zdefiniowania.
Ateista – to ten, kto twierdzi, że Bóg nie istnieje. Jeśli ktoś naprawdę w to wierzy, nie ma dla niego na ziemi mocy większej, niż ludzka siła. Jedyna siła, na której może on polegać, tkwi w jego własnym umyśle, nie może w pełni zaufać innym ludziom. Skoro nie ma Boga, on sam jest za wszystko odpowiedzialny; sam musi kierować swoim przeznaczeniem i podejmować własne decyzje. Czy jesteś ateistą?


Agnostyk – to ten, kto wierzy, że Bóg istnieje, ale skoro nikt nie może mu tego udowodnić, żyje tak, jakby Boga nie było. On sam za wszystko odpowiada, podejmuje własne decyzje, stoi na własnych nogach i kieruje swoim przeznaczeniem.
Innymi słowy, zachowuje się dokładnie tak jak ateista, choć wierzy, że Bóg istnieje. Czy jesteś agnostykiem?
Ateista czy agnostyk, będziemy musieli znaleźć sposób, aby doświadczyć duchowego przeżycia i użyć tej Siły większej niż ludzka. Dla wielu z nas wydaje się to być zadaniem niewykonalnym. Zobaczmy jak dokonuje się taka przemiana. „Jak mam przejść z tego stanu do prawdziwej wiary?” Prawdziwy wierzący wierzy w Boga i zgodnie z tą wiarą postępuje. Nie stoi na własnych nogach, nie odpowiada za wszystko sam, nie kieruje swoim przeznaczeniem. Zwraca się do Boga po pomoc, od Niego przyjmuje prowadzenie i siłę, których potrzebuje, i wie, że Bóg istnieje. Nawet ateista przyzna, że istnieje coś takiego jak ewolucja, a nie znam lepszego przykładu działania Siły Wyższej od ludzkiej, niż ewolucja. Myślę, że większość z nas, którzy trafiają do AA, jest agnostykami. Wierzymy w Boga, ale nie szukamy u Niego pomocy ani prowadzenia. Sami kierujemy swoim życiem i efekty są takie same jak w przypadku ateisty.
PRZECZYTAJ: strona 37, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 38, akapit 1
Nie spotkałem nigdy alkoholika, który nie miałby jakiegoś kodeksu moralnego. Nie spotkałem dotąd alkoholika, który nie miałby jakiejś filozofii życiowej. Wiemy, co powinniśmy robić, a czego nie powinniśmy. Wiemy, jak powinniśmy żyć, a jak nie powinniśmy. Nasz problem tkwi w tym, że z powodu alkoholizmu nie potrafimy żyć zgodnie z naszymi własnymi zasadami i filozofiami.
W tym akapicie nie jest napisane: „która pomoże ci w rozwiązaniu twojego problemu”. Jest tam napisane: „która rozwiąże twój problem”.
Co ciekawe, od tego momentu nie będziemy więcej mówić o alkoholu. Począwszy od strony 38, będziemy mówić tylko i wyłącznie o jednej rzeczy. Jak odnaleść tę siłę, bo jeśli odnajdziemy tę siłę, ona rozwiąże nasz problem.
Dla każdego z nas najważniejszym problemem jest brak siły. Ty i ja, gdybyśmy mieli siłę wystarczającą do rozwiązania naszego problemu, nie stalibyśmy się członkami Anonimowych Alkoholików. Doprowadził nas tu bicz alkoholizmu. Znaleźliśmy się tu, bo byliśmy bezsilni wobec alkoholu. Bezsilność oznacza brak siły, więc oczywistą odpowiedzią jest siła. Pozostaje zatem pytanie, niezależnie od tego czy jesteś ateistą, czy agnostykiem, jak odnaleźć tę siłę?
Z pewnością nie jesteśmy prawdziwymi wierzącymi, bo gdybyśmy nimi byli, mielibyśmy tę siłę, zanim trafiliśmy do AA. Możemy zdobyć tę siłę i zastosować ją w naszym życiu, aby pokonać naszą chorobę.
Jeśli więc jesteśmy ateistami lub agnostykami, może uda nam się stać prawdziwymi wierzącymi i odnaleźć tę siłę, a wtedy ona rozwiąże nasz problem. Pozostała część rozdziału poświęcona jest temu, jak ją odnaleźć. Cała reszta Wielkiej Księgi jest poświęcona temu tematowi.
PRZECZYTAJ:  strona 38, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 39, akapit 4
Bill stwierdza, że na tym prostym kamieniu węgielnym może powstać wspaniały duchowy gmach. Wiara to wszystko, czego potrzebujemy, żeby rozpocząć ten program. Wierzyć lub być gotowymi uwierzyć – to wystarczy, aby rozpocząć.
Bill powiedział „to jest kamień węgielny”. Pamiętasz, kiedy postawiliśmy Krok 1? Krok 1 to gotowość do zmiany. Kiedy uświadomisz sobie swoją bezsilność wobec alkoholu oraz fakt, że twoje życie wymknęło ci się spod kontroli i widzisz, że nie dasz rady, wtedy jesteś gotowy na zmiany. To jest fundament. A kiedy fundament jest już położony, kładziemy kamień węgielny. Kiedy już chcesz się zmienić, musisz uwierzyć, że możesz się zmienić. Krok 2 jest tym kamieniem węgielnym. Aby rozpocząć program, musimy tylko uwierzyć lub być gotowymi, aby uwierzyć, że możemy się zmienić.
W oryginalnym wydaniu Wielkiej Księgi akapit 4 jest opatrzony gwiazdką, która odnosi nas do Dodatku II „Przeżycie duchowe”. To już trzeci raz, kiedy jesteśmy skierowani do przeczytania tego rozdziału. To cudownie skuteczne przeżycie duchowe jest niezbędne. Podążając Dwunastoma Krokami zobaczymy, jak powstaje to duchowe przeżycie, ten duchowy gmach. Położyliśmy już dwa z kamieni. Ten gmach już powstaje, kiedy rozdział po rozdziale czytamy Wielką Księgę.
PRZECZYTAJ: strona 40, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 40, akapit 2
Aby rozpocząć cały proces, musisz tylko uwierzyć. Zanim coś zrobisz, musisz być do tego przekonany, z przekonania rodzi się wiara, a wtedy możesz działać. Dziś jak mógłbyś nie mieć przekonania, że musi być jakaś siła działająca we wspólnocie Anonimowych Alkoholików? Kiedy zjawiasz się tu po raz pierwszy, nie wiesz, czy to jest prawdą, ale możesz się do tego przekonać. Jeśli pozostaniesz z nami wystarczająco długo, przejdziesz przez program i doświadczysz swojego duchowego przeżycia, wtedy będziesz wiedział. I  to jest wiara. A „wiara bez uczynków jest martwa”.
PRZECZYTAJ: strona 40, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 43, akapit 1
Skąd wzięły się te wszystkie rzeczy, z których korzystamy dzisiaj, to znaczy to, co powstało w ciągu ostatniego stulecia? Historia starożytna udowadnia, że intelekt człowieka starożytnego dorównywał najlepszym współczesnym umysłom. Kiedyś myślałem, że stworzyliśmy to wszystko, bo byliśmy mądrzejsi. Ale wcale nie jesteśmy mądrzejsi. Ludzie żyjący tysiące lat temu byli tak samo inteligentni, jak my. „Mimo to postęp materialny był wówczas zadziwiająco powolny.” Bardzo niewiele wynaleziono w dawniejszych czasach.
Pięćset czy tysiąc lat temu nie wolno było myśleć inaczej niż wszyscy. Nie można było wierzyć w nic innego, powstrzymywały przed tym przesądy, tradycja i utarte myślenie, a nikt sam nie był w stanie tego zmienić. Tylko w ciągu ostatnich 100 lat nasze umysły zostały uwolnione i w dziedzinie materialnej mogliśmy wierzyć inaczej. Wylądowaliśmy na księżycu, bo ktoś uwierzył, że jest to możliwe. Z tego samego powodu mamy mikrofalówki, samochody i telewizję.
Kolumb przejawiał wiele cech alkoholika. Po pierwsze, kiedy wyruszył w podróż, nie wiedział, dokąd zmierza. (Dokładnie tak, jak pijak.) Po drugie, kiedy dotarł do celu, nie wiedział, gdzie się znalazł. Po trzecie, kiedy wrócił, nie wiedział, gdzie był. Jednak co ostatecznie identyfikuje go jako alkoholika to fakt, że kobieta sfinansowała całą wyprawę. Mówi się, że umarł w więzieniu.
Kolumb nie miał potrzebnej wiedzy, a mimo to stwierdził: „jestem przekonany, że ziemia jest okrągła”. Nie mając jeszcze w tym czasie wiary, opierał się na tym prostym przekonaniu. Kiedy wrócił, wiedział. Zanim wyruszył, żywił tylko przekonanie. Na podstawie swojego przekonania zacznij działać, a zyskasz wiarę.
Chcielibyśmy teraz cię przekonać, że Program Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików jest czymś nowym i świat nigdy czegoś podobnego nie widział. Skłamalibyśmy. Kroki opierają się na tej samej zasadzie, według której postępował Kolumb.
Krok 1 – wykazujesz chęć. Okoliczności sprawiają, że chcesz coś z tym zrobić.
Krok 2 – dochodzisz do przekonania Krok 3 – podejmujesz decyzję Kroki od 4 do 9 – działasz.
Po zakończeniu Kroku 9 spełnione zostają obietnice, które są wynikiem działań podjętych w Krokach od 4 do 9. W Kroku 12, kiedy doświadczysz duchowego przebudzenia, będziesz wiedział.
Teraz kiedy już wiemy, możemy pomóc kolejnej osobie otworzyć się na możliwość wiary, jeśli tylko wykaże chęć zmiany. Nie możemy wymusić na nikim chęci do zmiany, możemy natomiast pomóc im uwierzyć.
Jeśli chcą się zmienić, jeśli mają już dosyć alkoholu, jeśli dosyć się już nacierpieli i chcą zmiany, wtedy możemy utwierdzić w nich przekonanie, że mogą się zmienić. Na tym polega cały program.
Myślałem, że będzie to tak skomplikowane, że nigdy nie będę w stanie sobie z tym poradzić. Muszę tylko żywić przekonanie, potem podjąć decyzję, zacząć działać, oglądać tego rezultaty, a będę mieć wiarę.
Ten prosty przepis był potwierdzany przez ludzkość niezliczoną ilość razy w ciągu tysięcy lat. Nie wiedziałem tego, dopóki nie przeczytałem Wielkiej Księgi Anonimowych Alkoholików.
TYDZIEŃ 6

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj i przygotuj się do dyskusji na temat rozdziału 4. Do tego momentu powinieneś spisać już większość swoich wspomnień dotyczących zagadnienia twojej bezsilności wobec alkoholu i niemożności zapanowania nad twoim życiem. Jeśli masz trudności z tym zadaniem, omów je z członkami grupy i twoim sponsorem.
Przeczytaj „Krok 2” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” i kontynuuj pisanie na temat Kroku 2.
Odpowiedz na pytania od 1 do 20.
ZESTAW PYTAŃ

„My - niewierzący”

Strona 37
1.      Czy przeżycie duchowe wydaje ci się rzeczą niemożliwą? Czy uważasz się za ateistę? Czy jesteś agnostykiem?
2.      Czy zmierzyłeś się z faktem, że musisz znaleźć duchową podstawę twojego życia, w przeciwnym razie poniesiesz tego konsekwencje?
3.      Czy kodeks moralny lub lepsza filozofia życia będą wystarczające, żeby pokonać twój alkoholizm?
Strona 38
4.      Czy brak siły stanowi dla ciebie problem?
5.      Czy wierzysz, że głównym zadaniem tej książki jest umożliwienie ci znalezienia Siły Większej niż ty sam? Czy to rozwiąże twój problem?
6.      Czy na wzmiankę o Bogu budzą się w tobie szczere wątpliwości i uprzedzenia?
7.      Czy jesteś w stanie porzucić uprzedzenia i wyrazić gotowość uwierzenia w Siłę Większą niż ty sam?
Strona 39
8.      Czy wierzysz, że twoje własne zrozumienie, nawet jeśli nieadekwatne, jest wystarczające, aby nawiązać relację z Bogiem (pod warunkiem, że podejmiesz też inne proste kroki)?
9.      Czy wierzysz, że duchowa rzeczywistość jest obszerna i stoi otworem dla wszystkich ludzi?
10.  Czy uważasz, że to wystarczy do rozpoczęcia duchowego wzrostu? Czy jest to twój pierwszy świadomy kontakt z Bogiem? (Pierwsza połowa Kroku 2)
11.  Czy teraz wierzysz lub czy jesteś otwarty na tę możliwość, że istnieje Siła Większa niż ty sam? Czy wierzysz, że na tym prostym kamieniu węgielnym może powstać wspaniały duchowy gmach?
Strona 40
12.  Czy wierzysz, że nie możesz korzystać z duchowych zasad, dopóki nie przyjmiesz pewnych rzeczy przez wiarę? Czy trudno ci w nie uwierzyć? Czy wierzysz, że istnieje proces prowadzący od prostego przekonania do wiary?
Strona 41
13.  Czy upór, nadwrażliwość i nieuzasadnione uprzedzenie są dla ciebie przeszkodą? Czy nawet zdawkowe wzmianki o sprawach duchowych powodują u ciebie silne antagonistyczne reakcje? Czy wierzysz, że musisz porzucić taki sposób myślenia?
14.  Stawiając czoła zniszczeniu, jakie przyniósł alkoholizm (Krok 1), czy otwarłeś się na sprawy duchowe tak, jak starałeś się być otwarty w innych kwestiach? Czy w tym sensie alkohol miał wielką siłę przekonywania? Czy w końcu zniżył cię do stanu, w którym odnalazłeś rozsądek?
15.  Czy w przeszłości uważałeś, że twoja ludzka inteligencja miała ostatnie słowo; że jest alfą i omegą; początkiem i końcem wszystkiego?
Strona 42
16.  Czy kiedykolwiek uczciwie przyjrzałeś się duchowej stronie życia?
17.  Czy uważasz, że musisz uzyskać dostęp i uwierzyć w Siłę Wyższą niż ty sam? Czy jesteś przekonany, że ta siła może w twoim przypadku dokonać cudu, rzeczy po ludzku niemożliwych?
18.  Czy wierzysz, że szczerze i z całego serca musisz wypełnić kilka podstawowych wymagań, aby doświadczyć dogłębnej przemiany w sposobie myślenia i stylu życia?
Strona 43
19.  Abstrahując od problemu z alkoholem, czy widzisz głębsze przyczyny swojego niezadowolenia z życia (braku siły)?
20.  Czy w sferze duchowej twój umysł był zniewolony przesądami, tradycją i różnego rodzaju utartymi przekonaniami?
TYDZIEŃ 7

„My - niewierzący” - rozdział 4

PRZECZYTAJ: strona 43, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ:  strona 46, akapit 3 (do „człowiek nie może latać”)
Widzimy tu kolejną ilustrację siły przekonania i jak ta siła została wykorzystana. W Wielkiej Księdze znajdujemy więcej takich przykładów.
Bill mówi o elektryczności. Elektryczność jest mocą większą niż my sami. Możemy z niej korzystać. Wiemy, jak produkować prąd, choć niewiele wiemy na temat samej elektryczności. Naukowcy mówią, że jest to siła, której pochodzenia nie znamy. Nie wiemy skąd elektryczność tak naprawdę pochodzi albo gdzie się rodzi. Myślę, że jest jak Siła, którą otrzymujemy od Boga. O większości potężnych sił, i w zasadzie dotyczy to wszystkich sił we wszechświecie, możemy powiedzieć, że nie wiemy, skąd pochodzą. Nie musimy jednak wiedzieć na ich temat wszystkiego, aby móc z nich korzystać.
Bill wspomina braci Wright. Jak mechanik rowerowy doszedł do przekonania, że może zbudować samolot? Bracia Wright mieli jednak to przeświadczenie. Podjęli decyzję i zaczęli działać. Swój samolot wznieśli w powietrze, i choć wiele razy spadał, nie poddali się.
Jeśli w momencie upadku zachowasz wiarę i zdecydujesz, jeśi będziesz działać, wtedy będzie to proste. Musisz tylko zmienić swoje przekonania. Zmień swoje postanowienie, a w końcu ci się uda. Tego trzymali się bracia Wright i ich samolot poleciał.
My sami jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy narzucają ograniczenia w naszym życiu. Stajemy się tym, w co wierzymy. Jeśli więc wierzysz w coś złego, uważaj. Lepiej miej się na baczności, bo to stanie się częścią twojego życia. Więc jeśli złe przekonania chcemy zamienić na dobre przekonania, będziemy musieli przemienić nasze umysły, i zacząć wierzyć inaczej. Brzmi to jak to, co czytaliśmy w rozdziale „Przeżycie duchowe” na stronie 187.
Myślę, że ta opowiadanie o braciach Wright zostało tu umieszczone, aby pokazać nam, w większości agnostykom, że wierząc w Boga, nie mogliśmy dowieść Jego istnienia, musimy więc zaryzykować. Ta historia pokazuje, że dowód nie zawsze jest słuszny. Doszedłem do przekonania, że jeśli mówimy o jakiejkolwiek sile większej niż ludzka siła, nie możemy przedstawić dowodu za ani przeciw jej istnieniu. Tylko rezultaty naszego działania stanowią tu dowód. Z Bogiem jest podobnie. Nie muszę udowadniać istnienia Boga, żeby Go zrozumieć. Nie musisz mi tego udowodnić, żebym mógł korzystać z tej siły. Jeśli wiem, że potrzebuję tej siły, wiem, że najpierw muszę mieć przekonanie, znam sposób na odnalezienie tej siły. Muszę tylko wiedzieć, gdzie odnaleźć tę siłę i mój podręcznik będzie kompletny. Wszystko, czego mi potrzeba, znajduję na stronie 46. Tam jest opisane, gdzie mogę znaleźć tę siłę.
PRZECZYTAJ: strona 46, akapit 3 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 48, akapit 1
Wielka Księga mówi mi, że Bóg mieszka we mnie. Uważam, że każdy mężczyzna, kobieta i dziecko na obliczu ziemi nosi w sobie pewną świadomość. Ta świadomość zdaje się podpowiadać nam, co powinniśmy robić, a czego nie robić w życiu. Wydaje się podpowiadać nam jak odróżnić dobro od zła. Wydaje się mówić nam jak powinniśmy i jak nie powinniśmy żyć.
Większość z nas w naszej pogoni za pieniędzmi, władzą, prestiżem i seksem odrzuciło tę świadomość. Zepchnęliśmy ją gdzieś w głąb, zapomnieliśmy o niej. Zaczęliśmy więc działać opierając się na swojej wiedzy i na swoim intelekcie, aby zaspokoić nasze zachcianki, potrzeby i pragnienia. Wielu ludzi nazywa tę świadomość zdrowym rozsądkiem. Inni nazywają ją sumieniem, jeszcze inni chcą się do niej odnosić jako do duszy. Nie jest ważne, jak ją nazwiemy, ważne, żebyśmy uznali jej istnienie. Czasem, kiedy zamierzam coś zrobić, głos mówi do mnie: „nie powinieneś tego robić”, a ja go ignoruję. Bez skrupułów robię to, co zaplanowałem, i pakuję się w kłopoty. Wtedy ten sam głos mówi: „widzisz, mówiłem ci, żebyś tego nie robił”. Doświadczałem tego przez całe moje życie.
Skoro jest to prawdą, a wierzę, że jest, pamiętaj, że w Dodatku II była mowa o korzystaniu z ukrytego wewnętrznego źródła siły, z którym być może będziemy chcieli się identyfikować, tej Siły Wyższej niż my sami, Boga takiego, jakim Go pojmujemy. Jeśli Bóg mieszka we mnie, On mieszka też w tobie. Oznacza to także, że możemy mieć osobistego Boga. Nie muszę się już martwić o piekło, ogień i siarkę. Jeśli On mieszka we mnie, jest moim osobistym Bogiem. To dało mi zupełnie nowe zrozumienie Boga, moje własne zrozumienie. Dało mi to prosty przepis. Jeśli będę zgodnie z nim postępował, odnajdę tę siłę, nawet jeśli nic tak naprawdę nie będę wiedział. Muszę tylko wierzyć, podjąć decyzję i działać, a przyniesie to rezultaty. Wtedy będę mógł pomóc kolejnej osobie uwierzyć. Uważam, że nie możemy podjąć decyzji, do podjęcia których będziemy wkrótce wezwani, bez tego rozdziału. Większość duchowych książek podejmuje próbę udowodnienia, że Bóg istnieje. Ten rozdział tego nie robi. Ten rozdział daje ci przepis. Jeśli będziesz postępować zgodnie z tym przepisem,  sam udowodnisz to sobie, widząc  rezultaty , jakie  przyniesie  postępowanie zgodnie z nim.

TYDZIEŃ 7 WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Dokończ pisanie na temat Kroku 2.
Przeczytaj strony od 43, akapit 2 do strony 48.
Odpowiedz na pytania od 1 do 14.
ZESTAW PYTAŃ

„My – niewierzący”

1.      Czy musisz zadać sobie pytanie, dlaczego powinieneś wykazać tę samą gotowość do zmiany sposobu myślenia w stosunku do twoich ludzkich problemów (braku kontroli nad twoim życiem)?
2.      Czy przestałeś wątpić w moc Boga, kiedy zobaczyłeś, jak problemy innych są rozwiązane przez proste poleganie na Bogu?
3.      Czy w przeszłości uparcie wierzyłeś, że samowystarczalność będzie rozwiązaniem?
Strona 44
4.      Czy potrafisz przyznać, że bardziej rozsądne i logiczne jest wierzyć, niż trwać w niewierze?
5.      Po postawieniu Kroku 1, zmiażdżony przez kryzys, który sam wywołałeś, którego nie możesz odłożyć ani uniknąć, czy uważasz, że musisz odważnie stawić czoła stwierdzeniu, że Bóg jest albo wszystkim, albo niczym? Że Bóg albo jest, albo Go nie ma? Co wybierasz (druga połowa Kroku 2)?
Strona 45
6.      Czy w tym momencie jesteś bezpośrednio skonfrontowany z kwestią wiary? Czy możesz uniknąć tego tematu? Czy zaszedłeś już daleko na „drodze rozsądku” do upragnionej przystani wiary?
7.      Czy byłeś wierny bogu intelektu i czy w ten sposób odkryłeś, że, tak czy inaczej, przez cały czas wierzyłeś?
Strona 46
8.      Czy nadal twierdzisz, że to wszystko jest nicością? Stworzoną z niczego? Nie znaczącą nic?
9.      Czy przekonałeś się, że rozum to nie wszystko?
10.  Czy oszukiwałeś siebie samego? Czy wierzysz, że każdy mężczyzna, kobieta i dziecko nosi w głębi siebie fundamentalny zamysł Boga?
11.  Czy zauważyłeś, że wiara w jakiegoś rodzaju boga jest częścią ciebie? W takim samym stopniu jak uczucia, które żywisz od przyjaciela?
12.  Czy wierzysz, że On jest tak samo rzeczywisty, jak ty? Czy wierzysz, że głęboko w swoim wnętrzu odnajdziesz Wspaniałą Rzeczywistość? Czy zgadzasz się z ostatnim stwierdzeniem, że TYLKO tam (głęboko w sobie samym) można odnaleźć Boga?
Strona 47
13.  Czy świadectwa tych ludzi pomogły ci pozbyć się uprzedzeń? Czy uzdolniły cię do szczerego myślenia? Czy zachęciły cię do pilnych poszukiwań wewnątrz samego siebie? Czy wierzysz, że z takim nastawieniem musi ci się udać? Że świadomość wiary na pewno nadejdzie?
14.  Czy wierzysz, że kiedy zbliżasz się do Boga, On ci się objawi?
TYDZIEŃ 8

„Jak to działa” - rozdział 5

Wraz z ukończeniem rozdziału dla niewierzących, położyliśmy fundament i postawiliśmy pierwsze dwa Kroki.
Pamiętajmy o problemach, z którymi borykał się Bill z pierwszymi 40 uczestnikami programu. Napisanie Księgi było nie lada wyzwaniem. Bill pisał ją w biurze Hanka, w New Jersey. Jego sekretarka, Ruth Hock, pisała na maszynie, kiedy Bill stał za nią. Gotowe rozdziały trafiały do grup w Akron i w Nowym Jorku. W tych grupach przeczytano każdy rozdział, każde słowo. To było poważne przedsięwzięcie i nie wiemy nawet, jak trudnym było stworzenie tej książki. Ruth powiedziała, że przepisała ten manuskrypt 44 razy, zanim został on ostatecznie wydrukowany.
Po ukończeniu pierwszych 4 rozdziałów Bill czuł, że fundament został położony. Czuł, że przyszedł czas na zrealizowanie podstawowego celu książki, to jest wskazanie alkoholikom drogi powrotu do zdrowia. Przed przystąpieniem do pisania tych rozdziałów Bill miał pewne trudności, modlił się o prowadzenie, potem się położył. Po kilku minutach wziął notatnik i ołówek, zaczął pisać. Miał wrażenie, że ołówek pisał sam. W ciągu 30 minut cały rozdział „Jak to działa?” i 12 Kroków były gotowe. Zanim zaczął, nie wiedział nawet, z ilu Kroków powinien składać się program. Z Grupy Oksfordzkiej zachował 6 dogmatów. Wiedział, że Kroki (dogmaty) musiały być rozbudowane, aby zamknąć furtki, przez które alkoholik mógłby uciec. Kiedy skończył, ponumerował je. Wtedy stwierdził, że ich liczba, 12, była równa liczbie apostołów.
W tym momencie Howard, członek nowojorskiej grupy przyszedł się z nim zobaczyć. Przyprowadził ze sobą nowicjusza. Przyjrzeli się Krokom i żadnemu z nich się nie spodobały. Obydwaj zaczęli zadręczać tym Billa. Wiemy, jacy są alkoholicy. Nie lubią zmian. W Grupie Oksfordzkiej było 6 Kroków, nie interesowało ich podwojenie tej liczby. Jakbyś się czuł, gdybyś przyszedł na spotkanie, a tu nagle okazuje się, że ilość Kroków wzrosła do 24? W grupach miało miejsce wiele dyskusji i kłótni. To był tylko jeden z kryzysów, które nastąpiły podczas pisania Wielkiej Księgi. Pisanie zostało przerwane i pozostał wielki dylemat. Po wprowadzeniu pewnych zmian, pisanie mogło zostać wznowione.
Przeczytajmy to, co Bill napisał tamtego wieczora tak, jak widniało to w oryginalnym manuskrypcie.
Z ORYGINALNEGO MANUSKRYPTU
Rozdział Piąty

JAK TO DZIAŁA

Rzadko się zdarza, by doznał niepowodzenia ktoś, kto postępuje zgodnie z naszymi wskazówkami. Nie wracają do zdrowia ludzie, którzy nie mogą lub nie chcą całkowicie poddać się temu prostemu programowi. Zazwyczaj są to mężczyźni i kobiety, którzy z natury swojej nie są zdolni do zachowania uczciwości wobec samych siebie. Istnieją tacy nieszczęśnicy. To nie ich wina. Tacy się po prostu urodzili. Z natury swej nie są zdolni pojąć, a tym bardziej rozwinąć, drogi życia, która wymaga bezwzględnej uczciwości. Ich szanse na powodzenie są znikome. Istnieją także ludzie, których cierpienie wypływa z głębokich zaburzeń emocjonalnych lub umysłowych, ale wielu z nich wraca do zdrowia, jeśli tylko zdobędą się na uczciwość wobec siebie.
Historie naszych zmagań opublikowane w tej książce ukazują – w ogólnych zarysach – kim byliśmy, co się z nami stało i jacy jesteśmy obecnie. Jeżeli czytelnik tej książki poweźmie decyzję, że pragnie tego, co my w AA posiadamy, i że gotów jest uczynić wszystko, aby ów cel osiągnąć, wtedy jest już przygotowany do podążania za naszymi wskazówkami.
Przy niektórych z nich, może towarzyszyć ci wahanie. Może będziesz sądzić, że potrafisz znaleźć łatwiejszą, łagodniejszą drogę. Wątpimy, że potrafisz. Pozostaje nam zatem prosić was – bądźcie nieustraszeni i gorliwi od samego początku. Niektórzy z nas przez jakiś czas bezskutecznie usiłowali trzymać się starych przekonań. Musieliśmy pozbyć się ich całkowicie.
Pamiętaj przy tym, że masz do czynienia z alkoholem, wrogiem podstępnym, potężnym i przebiegłym! Nie jesteś w stanie walczyć z nim sam, bez dodatkowej pomocy. Na szczęście jest Ktoś potężniejszy pod każdym względem, posiadający wszystkie potrzebne zasoby sił. Tym Kimś jest Bóg. Musisz odnaleźć Go teraz!
Stosowanie półśrodków zaprowadzi cię donikąd. Znajdujesz się ciągle w punkcie wyjściowym. Proś Boga - z całkowitym oddaniem - o pomoc i opiekę.
Teraz uważamy, że jesteś gotowy! Oto Kroki, które sami stawiamy i które są proponowanym przez nas programem twojego zdrowienia:
1.      Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować naszym życiem.
2.      Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
3.      Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece i kierownictwu Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
4.      Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny.
5.      Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
6.      Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
7.      Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, na kolanach, aby usunął nasze braki – nic nie zatrzymując dla siebie.
8.      Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy, i staliśmy się gotowi w pełni zadośćuczynić im wszystkim.
9.      Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
10.  Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.
11.  Dążyliśmy przez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
12.  Przebudzeni duchowo w rezultacie tych działań staraliśmy się nieść posłanie innym, w szczególności alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.
Na początku możesz się przerazić: „Cóż to za rygor! To przecież niewykonalne”. Nie upadajcie jednak na duchu! Nikt z nas nie był w stanie idealnie dostosować się do tych zasad. Nie jesteśmy świętymi. Rzecz w tym, że naszym pragnieniem jest rozwój duchowy w wyznaczonym kierunku. Zasady wypracowane przez AA są jedynie wytyczną dla ogólnego rozwoju. Chodzi nam bowiem o postęp duchowy, a nie o duchowy ideał.
Opis alkoholika, rozdział poświęcony niewierzącym oraz nasze osobiste doświadczenia „przed” i „po” były napisane tak, aby przekonać cię do trzech ważnych wniosków:
a)      że jesteś alkoholikiem niezdolnym do kierowania własnym życiem,
b)      że prawdopodobnie żadna ludzka siła nie może uwolnić cię od alkoholizmu,
c)      że tylko Bóg może to uczynić i to uczyni.
Jeśli nie jesteś przekonany co do tych istotnych kwestii albo przeczytaj jeszcze raz Księgę od początku aż do tego miejsca, albo ją wyrzuć!
******************************************************************** W tym ostatnim zdaniu Bill jasno podkreśla, że próbuje nas przekonać. Użył „Opinii lekarza” i pierwszych czterech rozdziałów, aby przekonać nas do trzech ważnych wniosków. Te trzy ważne wnioski są zawarte w Krokach 1 i 2. Jeśli nie jesteś do nich przekonany, powinieneś jeszcze raz przeczytać te rozdziały, albo wyrzucić całą Księgę.
Zaraz po tym Bill wprowadzi nas do Kroku 3. Jeśli nie postawiłeś Kroków 1 i 2, nie możesz rozpocząć trzeciego. Zanim powstała Księga, owi mężczyźni odwiedzali Billa w szpitalu, więzieniu, gdziekolwiek, aby dzieląc się swoją historią przekonać go, że jest alkoholikiem. Mówiąc o tej chorobie, o fizycznej alergii i obsesji umysłu mogli mu pomóc rozpoznać problem i postawić Krok pierwszy.
Potem zapytali, czy mogą przyjść za dzień lub dwa. Kiedy znów go odwiedzili, zaczęli mówić o sprawach duchowych. Powiedzieli mu, że konieczne jest odnalezienie Siły Wyższej niż ludzka i jak zastosowali ją w swoim życiu, aby powrócić do zdrowia. Temu alkoholikowi, który już utożsamił się z nimi, pomogli dokonać tego, co dzisiaj znamy jako Krok 2.
Następnie zabrali go na spotkanie Grupy Oksfordzkiej. Przedstawili go na spotkaniu. Powiedzieli grupie, że rozmawiając z nim, byli przekonani, że zdawał sobie sprawę ze swojego alkoholizmu. Byli także przekonani, że uwierzył, że Bóg może przywrócić mu rozum, dlatego chcieli zostać jego sponsorami w tej grupie. Na tym na początku polegało sponsorowanie.
Wtedy grupa przeprowadziła głosowanie nad tym, czy przyjąć go do swojego grona. Po pozytywnym głosowaniu dwóch lub trzech mężczyzn zaprowadziło go na górę, do domu dr. Boba. Uklęknęli i Bill poddał się Bogu. To jest Krok 3.
Jeśli jesteś przekonany co do Kroków 1 i 2, czy jesteś gotowy postawić Krok 3? Począwszy od Kroku trzeciego, Wielka Księga przy każdym Kroku wyjaśnia nam, dlaczego musisz go postawić, jak to zrobić i jakie będą tego rezultaty. Nie czyni tego przy Krokach 1 i 2, ponieważ nie są to Kroki, które wymagają jakiegoś działania. Kroki 1 i 2 są wnioskami, do których mamy dojść na podstawie informacji przedstawionych w „Opinii lekarza” i pierwszych czterech rozdziałach książki.
Wydaje się to jasne, że Bill chciał, żeby Kroki były indywidualnymi wskazówkami do powrotu do zdrowia. Ponieważ ciągle mówił ty, ty, ty. Bill nie nazwał ich sugestiami, nazwał je wskazówkami.
Kiedy ludzie w grupach to zobaczyli, ich pierwszą reakcją było zdenerwowanie. Zwiększenie liczby Kroków z 6 do 12 było wystarczająco złym pomysłem. Nie podobało im się słowo wskazówki. Mówili: „Bill, nie możesz dawać alkoholikom wskazówek. Jeśli tego spróbujesz, to żaden z nich nic nie zrobi.” Inni twierdzili, że przesłanie nie było przekazane z wystarczającą mocą, spierając się w jedną i drugą stronę. Twierdzili, że „zamiast mówić: ty musisz, powinniśmy mówić: my musimy”. Bill nie chciał tego zmieniać, ale grupa uznała, że to zmieni, bo jest to ich książka, nie jego.
Ostatecznie Bill uznał, że będzie musiał ustąpić niektórym z ich żądań. Za namową pewnego psychiatry niealkoholika, wprowadzili kilka zmian. Ów psychiatra powiedział: „jeśli użyjesz słowa sugestie zamiast wskazówki, jeśli zamiast ty będziesz mówił my, jeśli przestaniesz używać słowa musisz, a zamiast tego powiesz powinieneś, prawdopodobnie ludzie bardziej skorzystają z tej książki”. Jako kompromis pomiędzy fundamentalnymi chrześcijanami a ateistami zdecydowali się na zwrot „Bóg, jakim Go pojmujemy”. Z tą myślą wprowadzili zmiany w rozdziale „Jak to działa?” doprowadzając go do ostatecznej postaci.
Bill, jako prawdziwy alkoholik, był przebiegły, zaskakujący i mocny. Powiedział: „W porządku, zgodzę się na zmiany, które proponujecie. Ale umówmy się tu i teraz. Mam dość walki o tę książkę. Już nie będę walczył. Jeśli mam ją dokończyć, będziecie musieli pozwolić mi od tego momentu samemu podejmować wszystkie ostateczne decyzje.” Wcale nie chcieli się na to zgodzić, ale sami też nie chcieli jej pisać. Więc pozwolili Billowi mieć ostatnie słowo.
Co Bill już wiedział, a czego oni nie wiedzieli, to to, że Bill użyje słowa wskazówki jakieś dwie strony dalej. W pozostałej części książki znów będzie używał sformułowań ty i musisz.
Tak powstała ostateczna wersja rozdziału „Jak to działa?”.
PRZECZYTAJ: strona 51, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 51, akapit 3 (do „inną istotą ludzką lub z losem”)
W Kroku 3 użyte są trzy słowa, które wymagają zdefiniowania. Jeśli zrozumiemy je tak, jak rozumiał je autor, Krok 3 będzie dla nas łatwy.
1.  Decyzja – słowo to sugeruje, że będzie miało miejsce dalsze działanie
UWAGA: Jednym z problemów, jaki wielu z nas napotyka w Kroku 3, jest, że jeśli go podejmiemy, poddamy naszą wolę i nasze życie pod opiekę Boga takiego, jakim Go pojmujemy. Krok ten stwierdza, że „sami podejmujemy decyzję, aby to uczynić”. Gdybyśmy byli w stanie poddać się w Kroku 3, nie potrzebowalibyśmy pozostałych Kroków. Jeśli podejmiemy decyzję, że coś zrobimy, to nastąpi po tym działanie. Działanie, którego potrzebujemy, to Kroki od 4 do 9.
2.  Wola – Nasza wola jest niczym więcej jak naszym umysłem. Zdolność dokonywania wyborów, podejmowania działań i myślenia.
3.  Życie – moje życie to moje działanie. To, kim jestem dzisiaj, jest sumą działań, jakich podjąłem się przez całe moje życie.
UWAGA: Każde działanie rodzi się w umyśle! Jeśli twój sposób myślenia jest właściwy, zazwyczaj twoje postępowanie też będzie właściwe i twoje życie będzie dobre. Jeśli jednak twój sposób myślenia jest byle jaki, twoje postępowanie będzie byle jakie i twoje życie szybko się stoczy na dno.
PRZECZYTAJ: strona 51, akapit 3 (od „Większość ludzi”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 53, akapit 3
„Również ta koncepcja była kamieniem węgielnym pod nowy łuk triumfalny, przez który my, alkoholicy, przeszliśmy do wolności.” Znów widzimy, jak powstaje gmach. W Kroku 1 gotowość była fundamentem. W Kroku 2 przekonanie było kamieniem węgielnym, choć nie wiedzieliśmy jeszcze, co budujemy. W Kroku 3 Bill mówi nam, że budujemy łuk, pod którym przejdziemy do wolności. Krok 3 jest kluczowym budulcem tego łuku. Uzyskujemy kolejny kamień, który posłuży nam do budowy gmachu. Ten kamień, znajdujący się u szczytu łuku, podtrzymuje cały łuk.
PRZECZYTAJ: strona 53, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 54, akapit 1 i 2
Długo zastanawialiśmy się, zanim podjęliśmy ten Krok. Upewniliśmy się, że jesteśmy gotowi, że potrafimy całkowicie poddać się Jemu. To był tylko początek, ale jeśli zrobiliśmy to szczerze i w pokorze, skutek, czasem bardzo znaczący, mógł być odczuwalny natychmiast.
PROWADZĄCY przedstawia diagram droga do decyzji.
PRZYPIS: Wiele grup w tym momencie stawia ten Krok razem, recytując modlitwę zapisaną na stronie 54 Wielkiej Księgi.

JESTEŚMY GOTOWI, ABY POSTAWIĆ KROK 3

„Boże, ofiaruję siebie Tobie, abyś mnie uformował i uczynił ze mną to, co będzie zgodne z Twoją wolą. Uwolnij mnie ode mnie samego, żebym mógł lepiej spełniać Twoją wolę. Oddal ode mnie trudności, aby zwycięstwo nad nimi mogło być świadectwem dla tych, którym pospieszę z pomocą, czerpiąc z Twej Potęgi,
Miłości i Twego Pojmowania Dróg Życia. Dopomóż mi, abym zawsze spełniał Twą wolę!”
ZADANIE: Odpowiedz na pytania zawarte w pierwszym akapicie strony 37.
Przeczytaj od strony 54, akapitu 3 (fragment rozpoczyna się słowem „następnie” sugerującym dalsze działanie), do końca rozdziału.
Przeczytaj i przygotuj się do dyskusji na temat pierwszych etapów rozrachunku moralnego. W przyszłym tygodniu powinieneś być gotowy, aby rozpocząć Krok 4.
TYDZIEŃ 8

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: W swoim notatniku wypisz, w co możesz wierzyć odnośnie do siły większej niż ty sam. Na innej stronie wypisz, w co nie możesz uwierzyć odnośnie do Boga. Na dalszym etapie to właśnie te rzeczy, w które wierzysz, te, które mieszczą się w twoim pojęciu Boga, będą dla ciebie użyteczne. Pocieszającym dla ciebie niech będzie fakt, że nasze własne zrozumienie, jakkolwiek niedoskonałe, wystarczyło, aby zbliżyć się do Niego i nawiązać z Nim kontakt (strona 39). Przeczytaj i przygotuj się do omówienia materiału zawartego w rozdziale 5 na stronach 49 do 54 (Krok 3).
Przeczytaj „Krok 3” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”, pisz na temat Kroku 3.
ZESTAW PYTAŃ

„Jak to działa?”

Strona 50
1.      Czy kwestionujesz swoją zdolność bycia szczerym z samym sobą? (jeśli tak, oznacza to, że nie potrafisz być szczerym)
UWAGA: Stan umysłu, jakiego wymaga się od ciebie, kiedy przyłączasz się do programu Kroków, to: szczerość, odwaga, wnikliwość i gotowość zrobienia wszystkiego, co będzie konieczne.
2.      Co daje nam stosowanie półśrodków?
Strona 51
3.      Czy jesteś przekonany, że niewłaściwe jest opieranie życia na własnej woli?
4.      Czy w swoim życiu widzisz rezultaty koncentracji na samym sobie?
5.      Czy byłeś skupiony na samym sobie?
WYPISZ w swoim notatniku przykłady twojego egocentryzmu i omów je w grupie.
6.      Czy wiedziałeś, że dobre chęci i próby wyzbycia się egoizmu o swoich własnych siłach, nie mogą przynieść oczekiwanego rezultatu?
Strona 53
7.      Czy jesteś gotowy podjąć decyzję przedstawioną na stronie 53 w akapicie 3?
UWAGA: Obietnice następujące po postawieniu Kroku 3, opisane są w akapicie 4 na stronie 53.
8.      Czy chcesz podjąć ten Krok?
9.      Jakich odkryć dokonałeś, pisząc na temat „Kroku 3” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”?
TYDZIEŃ 9

„Jak to działa?” - rozdział 5

PRZECZYTAJ: strona 54, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 54, akapit 3
Bóg zawsze wyrażał swoją wolę, zawsze też miałem swoją własną wolę. Mógłbym przez cały czas wypełniać Bożą wolę, ale w moim umyśle, w mojej woli zdawało się być coś, co hamowało mnie i odgradzało od Bożej woli.
Jeśli mam poddać moją wolę i moje życie pod opiekę Boga, jakim Go pojmuję, muszę najpierw odkryć, co we mnie hamuje mój rozwój i odgradza mnie od Jego woli. Muszę to wyeliminować, zanim Bóg będzie mógł zacząć kierować moim myśleniem. Wtedy będziemy mogli otworzyć swój umysł na Bożą wolę.
W tym akapicie czas ma znaczenie. Jest tu napisane, że musimy podjąć ten wysiłek natychmiast. Nie tak dawno temu słyszeliśmy zawodowego doradcę, który radził ludziom, żeby wstrzymali się z robieniem rozrachunku dwa lub trzy lata.
Chcielibyśmy zadać temu doradcy pytanie: „ilu ludzi zabiłeś tym stwierdzeniem?”.
Próbujemy znaleźć sposób dojścia do spokoju umysłu, pogody ducha i szczęścia. Jak długo w naszym życiu opieramy się na własnej woli, nie osiągniemy tego stanu. Nie osiągnęliśmy tego stanu wcześniej, zanim dotarliśmy tutaj, żyjąc na podstawie własnej woli, nie osiągnęliśmy go, gdy dotarliśmy tu, opierając się na własnej woli. Im dłużej odkładam Krok 4, tym większa szansa, że skończę pijany.
Uważamy, że jednym z powodów, dla których przekładamy ten Krok, jest strach. Strach powoduje, że nie śmiemy przyjrzeć się tym sprawom, a w szczególności nie chcemy dzielić się tym z nikim innym. Jeśli takie są nasze powody, dla których nie podejmujemy Kroku 4, w rzeczywistości mówimy: „wyzdrowiejemy, a potem się tego podejmiemy”. Żeby wyzdrowieć, musimy zrobić Krok 4.
Kolejnym powodem, dla którego zwlekamy, jest, że nie wiemy, jak to zrobić. Więc w całym zamieszaniu ktoś popatrzył na Krok 5 i zobaczył tam stwierdzenie mówiące coś o całej historii życia. Więc stwierdziliśmy: aha, to jest to. Na podstawie stwierdzenia z Kroku 5 zaczęliśmy spisywać historię naszego życia jako rozrachunek w Kroku 4. Ja też tak zrobiłem, kiedy po raz pierwszy podjąłem się sporządzenia tego rozrachunku.
Niczego się w ten sposób nie nauczyłem, bo spisałem tylko to, co już wiedziałem.
Spisując historię mojego życia, nie nauczyłem się niczego nowego. Dziś widzę, że 95% tej historii nie ma nic wspólnego z piciem. Te 95% mojej opowieści przyćmiło te istotne 5%.
PRZECZYTAJ: strona 54, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 55, akapit 1 oraz dodatkowe materiały
Bill powie nam jak, przeprowadzić bilans handlowy zakładając, że mamy podstawową wiedzę na temat handlu. Po zapoznaniu nas z bilansem handlowym powie, że to samo mamy zastosować w swoim życiu. Innymi słowy, zrobimy osobisty rozrachunek w taki sam sposób, w jaki Bill opisał bilans handlowy. Tak więc zaczynamy nasz osobisty rozrachunek. To jest krok 4. Od razu przechodzimy do handlu. Bill twierdzi, że przedsiębiorstwo, które nie sporządza regularnie bilansu, zwykle bankrutuje. Myślę, że jest to jedna z pierwszych ważnych cech podobnych dla bilansu handlowego i osobistego.
W naszym życiu osobistym ty i ja mamy interes, który dla nas jest najważniejszy na świecie. To znalezienie sposobu na życie w trzeźwości, w spokoju, szczęściu, wolności i bez konieczności wracania do picia. Jeśli od czasu do czasu nie przeprowadzimy bilansu samych siebie, może to dla nas oznaczać bankructwo, to jest upicie się. Pierwszym podobieństwem pomiędzy tymi dwoma rodzajami bilansu jest fakt, że bez rozrachunku, prawdopodobnie zbankrutujemy, albo się upijemy, tak jak bankrutuje firma.
Bill mówi, że przeprowadzenie bilansu handlowego polega na tym samym. To proces polegający na poznaniu stanu faktycznego i stawieniu czoła tym faktom.
Porównanie rozrachunku osobistego z handlowym:
Po prawej stronie zapisaliśmy bilans OSOBISTY, po lewej HANDLOWY. Bilans handlowy to:
(1)   proces polegający na poznaniu stanu faktycznego
(2)   i stawieniu czoła faktom. Jest to
(3)   wysiłek prowadzący do poznania prawy o (4) stanie posiadania materiałów handlowych.
(5)   Jednym z celów jest poznanie stanu towarów uszkodzonych lub nienadających się do sprzedaży
(6)   i pozbycie się ich bez żalu.
Tylko w taki sposób biznes może odnieść sukces. Handlowiec nie może oszukiwać się co do wartości swojego towaru. Wybrane słowa kluczowe umieściliśmy w lewej kolumnie tabeli HANDEL. Poznanie i stawienie czoła faktom dotyczącym stanu posiadanych towarów. Wysiłek mający na celu odkrycie stanu towarów uszkodzonych i nienadających się do sprzedaży, aby szybko i bez żalu móc się ich pozbyć.
Teraz Bill mówi, żebyśmy to samo zrobili z naszym życiem, żebyśmy przeprowadzili ten sam proces, który on właśnie opisał. Ten gość kocha słowa. On kocha słowa, które znaczą to samo. Przyjrzyjmy się naszemu Krokowi 4.
(1) POSZUKIWALIŚMY (umieszczamy to słowo na równym poziomie z
„poznawaniem stanu faktycznego”; to w zasadzie oznacza to samo) i (2)
ODWAŻNIE (to słowo wstawiamy obok „stawiania czoła faktom”) stawiliśmy czoła naszej (3) MORALNOŚCI; kiedy tylko zobaczyliśmy to słowo, moralność, powiedzieliśmy „o nie, no i jest”. To jest ta lista brudnych, ohydnych, paskudnych rzeczy, i nie chcemy jej oglądać, i nie chcemy, żeby ktokolwiek ją zobaczył. Nie odważymy się zrobić tego rozrachunku.
Bill znowu sięgnął po słownik i wyszukał słowo „moralność”. Nie oznacza ono listy  brudnych, ohydnych, paskudnych rzeczy. Gdyby chciał zrobić listę takich rzeczy, prawdopodobnie powiedziałby: „Zrobiliśmy gruntowny i odważny rozrachunek niemoralności”. On nie tak to ujął, on mówił o moralności. Według jego definicji moralność to prawda dotycząca faktów. Tylko tyle, prawda na temat jakiejś rzeczy, różnica pomiędzy tym, co dobre, a tym, co złe, odnośnie do danej sytuacji.
Poszukując, przeprowadzamy odważny i uczciwy rozrachunek siebie samych. Jesteśmy jedynym towarem, jaki posiadamy w naszym interesie pozostania trzeźwymi. Która część nas samych decyduje o tym, czy pozostaniemy trzeźwi, czy nie? Czy nasze ciała? Nie. To nasze umysły. Jeśli sporządzimy ten poszukujący, odważny rozrachunek moralny samych siebie (naszych towarów), zrobimy rozrachunek swojego myślenia. Naszym celem jest (4) odkrycie uszkodzonego i nienadającego się do sprzedaży myślenia i (5) pozbycie się go szybko i bez żalu. To jest dokładnie to, co oddziela mnie od Bożej woli. Jeśli mój sposób myślenia jest właściwy, Bóg prawdopodobnie będzie mógł kierować moją wolą i z powodzeniem pozostanę w biznesie trzeźwości. Kiedy mój sposób myślenia jest w kiepskim stanie, Bóg nie może kierować moją wolą, prawdopodobnie poniosę porażkę i skończę jako pijany bankrut. To samo, co Bill powiedział, że jest konieczne do zrobienia bilansu handlowego, zrobię w Kroku 4.
PRZECZYTAJ: strona 55 (od „Skłonność do urazy” do „rozdrażnieni i wściekli”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 55, akapit 2 (od „Na liście naszego osobistego”)
Dowiadujemy się, że nasza choroba jest chorobą dotykającą trzech sfer. Jesteśmy chorzy na ciele, umyśle i duchu. Z chorobą ciała udajemy się do lekarza. Jakakolwiek choroba to będzie, da pewne objawy. Lekarz zbada te objawy, postawi diagnozę, wystawi receptę i liczę na to, że wyzdrowieję.
Jeśli moja choroba dotknęła mojego umysłu, zgłoszę się do psychiatry. Choroba umysłu da pewne objawy. Psychiatra zdiagnozuje je, wypisze dla mnie receptę i liczę na to, że wyzdrowieję.
Jeśli chory jest mój duch, także pojawią się tego objawy. Przejawami, objawami choroby duchowej są:
Uraza – „wściekły przez cały czas”.
Strach – „przerażony przez cały czas”.
Poczucie winy i wyrzuty sumienia związane z krzywdami i ranami zadanymi podczas naszej pijackiej kariery.
Jeśli chcę pozbyć się tego, co oddziela mnie od Boga, będę musiał pozbyć się uraz, strachu, poczucia winy i wyrzutów sumienia.
Ten proces właśnie rozpoczynamy. Jeśli pozbędę się tych myśli z mojej głowy, Boża wola zajmie tam swoje miejsce. To recepta, którą znajduję w Wielkiej Księdze i, liczę na to, że pomoże mi wyzdrowieć.
PRZECZYTAJ: strona 55, akapit 2 (od „Na liście naszego osobistego obrachunku”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 1 (od „Zatem, jeśli chcemy żyć”)
Przechodzimy teraz do drugiej kolumny. Kiedy już w pierwszej kolumnie wypisaliśmy listę osób, do których żywimy urazę, możemy przejść do drugiej kolumny i przyjrzeć się powodom naszej niechęci do nich. Co takiego nam zrobili? Obok każdej „urazy” umieszczamy jej przyczynę. Znów od góry do dołu tabeli. Co było przyczyną danej urazy? Wszyscy to pamiętamy. Gdybyśmy tego nie wiedzieli, nie pamiętalibyśmy tego imienia i nazwiska. Wszyscy mamy tę informację. Przy niektórych osobach może stać kilka przyczyn, przy innych – tylko jedna.
Biorąc przykład z rozrachunku Billa, żywi on urazę wobec pana Browna, a przyczyną jest „Interesuje się moją żoną, powiedział mojej żonie, że mam kochankę i może zająć moje miejsce w pracy”. Też zdenerwowałbym się na pana Browna. Był też wściekły na panią Jones: „Jest wariatką. Zrobiła mi afront, oddała męża do zakładu leczniczego z powodu pijaństwa, a on jest moim przyjacielem. Plotkara”. Jest zły na swojego pracodawcę. „Jest zbyt wymagający, niesprawiedliwy, apodyktyczny (Prawdopodobnie powiedział: 'Bill, gdzie u licha byłeś w poniedziałek?'). Grozi mi zwolnieniem za pijaństwo i sfałszowanie rachunku” (co za niesprawiedliwy szef). Jest wściekły na żonę: „nie rozumie mnie, zrzędzi, lubi tego Browna i chce, żeby na nią zapisać dom”. Jeśli połączysz ze sobą fakt, że lubi Browna i to, że chce, żeby na nią zapisać dom, możesz czuć się całkowicie usprawiedliwiony w swojej złości.
Bardzo uważnie obok każdego nazwiska z listy, od góry do dołu, wypisujemy przyczyny urazy. Jeszcze nie spotkałem alkoholika, który nie wiedziałby, na kogo jest wściekły i dlaczego. Musimy tylko przelać to na papier. Kiedy wypełnimy kolumnę 2, myślę, że coś zrozumiemy. Tak naprawdę nie jesteśmy źli na tych ludzi. Jesteśmy źli z powodu tego, co nam zrobili. To jest bardzo cenne. Przyda nam się to później.
KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK
WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ PIERWSZA

Urazy – Grzech Numer Jeden

Z tych myśli i postaw pochodzą różnorodne duchowe choroby. Polecono nam wypisanie wszystkich osób, instytucji i zasad, na które jesteśmy źli lub wobec których żywimy urazę. Czym więc jest „uraza”?
(A)    Słownik Webstera definiuje urazę jako „oburzenie lub niechęć odczuwaną na skutek rzeczywistej lub wyimaginowanej krzywdy”. Słownik odsyła czytelnika do słowa gniew i podaje inne przykłady tego uczucia lub myśli: wściekłość, złość, furia, oburzenie, uraza, niechęć. Te słowa opisują różnorodne nasilenie niezadowolenia związanego z gniewem. Silne, intensywne i wybuchowe; wynikające z długo pielęgnowanej urazy; niechęć i tłumiony gniew wywołane poczuciem krzywdy lub błądzeniem.
(B)     Podsumowując, w szerokim znaczeniu tej definicji, mamy do czynienia z negatywnymi lub nieprzyjemnymi myślami lub uczuciami wywołanymi przez prawdziwy bądź urojony zawód, jaki spotkał nas ze strony osoby, instytucji lub zasady.
(C)     „Osoby, instytucje lub zasady” również wymagają wyjaśnienia. Pamiętaj, że będąc osobą, twoje działanie lub brak działania mogą wywołać u ciebie negatywne myśli lub emocje (zazwyczaj nazywamy to poczuciem winy). Instytucje to wszelkie grupy ludzi, władze, firmy, organy państwowe lub inne organizacje. Zasada to podstawowa prawda lub prawo. Od wielu z tych podstawowych prawd doznajemy szkody. Na przykład:
1.     Alkoholizm jest nieuleczalną, postępującą chorobą.
2.     Opłaca się być uczciwym.
3.     Tak jak dajesz, tak otrzymujesz (każdy z nas ponosi konsekwencje swoich własnych czynów, nic nie jest za darmo).
4.     Jeśli jesteś niespokojny, nieważne z jakiej przyczyny, to z tobą jest coś nie w porządku.
5.     Niezbadane życie nie jest warte życia. (Sokrates)

PRZYGOTOWANIE LISTY ŻALÓW

Pamiętając o powyższych wskazówkach, zanim przejdziemy dalej, na oddzielnej kartce papieru przygotuj listę osób, instytucji i zasad, które w przeszłości lub obecnie wywołują u ciebie urazę, jak to zdefiniowaliśmy wcześniej. Należy zwrócić uwagę na kilka spraw:
(1)   Jeśli pamiętasz jakąś urazę, powinieneś umieścić ją na liście, nawet jeśli wydaje ci się, że nie już jej nie odczuwasz. Przestudiuj całe twoje życie. Nic nie ma tu tak dużego znaczenia, jak wnikliwość i szczerość.
(2)   Niektórzy, kiedy tylko zaczną przywoływać swoje najwszcześniejsze wspomnienia, przechodzą dalej. Mnie bardzo podoba się podejście Billa. Módl się i wycisz się przed przystąpieniem do pracy, pozwól Bogu przywodzić ci na myśl te sprawy, z którymi On chce, żebyś się w danym momencie rozprawił. Kiedy pozostajemy trzeźwi, widzimy coraz więcej spraw, możemy podjąć te same działania w Kroku 10.
(3)   Stawiając Krok 5 i niejednokrotnie później będziesz przypominał sobie ludzi, instytucje i zasady, które wywoływały w tobie negatywne myśli i emocje. Możesz uzupełniać tę listę w dowolnym momencie. Nie przejmuj się zbytnio tym, czy wydaje ci się, że lista jest kompletna, czy nie. Zwyczajnie zrób to najlepiej, jak potrafisz, w rozsądnym czasie, na przykład w ciągu tygodnia.
(4)   Nie zadręczaj się tym, że pewnych uczuć nie powinieneś doświadczać, a pewne powinieneś. Na tym etapie przygotuj tylko listę i nie rób w tej kwestii nic więcej.

WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE KOLUMNY DRUGIEJ

Przeanalizuj każdą urazę dopiero wtedy, kiedy lista będzie gotowa. Krok 4 nie będzie miał wielkiego znaczenia, jeśli nie zrozumiesz każdej urazy i nie wyciągniesz z niej wniosków. W procesie analizy sprawdza się poniższa procedura.
1.      Skopiuj formularz badania urazy tyle razy, ile żalów znajduje się na twojej liście.
2.      Pierwsze nazwisko z listy urazów wpisz w pierwszej kolumnie formularza. Drugie imię z listy wpisz na kolejnej kopii formularza. Kontynuuj do momentu, kiedy każde nazwisko z listy znajdzie się na osobnym formularzu.
3.      W kolumnie 2 wpisz kilka słów opisujących każde wydarzenie lub okoliczność, które pamiętasz, a które wywołało u ciebie urazę względem osoby wymienionej w kolumnie 1. Jest to bardzo ważna część analizy. Ogólne skargi niczego nas nie nauczą, tylko te poszczególne wydarzenia mają ten potencjał.
NA PRZYKŁAD: Sama skarga „on ciągle kłamie” niewiele nas nauczy. Wiele jednak możemy dowiedzieć się ze stwierdzenia: „powiedział mi, że nie jest żonaty”. Analizę przeprowadzamy zgodnie z kolejnością kolumn.
Najpierw wypełnij wszystkie kolumny 1, potem przejdź do kolumn 2.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 4” w „Dwunastu krokach i dwunastu tradycjach”. Przynieś tę książkę na następne spotkanie.
Przeczytaj akapity od 2 do 4 ze strony 57. Sporządź swoją listę żalów, wypełnij kolumny 1 i 2 rozrachunku urazów. Przygotuj się do rozmowy w grupie na temat problemów, jakie możesz mieć z uzupełnieniem pierwszej bądź drugiej kolumny.
TYDZIEŃ 10

„Jak to działa?” - rozdział 5

PRZECZYTAJ: strona 55, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 2
Teraz widzisz, dlaczego spisanie rozrachunku było takie ważne. Gdybyś zrobił ten rozrachunek tylko w głowie, już byś go stracił. Możemy teraz wrócić do tej listy i ciągle ją przeglądać. W niej jest zawarty klucz do przyszłości. Analizowaliśmy przeszłość w kontekście naszych urazów, ale przeszłe urazy są kluczem do przyszłości, jeśli będziemy wiedzieć, co z nimi zrobić.
Dawniej, rozważając swoje urazy, zawsze widziałem tylko te krzywdy, które inni mi wyrządzili. Dziś, przypominając je sobie, widzę, jaki wpływ te urazy miały na mnie. A jeśli ta uraza oddziela mnie od woli Boga i powoduje, że wracam do picia, nie mogę sobie pozwolić na chowanie jej. Nie ma znaczenia, czy była ona słuszna, czy nie. Tak czy inaczej skutkuje ona oddzieleniem mnie od woli Boga.
„Zauważamy teraz, że świat nas przytłaczał, a inni ludzie dominowali nad nami. W takim świecie poczucie doznanych krzywd, rzeczywistych czy urojonych, mogło nas rzeczywiście zabić.”
Kiedy przeczytałem to zdanie, zrozumiałem nagle, że inni ludzie kierowali mną przez moją niechęć względem nich. Kiedy chowam do nich urazę, oni kontrolują moje myślenie. A kiedy kontrolują moje myśli, ostatecznie kontrolują moje decyzje, działanie, całe moje życie. Zawsze myślałem, że to ja tym steruję, ale dziś uświadamiam sobie, że nigdy tej kontroli nie miałem. To oni zawsze mnie kontrolowali. I wtedy pomyślałem „człowieku, jesteś poważnie chory”.
Niektóre z tych osób nie żyło już od wielu lat, ale zza grobu trzymali mnie w uścisku, odkąd tylko sięgam pamięcią. Kiedy to zrozumiałem, powiedziałem „do licha z tym”. Nie pozwolę tym darmozjadom gnieździć się dłużej w mojej głowie.
W Kroku 3 postanowiłem, że pozwolę Bogu kierować moimi myślami. Jeśli jednak inni ludzie, żywi lub martwi, kierują moim myśleniem, to Bóg nie będzie mógł tego robić. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie spisałem mojego rozrachunku. Żal bierze się z wypełniania swojej woli. Bóg stworzył naszą wolę i tylko On ma moc, aby ją przezwyciężyć. Nikt nie może pokonać samego siebie. Jendak z chwilą, kiedy zobaczyłem, jak wpływają na mnie moje urazy, byłem gotowy zrobić wszystko, żeby się ich pozbyć i nie pozwolić im zaciągnąć mnie z powrotem do picia.
Przeanalizuj diagram Podstawowe instynkty życia.
Przeczytaj z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” „Krok 4”: od początku rozdziału do strony 45.
KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ DRUGA

WSKAZÓWKI DOTYCZĄCE KOLUMNY TRZECIEJ

W kolumnie 3 „Wpływa na:” określamy, czy była to nasza samoocena, poczucie bezpieczeństwa, ambicje, osobiste czy intymne relacje, które były zakłócone? Kiedy wypełnisz kolumnę „przyczyny”, obok każdego wpisu w kolumnie 2, w kolumnie 3 zaznacz, która sfera twojego życia została dotknięta.
1.      Czy zagrożona była nasza „SAMOOCENA”? Czy czuliśmy się bezwartościowi w oczach innych? Czy czuliśmy się zawstydzeni? Jeśli tak, to zaznaczamy odpowiednie pole. Wypełniamy tę kolumnę, koncentrując się na tej jednej rzeczy. Wypełniamy całą kolumnę „samoocena” dla wszystkich żywionych urazów.
2.      Przechodzimy do „BEZPIECZEŃSTWA”. Zaczynając od góry, poruszając się ku dołowi. Czy zagrożone było nasze poczucie bezpieczeństwa w relacjach z ludźmi, Bogiem, w innych kwestiach? Uzupełnij tę kolumnę dla wszystkich urazów.
3.      Przyjrzyjmy się „AMBICJOM”. Każdy z nas ma jakieś plany dotyczące przyszłości. Tacy jesteśmy. Będę tak samo zdenerwowany, kiedy zagrozisz temu, co staram się osiągnąć, jak gdybyś zagroził temu, co już posiadam. Zdenerwuję się tylko wtedy, gdy zagrozisz jednemu lub drugiemu. Czy twoje ambicje były zagrożone? Wypełnij kolumnę „ambicje” dla wszystkich urazów.
4.      Przechodzimy teraz do „STRACHU”. Czego się boję?
5.      Teraz zajmiemy się „OSOBISTYMI RELACJAMI”. Czy moje „osobiste relacje” były zagrożone?
6.      Pozostaje jeszcze kolumna „SEKS”. Czy zagrożone jest moje PRZYJĘTE ŻYCIE SEKSUALNE – relacje z moją żoną, przyjaciółką lub kochanką? Czy zagrożone jest moje UKRYTE ŻYCIE SEKSUALNE – relacje z moją żoną, przyjaciółką lub kochanką? Każdą kolumnę wypełnij, zaczynając od góry idąc ku dołowi.
Wypełniając trzecią kolumnę, zaczynam rozumieć, że w pewnych dziedzinach życia brak mi poczucia bezpieczeństwa, że czuję się zagrożony. Po skończeniu zdaję sobie sprawę z czegoś, co bardzo ważne jest, żebym wiedział. Wypełniając tę kolumnę, zaczynam rozumieć, że nie ma znaczenia, na ilu ludzi jestem wściekły, ale jak bardzo oni mają wpływ na mój sposób myślenia. Ta kolumna pozwala mi zrozumieć, że tak naprawdę nie chodzi o to, co oni mi zrobili, ale jak ja na to zareagowałem, kierując się podstawowymi instynktami życia.
Dziś po raz pierwszy rozumiem, skąd pochodzi mój gniew. Jest to moja reakcja, wypływająca z podstawowych instynktów życia, na to, co ktoś mi zrobił lub co mi się wydaje, że ktoś mi zrobił. W każdym przypadku skutki są opłakane. Skoro już wiem, skąd pochodzi mój gniew, może uda mi się coś z tym zrobić. Jendak jeśli tego nie zrozumiem, nigdy nie będę w stanie się z tym uporać, kropka. Ten gniew będzie przynosił mi same kłopoty przez resztę mojego życia. Nauczyłem się trzech wartościowych rzeczy tylko dzięki wypełnieniu kartki papieru.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 4” w „Dwunastu krokach i dwunastu tradycjach”.
Przeczytaj akapit 3 ze strony 58 Wielkiej Księgi. Wypełnij kolumnę 3 w rozrachunku urazów. Przygotuj się do rozmowy w grupie na temat problemów, jakie możesz napotkać podczas uzupełniania trzeciej kolumny.


strona 68 TYDZIEŃ 11

„Jak to działa?” - rozdział 5

PRZECZYTAJ: strona 57, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, akapit 4 (od drugiego zdania)
Spisujemy nasze urazy, układamy w listę, analizujemy je. Mamy trzy kolumny, każdy uraz zajmuje jeden wiersz. Wiele możemy nauczyć się o naszych urazach. Możemy je przeanalizować. Nie możemy tego zrobić, kiedy pozostają tylko w naszym umyśle, ale dopiero wtedy, gdy spiszemy je na papierze.
Pierwsza kolumna musi być wypełniona najpierw. Mając nazwisko, możesz zająć się przyczyną. Gdy znamy już przyczynę, możemy odkryć, które obszary naszego życia były nią dotknięte. I wtedy po raz pierwszy możemy wyraźnie zobaczyć prawdę o naszej urazie. W ten sposób pozbywamy się około 95% uraz, tylko wyliczając i analizując je. Większość alkoholików myśli o sobie jako o całkiem inteligentnych ludziach.
Kiedy wypiszesz i przeanalizujesz swoje urazy, około 95% z nich wyda ci się głupie. Wyglądają głupio na papierze, więc pozbywamy się ich. Niektóre tkwią jednak nieco głębiej. W przypadku tych głęboko zakorzenionych urazów Bill zasugerował modlitwę. Nie ma możliwości nawiązania relacji z Bogiem, wejścia w społeczność z Nim w modlitwie o dobro i powodzenie osoby, do której świadomie chowamy urazę. Jedno jest sprzeczne z drugim.
Modlitwa jest największym wyrazem miłości. Miłość zastępuje niechęć, pojawiają się cierpliwość i tolerancja.
W programie często skupiamy się na modlitwach Kroków 3 i 7. Mało kto w ogóle wspomina MODLITWĘ KROKU CZWARTEGO, która pojawia się na stronie 57
w akapicie 4. Jeśli chowasz urazę i roztrząsasz ją ciągle na nowo, odcinasz się od Bożej woli działającej w twoim życiu. To jest modlitwa, którą powinniśmy się modlić.
PRZYJĘLIŚMY NASTĘPUJĄCE ZAŁOŻENIE:
zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie, którzy nas skrzywdzili byli – być może – również chorzy na duchu. Jeśli zatem ich zachowanie nam się nie podobało i drażniło nas, przyjmowaliśmy, że są chorzy, podobnie jak i my.”
Modliliśmy się więc poniższą modlitwą o każdy żal z naszego rozrachunku i po skończeniu zaznaczaliśmy to w kolumnie „modlitwa”.
„Boże, pomóż nam zdobyć się wobec ___________ na taką samą tolerancję, współczucie i cierpliwość, jaką z radością okazalibyśmy choremu przyjacielowi. Ten człowiek jest chory. Jak mogę mu pomóc? Panie, zachowaj mnie od gniewu. Niech się dzieje wola Twoja.”
Nie modlimy się o nich. Modlimy się o zmianę w nas samych, żebyśmy byli względem nich tolerancyjni, okazali im współczucie i cierpliwość, które z radością okazalibyśmy choremu przyjacielowi.
Uczestnicząc w programie, doświadczyłem wielu duchowych przeżyć. Wielu z nich nie rozpoznałem od razu, bo wolno się uczę, a one przychodzą pod różnymi postaciami. Jedno z nich było jednak tak szczególne, że dzielę się nim, kiedy tylko mogę w nadziei, że pomoże komuś tak, jak pomogło mnie. Jak wspominałem, użalanie się nad sobą i chowanie urazy towarzyszyły mi stale i mój rozrachunek przybierał postać trzydziestotrzyletniego pamiętnika, bo wyglądało to, jakbym miał żal do każdej osoby, którą kiedykolwiek znałem. Poza jedną wszystkie natychmiast „poddały się leczeniu” zasugerowanemu w Krokach, ale ta jedna stanowiła problem.
Był to mający 25 lat żal do mojej matki. Czułem go i pielęgnowałem w sobie jak pielęgnuje się kruche dziecko, był on dla mnie tak naturalny jak oddychanie. Był wymówką dla braku edukacji, problemów małżeńskich, osobistych porażek, mojej nieudolności i oczywiście alkoholizmu. Choć szczerze wierzyłem, że chcę się go pozbyć, teraz wiem, że trudno było mi się z nim rozstać.
Pewnego ranka jednak zdałem sobie sprawę, że muszę go odrzucić, bo zaczynało brakować mi moich sił i wiedziałem, że jeśli się go nie pozbędę, to się upiję – a tego nie chciałem. W porannej modlitwie poprosiłem Boga, aby wskazał mi sposób, w jaki mógłbym uwolnić się od tej urazy. Tego dnia mój przyjaciel przyniósł mi czasopisma, które mógłbym zabrać na spotkanie, którym byłem zainteresowany. Przeglądając je trafiłem na „baner” na pierwszej stronie jednego z nich, reklamujący artykuł znanego kaznodziei, w którym rzuciło mi się w oczy słowo „uraza”.
Ten artykuł mówił: „Jeśli żywisz urazę, od której chcesz się uwolnić, módl się o osobę lub rzecz, co do której czujesz urazę, a będziesz wolny. Jeśli w modlitwie poprosisz, aby im dane było wszystko to, czego chcesz sam dla siebie, będziesz wolny. Proś o ich zdrowie, powodzenie, szczęście, a będziesz wolny. Nawet jeśli tak naprawdę nie życzysz im tego, a twoje modlitwy to tylko nieszczere słowa, zrób to mimo tego. Rób to codziennie przez dwa tygodnie, a odkryjesz, że twoje nieszczere słowa nabrały znaczenia i zacząłeś im dobrze życzyć, zdasz sobie sprawę, że zgorzknienie, uraza i nienawiść zostały zastąpione przez współczucie, zrozumienie i miłość.”
Wielka Księga, strona 551, wydanie w języku angielskim
Taką modlitwą modlimy się, gdy urazy nie ustępują po modlitwie przedstawionej na stronie 57. Urazy muszą być usunięte, żebym mógł odkryć „moją rolę”.
PRZECZYTAJ: strona 57, akapit 4
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 57, zakończenie akapitu 4
strona 70
To takie proste. Nie myślimy, że to zadziała. Jeśli jednak wykonasz te proste polecenia i zrobisz to, co sugeruje Wielka Księga, gwarantuję, że pozbędziesz się urazów. Bóg może pokierować twoimi myślami w tej dziedzinie. Pozbywanie się urazów nie przyniosłoby żadnego pożytku, gdybym nie umiał zapobiec ich powrotowi. Świat pełen jest chorych ludzi i pewne jest, że jutro któryś wyrządzi mi jakąś krzywdę. I jeśli nie będę ostrożny, zrodzi się we mnie żal. Nie mogę chować nawet jednej urazy. Kiedy pozwolę zadomowić się jednej, zaraz pojawią się kolejne  dwie, trzy, dwadzieścia, trzydzieści i znów stanę się bezradny.
Aby uznać sprawę urazów za zakończoną, muszę zrobić jeszcze jedno. Musimy dojść do ich przyczyny. Musimy uporać się z tym, co tkwi w nas, a co spowodowało to wszystko.
ZADANIE: Kontynuuj czytanie od strony 58, akapit 1 (do: „szczerą wolę poprawy”). Przeczytaj ponownie cytowany fragment ze strony 551 wydania angielskiego.
Opisz „Jak mogę pomóc jemu/jej lub im?” Pomoże ci to w późniejszym etapie, kiedy w ramach Kroku 9 będziesz starał się zadośćuczynić wyrządzonym krzywdom. Jeśli uraza nie ustępuje, zapisz swoją modlitwę na podstawie strony 551. Módl się tą modlitwą codziennie przez 2 tygodnie.
Przynieś „Dwanaście kroków i dwanaście tradycji” na następne spotkanie.
Przygotuj się do dyskusji w grupie na temat problemów z modlitwą.
strona 72 TYDZIEŃ 12

„Jak to działa?” - rozdział 5

PRZECZYTAJ: strona 58, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 58, akapit 2
Pierwszym objawem duchowej choroby są urazy. Przygotowaliśmy nasz rozrachunek urazów. Wielu z nas chowa w sobie urazy z przeszłości. Zasiadamy przy stołach, rozmyślając, dlaczego oni nam to zrobili. Nie ma żadnego znaczenia, dlaczego to zrobili, po prostu to zrobili. Potem próbujemy analizować, dlaczego te urazy miały na nas tak silny wpływ. A może lepiej byłoby pozbyć się tych urazów i uwolnić nasz umysł? Kiedy uwolnimy nasz umysł, pozwalamy Bogu, by zaczął kierować naszymi myślami.
Kroki, które stawiamy, nie mają służyć roztrząsaniu wszystkich problemów, ale rozwiązywaniu ich. Ty i ja możemy pozbyć się każdej urazy, jeśli tylko chcemy. W czwartej kolumnie widzimy, co musimy zmienić w nas samych, w naszej osobowości. Z Bożą pomocą możemy się zmienić.
Jeśli będę mniej samolubny, będę mniej ranił innych. Jeśli będę bardziej szczery, nie będę ciągle wpadał w tarapaty. Jeśli w miejsce strachu nabiorę trochę odwagi, być może uda mi się przestać robić niektóre rzeczy, które zawsze robiłem. Jeśli będę bardziej wrażliwy na innych ludzi, to z pewności skorzystają na tym moje relacje z nimi. Mniej konfliktów oznacza dla mnie więcej spokoju umysłu, pogody ducha i szczęścia. Maleje ryzyko, że sięgnę po alkohol.
W czwartej kolumnie wypisana jest natura naszej winy, którą będziemy omawiać w Kroku 5. Mój charakter ma wady, których będę gotowy się pozbyć w Kroku 6. W Kroku 7 będę prosił Boga o to, aby zabrał moje niedociągnięcia.
Nie ma znaczenia, czy będę je nazywał wadami, błędami, uchybieniami czy brakami. One są źródłem moich problemów.
PRZECZYTAJ: „Dwanaście kroków i dwanaście tradycji” od strony 48, akapit 2 do strony 50, akapit 1


KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ TRZECIA

POCZĄTEK WZROSTU: Jak już zauważyliśmy wcześniej, duchowym dogmatem
jest, że jeśli jestem niespokojny, nie ważne z jakiej przyczyny, to znaczy, że coś jest ze mną nie tak. Teraz kiedy wypisałeś i zrozumiałeś urazy, które nosiłeś i jaki one miały na ciebie wpływ, przestałeś rozpamiętywać krzywdy, które inni ci wyrządzili, możesz przyjrzeć się błędom, które sam popełniłeś i czegoś się dzięki nim nauczyć. Zrób, co następuje:
Odnośnie do każdej osoby, instytucji lub zasady i dla każdego wpisu w rozrachunku zadaj sobie pytanie:
1.      W czym zawiniłem?
2.      Jak skrzywdziłem tę osobę na którymkolwiek etapie naszej relacji?
3.      Kiedy okazałem się:
SAMOLUBNY: Dbający przesadnie albo przeważnie o siebie, dbający o swoje potrzeby, zaniedbujący potrzeby innych.
SKUPIONY NA SOBIE: Skoncentrowany tylko na sobie, niezależny.
SZUKAJĄCY WŁASNYCH KORZYŚCI: Działanie lub zwyczaj poszukiwania głównie własnych korzyści, własnego szczęścia.
NIEUCZCIWY: Brak szczerości, celowe zniekształcanie prawdy, kradzież, oszustwo. Kłamstwo przez przemilczenie (nawet postępowanie mające na celu przypodobanie się innym jest życiem w kłamstwie).
NIEWRAŻLIWY: Nierozważny, nieostrożny, niebiorący pod uwagę praw i uczuć innych, bezmyślny.
PRZERAŻONY: Strach pobudzony przez nagłe zagrożenie, popłoch. Stan ciągłego życia w strachu; strach przed stratą czegoś, co posiadam lub niezdobyciem czegoś, czego pragnę.
ZADANIE: Kontynuuj czytanie ze strony 58, od akapitu 2 do 5.
Uzupełnij kolumnę 4.
Jeśli Krok 4 sprawia ci problem, zadzwoń do kogoś z członków lub prowadzących grupę i porozmawiaj z nimi o tym, żebyś nie utknął lub się nie zniechęcił.
Siedem grzechów śmiertelnych: pycha, chciwość, pożądliwość, gniew, obżarstwo, zazdrość i lenistwo.
TYDZIEŃ 13

„Jak to działa?” - rozdział 5

PRZECZYTAJ: strona 58, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 58, akapit 5
Przyjrzymy się drugiej powszechnej manifestacji naszej istoty, drugiemu symptomowi duchowej choroby. Drugą rzeczą, która odgradza nas od Boga, jest strach. Kiedy będziemy przyglądać się naszym „obawom”, zobaczymy, że wiele z tego, co odkryjemy, będzie pokrywało się z naszymi wnioskami z analizy „urazów”.
Najpierw zobaczymy, jak bardzo strach zdominował nasz sposób myślenia. Kiedy strach dominuje w naszym sposobie myślenia, kontroluje nasze życie podobnie, jak to miało miejsce w przypadku urazów.
Odkryjemy, że wiele z naszych obaw bierze się z naszych własnych poczynań, które bazowały na naszym starym samolubnym, skupionym na sobie, egoistycznym charakterze. Jeśli strach panuje nad naszymi myślami, wtedy Bóg nie może nad nimi panować. Ze strachem jest tak jak z żalem. Nie pozbędziemy się wszystkich obaw, bo strach ma swój cel w życiu. Gdybyśmy niczego się nie bali, prawdopodobnie nie moglibyśmy istnieć. Nie potrafilibyśmy bezpiecznie przejść przez ruchliwą ulicę. Gdybyśmy nie obawiali się, co inni o nas myślą, prawdopodobnie nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić naszego dzisiejszego spotkania. Każdy mówiłby całą prawdę o tym, co myśli o innych, i w tych warunkach spotkanie szybko musiałoby się zakończyć.
Strach powoduje, że jesteśmy uważni, co jest pożyteczne. Kiedy jednak strach nad nami panuje i powoduje, że robimy rzeczy dokuczliwe dla innych, albo kiedy przez strach racjonalizujemy nasze myślenie i usprawiedliwiamy się, nie robiąc tego, co do nas należy, wówczas strach naprawdę dominuje w naszym życiu. Jeśli tak, to Bóg nie może w nim dominować.
Strach jest naszym przewinieniem.
Oddziela mnie od Boga. Jaka jest jego natura? Odkryję, że w praktycznie każdym przypadku, gdybym nie był tak samolubny, nieuczciwy, egoistyczny, przestraszony i nieczuły względem innych ludzi, nie stawiałbym się w sytuacjach, w których doświadczam strachu.
Gdybym nie był tak chciwy, nie bałbym się tak bardzo, że nie wystarczy mi pieniędzy. Gdybym nie był nieuczciwy, nie kradłbym, nie wypisywałbym czeków bez pokrycia i nie kłamałbym. Nie musiałbym się martwić o to, co ze mną zrobią, jak mnie złapią. Gdybym nie był tak przestraszony, nie zrobiłbym wielu rzeczy, które zrobiłem. Gdybym był bardziej wrażliwy na innych, nie krzywdziłbym ich i nie doświadczał związanego z tym strachu.
Jeśli nie zmienię tego starego charakteru, będę musiał żyć z tym do końca moich dni, oddzielając się od Bożej woli i ostatecznie wracając do picia. Strach działa na mnie tak samo, jak urazy. Przysłania mi światło Ducha.
„Strachem”, tak samo, jak „urazą”, możesz usprawiedliwiać to, czego nie robisz, choć powinieneś to robić, albo to, co robisz, a czego nie powinieneś. Większość naszych lęków zniknie w momencie, kiedy uczciwie się im przyjrzymy i zobaczymy, jak się z nimi obchodziliśmy. Jeśli „lęki” w ten sposób nie ustąpią, możemy modlić się o nie.
Wtedy możemy doświadczyć przemiany i w przyszłości mniej się bać.
KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ CZWARTA

„ANALIZA STRACHU”

STRACH – dotyka każdej dziedziny naszego życia.
Definicja „strachu”: Słownik Webstera definiuje „strach” jako uczucie pobudzenia lub niepokoju spowodowane przewidywanym niebezpieczeństwem, bólem, katastrofą i tym podobnym (odkryciem przez innych kim tak naprawdę jesteśmy lub kim nam się wydaje, że jesteśmy). Mówi się, że dominującą siłą w życiu większości alkoholików jest egocentryczny strach przed utratą czegoś, co posiadamy, albo niezdobyciem czegoś, czego pragniemy.
Kolumna 1 – lęki. Wypisz wszystkie swoje lęki. Wypełnimy ten formularz tak samo, jak wypełnialiśmy formularz uraz, każdą kolumnę z góry do dołu. Wymieniając swoje lęki, możemy być zadziwieni, ilu rzeczy tak naprawdę się boimy.
Kolumna 2 – przyczyna. Skąd ten lęk?
W kolumnie 2 umieść krótki opis każdego lęku, którego doświadczasz. Nie jest to próba psychoanalizy. Niektórych rzeczy powinniśmy się bać. Powinienem bać się ciemności. Nie mam na wyposażeniu reflektorów i nie widzę w nocy. Taki rodzaj strachu budzi ostrożność. Jeśli jednak ten strach powstrzymuje mnie przed wychodzeniem z domu w nocy, to jest to lęk nieuzasadniony i muszę coś z nim zrobić. Powinienem bać się dużych wysokości. Nie mam skrzydeł i nie potrafię latać. Ten lęk rodzi ostrożność. Jeśli jednak z tego powodu nie potrafię wsiąść do windy, to będzie on dominował i rządził moim życiem i muszę się przyjrzeć temu lękowi. W przypadku większości lęków okazuje się, że sam wyzwoliłem je przez moje własne działanie. Mam lęki związane z wieloma różnymi rzeczami i dla wielu z nich istnieje dobry powód, ale większość z nich jest wynikiem moich własnych działań.
ROZWAŻANIE I MODLITWA:
Gdy już zrobiliśmy listę naszych lęków i odpowiedzieliśmy na powyższe pytania, w Wielkiej Księdze na stronie 58, w akapitach 4 i 5 znajdujemy rozwiązanie problemu strachu. Znajdujemy tam też krótką modlitwę, w której prosimy Boga, „aby pozbawił nas strachu i pokierował nami tak, jak tego chce”.
To rozwiązanie i ta modlitwa powinny być zastosowane do każdego z twoich lęków. Po modlitwie o usunięcie danego lęku zaznacz to zakreślając odpowiednią kratkę.
Nie ma możliwości przyjścia do Boga w sprawie jakiegoś lęku i dalszego trwania w tym lęku. Prosimy Boga, żeby usunął wszystkie nasze lęki i pokierował nami tak, jak tego chce. Bóg usunie ten lęk, jeśli Go o to poprosimy i uważam, że jest to jedna z największych obietnic Wielkiej Księgi. Księga twierdzi, że On usunie lęk natychmiast, a my zaczniemy przezwyciężać strach.
ZADANIE:
Czytaj od strony 59, akapit 1 do końca rozdziału 5 na stronie 61.
Sporządź listę swoich lęków.
Uzupełnij kolumny 1 i 2 „rozrachunku lęków” wypełniając po kolei każdą kolumnę od góry do dołu.
Pomódl się modlitwą ze strony 58.
Opisz duchowe i praktyczne rozwiązanie dla każdego lęku.
Bądź gotowy omówić każdy problem, który napotkałeś podczas przygotowywania rozrachunku.
TYDZIEŃ 14

„Jak to działa?” - rozdział 5 Seks / Związki

Przejdźmy teraz do spraw seksu. Wielu z nas w tej dziedzinie potrzebuje gruntownej zmiany. Zajmiemy się głównie tym, jak myślimy o seksie, nie jego praktyczną stroną. Jeśli chodzi o seks, to różnimy się znacznie od innych zwierząt na ziemi. Musisz pamiętać, że wszystkie pozostałe gatunki są kierowane przez Boga. Cokolwiek robią, czy to jest seks, jedzenie, spanie, czy szukanie schronienia, są zależne od prowadzenia Boga, kropka.
Kiedy przychodzi czas na reprodukcję, dotyczy to każdego gatunku, Bóg zazwyczaj daje im znak przez pewnego typu zmiany w samicach. Następuje fizyczna zmiana, a męskie osobniki danego gatunku na tą zmianę reagują. Samiec przygotowuje się i łączy się z samicą. Potem każde idzie w swoją stronę. W swoim życiu seksualnym nie mają tak naprawdę żadnego wyboru. Nie mają wpływu na to, kiedy i z kim będą się prokreować, o tym decyduje Bóg, zazwyczaj dzieje się to o określonych porach roku, w zależności od gatunku. Nie decydują o tym, ile razy to zrobią, ani w jakiej pozycji. Dla nich to kwestia rozmnażania, kropka. Wszystko dzieje się pod kierownictwem Boga.
Bóg istoty ludzkie stworzył nieco inaczej. Ponieważ dał nam to, co nazywamy wolną wolą. Dał nam zdolność myślenia nie tylko o seksie, ale też i o każdym innym aspekcie naszego życia. Dał nam zdolność decydowania. Oczywiście chciał, żebyśmy korzystali z seksu jako środka reprodukcji ludzkiej rasy. Sprawił też, że jest to dla nas bardzo przyjemne, żebyśmy chcieli to robić. Dał nam możliwość dokonania wyboru, z kim to zrobimy, gdzie, kiedy, ile razy i w jakiej pozycji.
Uważamy, że większość problemów, z jakimi ludzka rasa zmaga się w tej dziedzinie, związanych jest nie tyle z jej fizyczną stroną, ile ze sposobem myślenia o seksie. Seks za każdym razem prowadzi do emocjonalnego zaangażowania. Gdybyśmy nie potrafili myśleć i wyciągać wniosków, gdybyśmy nie byli obdarzeni inteligencją, nasze emocje nie byłyby w ten akt zaangażowane. Większość kłopotów nie jest związanych z fizyczną stroną seksu, ale z jego emocjonalną stroną, z naszym umysłem.
Korzystając z Wielkiej Księgi, chcielibyśmy przyjrzeć się naszej przeszłości seksualnej. Zauważymy, że pewne rzeczy, które robiliśmy w przeszłości, które może do tej pory robimy, krzywdzą innych. Jeśli tak, to z ich strony powinniśmy spodziewać się odwetu. To z kolei przysporzy nam więcej bólu i cierpienia.
Przyglądając się naszemu życiu seksualnemu, odkryjemy też, że jeśli nie postępujemy w tej dziedzinie tak, jak wydaje nam się, że powinniśmy, albo nie robimy tego tak często, jak wydaje nam się, że powinniśmy, bywamy nerwowi, niespokojni i niezadowoleni. Bardzo trudno jest tak pokierować naszym życiem seksualnym, aby w przyszłości być stosunkowo wolnym od zmartwień i lęku w tej dziedzinie. Podobnie było w przypadku urazów i lęków, gdy musieliśmy zobaczyć, jakie niosły ze sobą konsekwencje. Teraz przyjrzymy się, co dla nas niesie ze sobą seks.
PRZECZYTAJ: strona 59, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 59, akapit 4
Przez całe życie o tym słyszymy. Jedni mówią, że seks jest brudny, i że powinieneś robić to raz, w jednej pozycji, z jedną osobą i jedynie w celach reprodukcyjnych. Jeśli znajdujesz w tym przyjemność, to coś jest z tobą nie w porządku. Słyszałem takie głosy wiele, wiele, wiele razy. Jest to jedno ekstremalne stanowisko.
Zdanie z akapitu 4, które o tym mówi, przeczytałem z wielką ulgą. Wiedziałem, że ta książka potępi mnie za to, co robiłem w przeszłości, i wiedziałem, że zaraz powie mi, co będę musiał zrobić w przyszłości. Wiedziałem, co o niej myśleć i w ogóle nie zamierzałem nią się przejmować. Odetchnąłem z ulgą, kiedy zobaczyłem, że nie próbuje mnie potępiać ani mną sterować. Dzięki Bogu za to. Gdyby Księga próbowała nam powiedzieć, co jest dobre, a co złe w dziedzinie seksu i co mam zrobić z moim życiem seksualnym, wówczas nie byłaby odpowiednia dla wszystkich ludzi na świecie. Nasza Księga została stworzona tak, aby pomóc każdemu alkoholikowi, gdziekolwiek na ziemi się znajduje. Więc dzięki Bogu, że Księga nie wchodzi w te kontrowersje.
PRZECZYTAJ: strona 60, akapit 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 61, akapit 1 i 2
Przyglądając się przeszłości, spisując ją na papierze i analizując ją, możemy mieć wyobrażenie o przyszłości. Pociąg seksualny jest jedną z największych sił i musi taki być, bo Bóg powierzył nam zadanie panowania nad ziemią. Aby to zrobić, musimy się rozmnażać, to część cyklu życia. Sprawa z pociągiem seksualnym jest podobna do sprawy z naszymi żalami i lękami. Jest to wielka walka, walka o życie. Albo pozwolimy Bogu kontrolować te sprawy, albo one będą kontrolować nas.
Zawsze musimy badać nasze motywacje, bo jeśli nasze intencje są szczere, Bóg poprowadzi nas do lepszych rzeczy. Jeśli mamy problemy w dziedzinie seksu, Bill sugeruje pracę z innymi. To pozwoli nam skoncentrować się na sprawach innych ludzi, nie tylko naszych własnych, uciszy apodyktyczne żądze i zachowa nas przed zranieniem siebie lub innych.
KROK CZWARTY: ROZRACHUNEK WSKAZÓWKI, CZĘŚĆ PIĄTA

„ANALIZA DZIEDZINY SEKSU / ZWIĄZKÓW”

KOLUMNA 1: „Kogo skrzywdziłem?”
Przyjrzyjmy się arkuszowi: OCENA ZACHOWAŃ SEKSUALNYCH.
Przygotowujemy listę osób, których skrzywdziliśmy naszym zachowaniem.
Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co zrobiła i kogo skrzywdziła. Jest w nas coś, dzięki czemu zazwyczaj potrafimy odróżnić dobro od zła, co należy zrobić, od tego, czego nie powinniśmy robić. Kiedy skrzywdzimy kogoś w dziedzinie seksualnej, wiemy o tym.
Zadaj sobie poniższe pytania i w arkuszu zaznacz odpowiednie pola:
1.      Kiedy byłem samolubny?
2.      Kiedy byłem nieuczciwy?
3.      Kiedy byłem niewrażliwy?
4.      Czy wywołałem zazdrość?
5.      Czy wywołałem podejrzenia?
6.      Czy wywołałem zgorzknienie?
KOLUMNA 2: „W czym zawiniłem?”
W kwestiach seksualnych możemy skrzywdzić kogoś na wiele sposobów. Czasem będąc w związku (zaangażowanie emocjonalne) czy w małżeństwie, poza tym związkiem lub małżeństwem robimy rzeczy, których nie powinniśmy robić i nasz partner dowiaduje się o tym. Zraniliśmy tę osobę.
Jeśli mamy dzieci i nasze eskapady wywołały problemy w domu, wtedy z pewnością zraniliśmy nasze dzieci. Jeśli wszyscy dowiadują się o naszym partnerze, dzieci też cierpią. Jeśli nasz partner ma współmałżonka i dzieci, to oni też cierpią. Jeden akt seksualny może zranić 4, 5, 6, 8, a nawet 10 osób.
Czasem ranimy kogoś, po prostu domagając się więcej, niż nam się należy. Korzystamy z seksu, chcemy go więcej i więcej. Może nasz partner nie chce robić tego tak często. My samolubnie domagamy się seksu za każdym razem, kiedy mamy na niego ochotę. Ranimy ich emocjonalnie, nie tylko fizycznie.
Mógłbyś pomyśleć, że większość problemów, które przysparzamy innym, są wywołane naszym instynktem seksualnym. Prawdopodobnie czasem to jest prawdą, że problemem jest fizyczna potrzeba i emocjonalna gratyfikacja, następująca po akcie seksualnym. Może prowadzą cię do zaspokojenia ich w niewłaściwym miejscu i czasie, i z niewłaściwą osobą. Wtedy ranimy siebie z powodu instynktu seksualnego.
Uważamy jednak, że w większości przypadków okaże się, szkody wyrządza nie instynkt seksualny, ale instynkt społeczny lub poszukiwania bezpieczeństwa. Już jako młodzi chłopacy dawno temu dowiedzieliśmy się, że seks może posłużyć do budowania samooceny. Im więcej przedstawicielek płci przeciwnej udało ci się zdobyć, tym bardziej męski byłeś. Niektóre dziewczyny miały ten sam problem. Jeśli w taki sposób używamy seksu, to jego celem nie jest zachowanie ludzkiego gatunku, ani też przyjemność. Służy on budowaniu samooceny, a to należy do kategorii instynktu społecznego.
Czasami poprzez seks kupujemy bezpieczeństwo, może po prostu jesteśmy samotni. Może chcemy, żeby ktoś zwrócił na nas uwagę. Dawno temu przekonaliśmy się, że, dając seks, możemy naprawić osobistą relację i budować nasze emocjonalne bezpieczeństwo. Jeśli w ten sposób wykorzystujemy seks, to jego celem nie jest zachowanie ciągłości ludzkiego gatunku, ani też przyjemność. Używamy go do spełnienia naszych instynktów społecznych i do zapewnienia sobie bezpieczeństwa.
Czasami używamy seksu do zdobycia zabezpieczenia materialnego. Może znaleźliśmy się w takiej sytuacji, z której bardzo chcielibyśmy się wydostać. Staliśmy się tak bardzo zależni od drugiej osoby w kwestii finansowej, że boimy się odmówić seksu, nawet jeśli nie mamy na to ochoty. Jeśli w ten sposób wykorzystujemy seks, używamy go do budowania materialnego bezpieczeństwa, nie do reprodukcji lub przyjemności.
Czasem używamy seksu dla zemsty na drugim człowieku. Ktoś robi coś, co doprowadza nas do wściekłości i teraz chcemy mu „pokazać”. Robimy więc to samo, żeby wyrównać rachunki z tą osobą. Fałszywość tego rozumowania polega na tym, że nie możemy teraz się przyznać, dlaczego to zrobiliśmy. Używamy seksu do wyrównania rachunków z drugim człowiekiem, nie do reprodukcji czy przyjemności.
Czasem używamy też seksu do wymuszenia naszej woli na drugim człowieku. Nie robią tego, czego od nich oczekujemy, więc my im „pokażemy”. Nie damy im seksu.
Nie damy im seksu do momentu, aż zaczną zachowywać się po naszej myśli. Mężczyźni nie są w tym zbyt dobrzy, bo wytrzymują tylko około trzech dni. Jednak gwarantuję, że kobiety doprowadziły tę sztukę do perfekcji i doskonale wiedzą, jak się nią posługiwać. Wtedy używamy seksu nie do reprodukcji ani przyjemności, ale do wymuszania na kimś naszej woli.
KOLUMNA 2 dalsza część: Zadaj sobie także pytanie: „Co powinienem był zrobić?”
Po pierwsze dowiedz się, gdzie zawiniłeś w konkretnych sytuacjach, wtedy Bill poleca ci zadać sobie kolejne pytanie: „Co powinieneś był zrobić zamiast tego?”. To pomoże ci w kształtowaniu zdrowego i szczęśliwego życia seksualnego w przyszłości, ponieważ pokazuje ci, co możesz zrobić inaczej następnym razem.
Modlitwa, medytacja i rozważanie znajdują się na stronie 59, akapit 4 oraz na stronie 60, akapity 2 i 5.
Módl się w następujący sposób:
Prosimy Boga, aby wykształtował nasze ideały w tej sferze i pomógł nam żyć zgodnie z nimi.
Wskazówka:
Starajmy się pamiętać o tym, że nasz pociąg seksualny jest również darem Boskim, więc nie należy go traktować ani lekkomyślnie i egoistycznie, ani też z pogardą i wstrętem.
Medytacja:
Zwracamy się do Boga z każdą poszczególną sprawą. Jeśli będziemy tego szczerze pragnęli, otrzymamy właściwą odpowiedź.
Rozważanie:
Uczciwie modlimy się o wskazanie nam idealnego modelu, o opiekę w każdej wątpliwej sytuacji, o trzeźwość umysłu oraz o siłę potrzebną do mądrego postępowania.
ZADANIE:
Przeczytaj od strony 59, akapit 1 do końca rozdziału.
Uzupełnij „rozrachunek seksualny”.
Przygotuj się do dyskusji na temat materiału, który przeczytałeś. Zacznij szukać osoby, z którą razem podejmiesz Krok 5, wyznacz konkretną datę.


strona 84 TYDZIEŃ 15

„Do czynu” – rozdział 6 Krok 5

PRZECZYTAJ: strona 62
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 62, akapit 1
Zauważ, że w tym Kroku jest mowa o „naturze naszych błędów”. W tym fragmencie Bill używa słowa wady w odniesieniu do Kroku 5. Nieco później w Kroku 6 pisze: „te cechy, które uznaliśmy za budzące zastrzeżenia”. W Kroku 7, zamiast słowa braki, używa słowa wady [charakteru]. W poszczególnych Krokach używał tych wybranych słów, ale w całym tekście Księgi stosował je wymiennie.
Ludzie pytali Billa: „jaka jest różnica pomiędzy błędem, wadą a brakiem?” Bill odpowiadał: „nie ma znaczenia, jak je nazwiesz, one zawsze są tym samym”.
PRZECZYTAJ: od strony 62, akapit 2 do strony 63, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 62, akapit 2 (do „na nią nie zasługuje”)
To jest to stwierdzenie, które wywołało zamieszanie w Kroku 4. Kiedy przeczytaliśmy „opowiedzieć o sobie wszystko”, zaczęliśmy spisywać historię naszego życia. Jednak jak już zauważyliśmy, dziewięćdziesiąt pięć procent naszej historii nie ma nic wspólnego z piciem. Z naszym piciem mają jednak wiele wspólnego Urazy, Lęki i Wyrządzone Krzywdy.
Jeśli wypisuję wszystkie moje urazy, spisuję historię mojego życia związaną z urazami. Jeśli wypisuję moje lęki, spisuję część mojej historii związanej ze strachem. Jeśli wypiszę wszystkie wyrządzone krzywdy, wtedy zapisana historia mojego życia dotyczyć będzie wyrządzonych krzywd. To są te sprawy, które naprawdę się liczą.
PRZECZYTAJ: strona 62, akapit 2 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 63, akapit 3
Teraz mój rozrachunek pokażę drugiemu człowiekowi. Ta osoba nie powinna być zaangażowana w moje życie osobiste. Musi mieć obiektywne spojrzenie i zobaczyć pełny, prawdziwy obraz. Ta osoba ma pomóc mi zobaczyć wady charakteru, z którymi muszę się uporać.
Zadziwia mnie to, jak często mój sponsor zmieniał coś w moim rozrachunku. Wskazywał mi wady, których sam nie byłem w stanie zobaczyć. Pomógł mi realistycznie przyjrzeć się sobie. Dzięki Krokowi 5 wiem, że spowiedź jest dobra dla duszy. Pomaga podzielić się tymi sprawami z innymi. Jednak prawdziwym celem Kroku 5 jest jak najwięcej dowiedzieć się o sobie. Muszę uczciwie przyjrzeć się rzeczom, nad którymi muszę pracować i które muszę w przyszłości zmienić. Nie poradzę sobie z tym o własnych siłach.
PRZECZYTAJ: strona 63, akapit 4 i 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 64, akapit 1
Powyższe akapity w książce zostały wydrukowane tak, jak zostały oryginalnie napisane. W tym czasie nie było sponsorów, do których można by się udać. Bill jedynie podsuwał pomysły, z kim można by wykonać ten Krok. Uważamy, że istotne jest znaleźć osobę, która sama przeszła przez ten proces w sposób opisany w Wielkiej Księdze. Znamy nasze niedomagania w dziedzinie szczerości wobec siebie samych. Takie osoby mogą być obiektywne i pomóc nam odkryć nasze braki.
PRZECZYTAJ: strona 64, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapity od 1 (od „Gdy przy najbliższej okazji”) do 4
Mój sponsor mawia: „To jest najbardziej magiczna strona w całej Księdze Anonimowych Alkoholików”. Na stronie 65 wszystko się zaczyna. Wetknięta pomiędzy Krok 5 i 6 jako prezent od samego Boga. Są tylko dwie rzeczy, które możesz zrobić z podarunkiem. Możesz go przyjąć, wziąć go jako twoją własność i być na zawsze wdzięcznym, albo go wyrzucić. Uważam, że jest to największy dar, jaki Bóg dał ludzkości, i znajduje się właśnie tu, na stronie 65.
Strona 65 zawiera dziesięć obietnic. Jest tam napisane: „Budujemy łuk triumfalny, pod którym przejdziemy jako wolni ludzie”. Jestem dzisiaj wolny w sensie takim, jaki został określony przez Wielką Księgę: „wolność to robienie tego, co do mnie należy, bo chcę to zrobić”. Nie ma na tym świecie rzeczy, którą jestem zmuszony zrobić, jeśli tego nie chcę, jeśli tylko jestem gotów za to zapłacić.
Księga stwierdza też: „Coraz silniej czujemy, że problem alkoholizmu dla nas nie istnieje” oraz „zniknęły nasze obawy”. Na tym etapie twojej trzeźwości możesz jeszcze tego nie wiedzieć. Gdy zbierasz odwagę, żeby zrobić tę rzecz, która cię przerażała, nagle odkrywasz, że strach zniknął.
„Zaczynamy odczuwać obecność naszego Stwórcy” i „Odnosimy wrażenie, że wkroczyliśmy na Szeroką Drogę i idziemy ręka w rękę z Duchem Wszechświata”. Mój sponsor mawia: „Otrzesz się o twarz Boga i nawiążesz świadomy kontakt z siłą większą niż ty sam”. Ta obietnica, wraz z pięcioma innymi, znajduje się na stronie 65. „Na miłość Boga, pospiesz się, żeby próba nie przyszła, kiedy nie będziesz gotowy.” strona 86
ZADANIE:
Kiedy oddasz swój piąty Krok sponsorowi, przygotujesz listę twoich wad charakteru. Wraz ze swoim sponsorem przeanalizujesz i omówisz ją.
Przeczytaj rozdziały 6 i 7 w „Dwunastu krokach i dwunastu tradycjach”. Przeczytaj też akapity 5 i 6 ze strony 65 Wielkiej Księgi. Przygotuj się do omówienia tematu: Gotowość i Pokora. Pomocne może być wyszukanie definicji tych słów. Na kolejnym spotkaniu omów wraz z grupą, co one oznaczają w kontekście programu Kroków.
strona 88 TYDZIEŃ 16

„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 6 i 7

PRZECZYTAJ: strona 65, akapit 5 i 6 (do „usunięcie tej wady”)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapit 5 i 6 (do „usunięcie tej wady”)
Ten krótki fragment wyczerpująco opisuje Krok 6. Zauważ, że Bill nie wspomina tu w ogóle „wad charakteru”. Używa sformułowania „te cechy, które uznaliśmy za budzące zastrzeżenia”. Stawiając Kroki 4 i 5 przyjrzeliśmy się tym krzywdom, które wyrządziliśmy innym z powodu naszych żalów i lęków. Źródłem tych krzywd były podstawowe wady naszego charakteru, jak egoizm, nieuczciwość i egocentryzm popychały nas do robienia rzeczy w strachu i do braku wrażliwości, co krzywdziło innych ludzi i skłaniało ich do odwetu, a nas oddzielało od Boga. Z pewnością teraz uważamy te rzeczy za budzące zastrzeżenia i powinniśmy chcieć, aby Bóg je usunął. Jeśli w dalszym ciągu nie jesteśmy gotowi się ich wyrzec, musimy prosić Boga o taką gotowość.
Spójrzmy prawdzie w oczy, w Kroku 6, nawet kiedy już wiemy, jakie konsekwencje mają dla nas te wady charakteru, nie zawsze chcemy się z nimi rozstać, a to z kilku powodów. Po pierwsze, lubimy niektóre z nich. Po drugie, nie wiemy, jak będzie wyglądało nasze życie bez nich. Powiedziałem mojemu sponsorowi: „Jeśli Bóg usunie wszystkie moje wady charakteru, nic nie zostanie z mojej osobowości”. Odpowiedział: „Masz rację mniej więcej w 100%”, ale „nie rozumiesz, że kiedy Bóg usunie te wady, na ich miejsce daje coś lepszego. To będzie lepsze, niż wszystko, co miałeś do tej pory, poznasz nową jakość życia”. A my i tak się boimy. Jako ludzie czasem wolimy zachować ból, który znamy, niż zaryzykować zmianę, bo nie mamy pewności, jaka będzie ta przyszłość, a nasz obecny ból przynajmniej rozumiemy.
Mój umysł to nic więcej niż zbiór nawyków myślowych. Przez lata te nawyki zakorzeniły się głęboko w mojej głowie. Strach jest dla mnie automatyczną odpowiedzią. Automatycznie jestem samolubny. Automatycznie reaguję nieuczciwością. Reagując automatycznie, nie jestem wrażliwy na innych ludzi. Nie wiem, jak wyglądać będzie moje życie bez tych automatycznych reakcji.
W jaki sposób mam reagować, kiedy te automatyczne reakcje zostaną usunięte? Nie mam doświadczenia, nie wiem, jak radzić sobie w życiu bez automatycznych postaw obronnych i na tym etapie mogę opierać się zmianom. Jeśli doświadczam czegoś takiego, to mogę tylko prosić Boga, żeby pomógł mi się otworzyć i chcieć pozbyć się tych budzących zastrzeżenia cech. Z czasem, kiedy Bóg usuwa jedną złą cechę za drugą, ja ćwiczę się w moim nowym zachowaniu i mój charakter się zmienia.
Krok 6 jest bardzo trudny do wykonania. Jeśli chcemy się zmienić, Krok 6 mówi nam, żebyśmy nie robili tego, co chcemy robić, bo jeśli czynami będziesz wzmacniać nasze stare wzorce myślowe i stary charakter, będą one ciągle pobudzane do wzrostu. Jeśli jednak działaniem nie będziemy wzmacniać naszych starych wzorców myślowych i starego charakteru, one umrą w naszym umyśle. Tylko my możemy tego dokonać. Jest to bardzo trudne. Musimy przestać robić to, co chcemy. To jest trudne.
PRZECZYTAJ: strona 65, akapit 6 (pozostała część)
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 65, akapit 6 (pozostała część)
To, co przeczytaliśmy, dotyczy Kroku 7 a słowo „braki” nie było nawet wspomniane. Bill wymiennie używa tu słów wady charakteru i braki, nie zwracając w ogóle uwagi, gdzie które padnie. Wady charakteru/braki pojawiają się w Kroku 4, omawiamy je z drugą osobą w Kroku 5, i jesteśmy gotowi uwolnić się od nich w Kroku 6. W Kroku 7 prosimy Boga, aby je usunął. Jeśli nie będziemy ostrożni, popadniemy w pułapkę samozadowolenia. Po Krokach 6 i 7 często mamy wrażenie, że Bóg wyciągnie rękę i wyskubie z nas nasze wady i od razu uczyni nas czystymi jak łza. Zwracamy się do Niego i mówimy „Poproszę zestaw za 9,99”, myśląc, że wszystko będzie w porządku.
BŁĄD!
Bóg nie potrzebuje Kroków... On nie jest chory. On nie sięgnie do naszej głowy i nie usunie wszystkich naszych wad, nie zastępując ich czymś przeciwnym. Jeśli chcemy, aby Bóg zabrał nasz egoizm, będziemy musieli zacząć, z Jego pomocą i z całym zaangażowaniem, o jakie tylko możemy się modlić, praktykować całkowitą bezinteresowność. Powoli, z czasem, stary nawyk umrze i będzie zastąpiony nowym nawykiem. Jeśli chcemy pozbyć się nieuczciwości, to będziemy musieli w każdej sytuacji, z Jego pomocą i z całym zaangażowaniem, o jakie tylko możemy się modlić, starać się być zupełnie uczciwymi. To może być dla nas trudne i obce dla naszej natury. Kiedy Bóg pomoże nam usunąć wady naszego charakteru, a my będziemy praktykować przeciwne do starego zachowanie, zajdzie w nas cudowna przemiana.
Jak powiedział Charlie: „Czasami przy Krokach 6 i 7 tracimy zapał. Może to dlatego, że te Kroki w Wielkiej Księdza zajmują tylko dwa akapity”. Zaczynamy pojmować, że są to właściwe narzędzia przemiany w programie.
Kroki 6 i 7 są narzędziami zmiany. Kroki 1, 2 i 3 pomogły nam rozpoznać problem, znaleźć rozwiązanie i podjąć decyzję. W Kroku 4 przeprowadziliśmy rozrachunek, który pozwolił nam zobaczyć, co wymaga zmiany. Omówiliśmy te sprawy z drugą osobą (Krok 5). Wynikiem tych pierwszych pięciu Kroków programu są Kroki 6 i 7, dwa potężne narzędzia, które mamy zastosować w naszym życiu. Nasze życie zależy od tego, jak zastosujemy Kroki 6 i 7. Charlie przypomina nam, że to nie Bóg wykonuje te Kroki... my to robimy. Te Kroki są w praktyce bardzo trudne... bardzo trudne. Wielka Księga mówi, że są one „proste, ale niełatwe”.
strona 90
Jak powiedział Charlie: „Nasz umysł jest zbiorem nawyków myślowych, których używaliśmy przez całe życie”. Wypracowaliśmy pewne wzorce. Nasze nawyki myślowe powstały, bo pracowaliśmy nad nimi. Przez lata pracowaliśmy na naszą chorobę. Nie zachorowaliśmy w ciągu jednego dnia. Tak samo będziemy musieli pracować na zmiany. Możemy wprowadzić te zmiany, stosując Kroki 6 i 7.
Krok 7 jest kolejnym trudnym w zastosowaniu narzędziem. Kiedy robimy to, czego nie chcemy robić, musimy się do tego zmusić. Wkrótce nasze stare poglądy zaczną zanikać i nowe idee zaczną dominować w naszym umyśle. Tak jak Charlie powiedział: „Kiedy zaczynamy robić to, czego nie chcemy robić i zaczynamy oglądać pozytywne rezultaty robienia tych rzeczy, stają się one częścią naszej osobowości. Stare rzeczy, które kiedyś robiliśmy, będą grały coraz mniejszą rolę i te nowe staną się częścią naszego nowego stylu życia”. Chodzi tu o działanie przeciwko sobie samemu. Wiele lat temu pewien student Wielkiej Księgi powiedział, że aby uratować swoje życie, trzeba codzienne umierać dla siebie. W pewnych dziedzinach naszego życia musimy umrzeć, aby gdzie indziej móc żyć. Tylko my sami możemy robić to codziennie. Tym właśnie są Kroki 6 i 7, codziennym umieraniem, abyśmy mogli żyć.
To zadanie należy do nas.
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 6” i „Krok 7” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”, przynieś tę książkę na kolejne spotkanie grupy.
Wypisz wady charakteru i zachowania budzące twoje zastrzeżenia, których chcesz się pozbyć w Kroku 6 i o których usunięcie będziesz prosił Boga w Kroku 7.
Na liście wad wypisz działania, których się podejmiesz, aby rozwijać w sobie cechy charakteru, jakie Bóg chce w tobie widzieć.
strona 92 TYDZIEŃ 17

„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 8 i 9

PRZECZYTAJ: strona 66, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 66, akapit 1
Położyliśmy fundament naszego powrotu do zdrowia. Postawiliśmy Kroki 1, 2 i 3.
W Kroku 1 rozpoznaliśmy nasz problem.
W Kroku 2 znaleźliśmy rozwiązanie tego problemu. W Kroku 3 podjęliśmy decyzję.
Ta decyzja jest niezwykle istotna. Ta decyzja polegała na poddaniu naszej woli i życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmujemy, na podstawie Kroków 1 i 2.
Po raz pierwszy dokonaliśmy tego w Kroku 3. Kiedy już podjęliśmy tę decyzję, znaleźliśmy się we właściwej relacji z Bogiem. To był ten właściwy duchowy fundament, na którym zbudujemy nasze życie.
Wiemy, że ludzkie życie pochodzi z wnętrza człowieka i zostało zaprojektowane w określony sposób, ma swój plan. Istnieje plan dla każdej sprawy i rzeczy na obliczu ziemi, istnieje plan i dla naszego życia. Wielka Księga zgłębia ten temat. Daje nam plan dla życia, plan, który działa. Widzimy, że w Kroku 3, w następstwie Kroków 1 i 2, podejmujemy decyzję, i kiedy podejmujemy ją po raz pierwszy, znajdujemy się we właściwej relacji z Bogiem. To jest duchowy fundament. Kiedy ten fundament jest już położony, przechodzimy do Kroków 4, 5, 6 i 7, w których rozprawiamy się ze sobą. Stwierdzamy, że to, kim jesteśmy, jest wynikiem działania naszego umysłu, nie ciała. W Krokach  4, 5, 6 i 7 pracujemy więc nad naszym umysłem.
Teraz przejdziemy do trzeciego wymiaru naszego życia, do naszych relacji z innymi. Są one częścią ludzkiego życia. Musimy przejść do tego obszaru i się nim zająć. Jest to ostatnie zadanie, którego się podejmiemy. Ono dotyczy nie tylko naszej fizycznej strony. Wszyscy mamy stronę fizyczną. Jednak gdy mówimy o sprawach fizycznych lub społecznych, mamy na myśli nasze relacje z czymkolwiek, co na tym świecie jest fizyczne: ludźmi, naszą pracą i wszystkim innym. Wszystko w życiu należy do jednej z tych dwóch kategorii. Życie zostało tak zaplanowane. Mówimy, że alkoholizm to zbrodnia popełniana od wewnątrz. Zaczynamy więc od naszego wnętrza i w końcu dochodzimy do tego, co zewnętrzne. Znajdujemy się więc teraz w ostatnim wymiarze: naszych relacji z innymi.
W Krokach 8 i 9 wychodzimy do ludzi i naprawiamy krzywdy, które wyrządziliśmy w przeszłości. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy żyć w poczuciu winy i w strachu, które odgrodzą nas od światła ducha (Kroki 1, 2 i 3).


Abyśmy mogli wykonać to zadanie i całkowicie oczyścić swój umysł z tego, co odgradza nas od Bożej woli, koniecznym będzie rozprawienie się ze strachem, poczuciem winy i wyrzutami sumienia związanymi z naszą przeszłością. Wiemy, że stosowanie półśrodków nie przyniesie rezultatów. Zgodziliśmy się dać z siebie wszystko, w przeciwnym razie nic nie osiągniemy.
PRZECZYTAJ: strona 66, akapity 2 i 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 67, akapit 3
Jeśli nie wykonaliśmy Kroku 4 w gruntowny sposób tak, jak prowadziła nas w tym Wielka Księga, nie ma mowy o tym, żebyśmy chcieli wynagrodzić wyrządzone szkody. Nawet jeśli w niczym nie uchybiliśmy w Kroku 4, możemy uchylać się przed naprawieniem szkód w przypadku osób, które w międzyczasie w odwecie skrzywdziły nas równie mocno, jak my skrzywdziliśmy ich. Może mówimy do siebie: „Należało się im, nie jestem im już nic winny”. Zawsze znajdzie się kilka takich osób i będzie nam bardzo trudno znaleźć w sobie wolę zadośćuczynienia wobec nich. Jeśli nie będziemy ostrożni, popadniemy w pułapkę. Stwierdzimy, że skoro nie ma w nas pragnienia pojednania się z wszystkimi, nie możemy zadośćuczynić nikomu. Jeśli nie będziemy bardzo ostrożni, Krok 8 może całkowicie zagrodzić nam drogę do Kroku 9.
Charlie powiedział: „Mój sponsor mi na to nie pozwolił”. Powiedział: „Charlie, są na tej liście osoby, które znasz i które znają ciebie, które kochasz i które kochają ciebie. Wszystkie sprawy z nimi chciałbyś uregulować od razu”. Odpowiedziałem: „Pewnie, że bym chciał”. Na tej liście były moje dzieci i mój brat, moja matka i ojciec, nawet niektórzy z moich znajomych. Nie byłem pewny co do Barbary, mojej żony. Była co prawda na liście, ale nie miałem co do niej pewności. Wtedy on powiedział: „Powiem ci, co powinieneś zrobić.” i podsunął mi następującą myśl.
SUGESTIE DO LISTY W KROKU 8 I ZADOŚĆUCZYNIENIA W KROKU 9
Bazując na liście spraw, które musisz wyrównać, którą przygotowałeś w Kroku 4, wypełnij arkusz zadośćuczynienia. Imiona osób z twojej listy, z którymi chcesz pojednać się od razu, wpisz do kolumny TERAZ. Do pewnych osób będziesz chciał się prędzej czy później udać. Szczególnie ci na tym nie zależy, ale wiesz, że chcesz to zrobić. Ich imiona wpisz w kolumnie PÓŹNIEJ. Jest zaledwie kilka osób na twojej liście, co do których nie jesteś pewien. Może będziesz chciał im zadośćuczynić, a może nie. Te imiona zapisz do kolumny MOŻE. Teraz pozostały ci nazwiska tych osób, relacji z którymi za nic nie zamierzasz naprawiać. Wpisz je do kolumny NIGDY. Od razu zacznij nawiązywać kontakt z osobami z kolumny TERAZ. Zanim skończysz, będziesz gotowy zająć się niektórymi z kolumny PÓŹNIEJ. Potem być może będziesz gotowy zająć się niektórymi z kolumny MOŻE. Zanim skończysz z tą kolumną, prawdopodobnie będziesz gotowy zająć się wybranymi osobami z kolumny NIGDY. Mój sponsor w ten właśnie sposób mną pokierował i nie pozwolił, żeby niechęć pojednania się z jedną lub dwoma osobami spowodowała, że nie pojednałbym się z nikim. Jeśli masz z tym problem, spróbuj tego sposobu. To działa.
PRZECZYTAJ: strona 67, akapit 4 i strona 68, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 67, akapit 4 i strona 68, akapit 1
Kiedy jesteśmy gotowi, Krok 9 wyraźnie mówi nam, co musimy zrobić. Mówi nam, jakiego rodzaju zadośćuczynienia musimy dokonać. Mówi:
ZADOŚĆUCZYNILIŚMY OSOBIŚCIE wszystkim”. Mamy zrobić to w taki właśnie sposób, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich samych lub innych. Sam Krok mówi, co mamy zrobić. Musimy jeszcze zrozumieć, co znaczy
ZADOŚĆUCZYNIĆ OSOBIŚCIE”. Co znaczy „WOBEC KTÓRYCH BYŁO TO MOŻLIWE”? I co znaczy: „Z WYJĄTKIEM TYCH PRZYPADKÓW, GDY ZRANIŁOBY TO ICH LUB INNYCH”?
Pracę nad Krokiem 9 zacznijmy od przyjrzenia się znaczeniu sformułowania
ZADOŚĆUCZYNIĆ OSOBIŚCIE”. Możemy widzieć to na dwa sposoby. Po
pierwsze chodzi o spotkanie bezpośrednie, twarzą w twarz. To jest najlepszy sposób naprawiania relacji. Jeśli stajemy z kimś twarzą w twarz, nie ma wątpliwości, jaki jest rezultat naszego spotkania. Program działa, jeśli wykonujemy go zgodnie z poleceniami Księgi. Czasem nie są to rzeczy łatwe do wykonania. Księga ciągle przypomina nam, że „sami nad sobą nie zwyciężymy” i być może będziemy musieli prosić „Boga o pomoc, żeby chcieć być gotowym” do podjęcia się tego zadania. Sami przekonamy się, że korzyści znacznie przewyższą wszelkie cierpienia, jakich możemy przy tym doświadczyć.
W procesie pojednania może wydarzyć się jeszcze wiele, wiele innych nieprzewidzianych spraw. To dlatego Krok 9 zajmuje w Wielkiej Księdze tak dużo miejsca. Chyba każda rzecz, która może się w tym czasie wydarzyć, jest opisana w którymś z akapitów. Mając doświadczenie w pracy z wieloma ludźmi, Charlie i ja jesteśmy zgodni co do tego, że  nigdy nie zdarzyło się, żeby podczas procesu zadośćuczynienia pojawiła się sprawa, co do której Wielka Księga nie dawała jakichś wskazówek. Teraz zajmiemy się sprawami kryminalnymi i jak sobie z nimi poradzić.
PRZECZYTAJ: strona 68, akapit 2 i 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 69, akapit 3
Tutaj znowu Bill myśli o innych ludziach, których sprawa też dotyczyła.
Porozmawiał z nimi i uzyskał ich aprobatę, zanim przystąpił do zadośćuczynienia. Niewątpliwie muszę pojednać się z moją żoną. Tak naprawdę jedyne, co mogę zrobić, to powiedzieć: „Słuchaj, ja wiem, kim byłem, i ty wiesz, kim byłem. Kiedy piłem, bardzo cię skrzywdziłem i przepraszam cię za to. Teraz chcę żyć przyzwoicie i, z Bożą pomocą, nie zamierzam więcej tak postępować”.
Nie mogę zrobić nic więcej. Nie mogę nic więcej zrobić w przypadku moich dzieci. Mówię im, że wiem, kim byłem, i one wiedzą, kim byłem. Bardzo je skrzywdziłem i przykro mi z tego powodu. Teraz próbuję żyć inaczej i, z Bożą pomocą, od dzisiaj postaram się być dobrym mężem/żoną i dobrym ojcem/matką.
W przypadku niektórych osób z naszej listy żadnego więcej zadośćuczynienia nie jesteśmy w stanie zaoferować. Nie musimy do końca życia próbować zadośćuczynić wyrządzonym krzywdom. Czasami nosimy w sobie poczucie winy, więc ciągle próbujemy naprawić te krzywdy i robimy nawet więcej, niż powinniśmy. Potrzeba tu dużej dawki rozwagi.
PRZECZYTAJ: strona 70, akapit 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 71, akapit 4
Pewnych spraw nigdy nie będziemy w stanie naprawić. Może nie potrafimy odnaleźć tych osób, może już zmarły, a może w ich przypadku zraniłoby to innych. Więc musimy z tym żyć, ale nie będziemy z ich powodu cierpieć. Wiemy, że gdyby tylko była taka możliwość, zrobilibyśmy coś. Jeśli jest w nas to pragnienie, będziemy wolni. Nie będzie poczucia winy, wyrzutów sumienia ani nic, co by nas niepokoiło. To przecież jest powód, dla którego to robimy.
W naszym gorliwym pragnieniu, żeby wszyscy nas lubili, mylnie sądzimy, że wszyscy nam przebaczą. Czasem ludzie nie przyjmą naszych przeprosin. Czujemy się tym przygnieceni i często chcemy wracać do nich ciągle i błagać ich o przebaczenie. Nie musimy tego robić. Jako Boży ludzie stoimy na własnych nogach. Staramy się pojednać z ludźmi najlepiej, jak potrafimy, jeśli oni na te starania nie odpowiedzą, to znaczy, że sami też są chorymi ludźmi. Nic na to nie poradzimy. Możemy tylko podjąć próbę.
Jest jeszcze jedna osoba, z którą musimy się pojednać tak samo, jak z innymi. To my sami. Nie mogę powiedzieć, że pijąc, nigdy nikogo nie skrzywdziłem, bo skrzywdziłem każdego, z kim w tym czasie miałem styczność. Jestem jednak przekonany, że równie mocno krzywdziłem siebie samego. I myślę, że najlepszym zadośćuczynieniem, jakie mogę sobie zaoferować, to uwolnienie się od przeszłości. Jedyny sposób, w jaki mogę to zrobić, to pojednać się z każdym, kiedy to tylko jest możliwe. Wtedy moje poczucie winy, wyrzuty sumienia i związane z przeszłością lęki znikną.
PRZECZYTAJ: strona 72, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 72, akapit 4
PRZECZYTAJ: „Krok 9” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
Joe McQueeny w seminariach „Big Book Comes Alive” odczytuje te obietnice w następujący sposób.
Tak czuł się dzięki alkoholowi, zanim alkohol zwrócił się przeciwko niemu.
Kiedy piłem, poznawałem nową wolność i nowe szczęście. Kiedy piłem, nie żałowałem przeszłości ani nie chciałem zatrzaskiwać za nią drzwi. Kiedy piłem, poznałem sens słów „pogoda ducha” i zaznałem spokoju. Kiedy piłem, bez względu na to, jak nisko upadłem, widziałem, że z mojego doświadczenia mogą skorzystać inni. Kiedy piłem, to uczucie bezużyteczności i pokusa rozczulania się nad sobą znikały. Kiedy piłem, bardziej niż sobą interesowałem się bliźnimi. Kiedy piłem, znikał egoizm. Kiedy piłem, zmieniał się cały mój stosunek do życia. Kiedy piłem, opuszczał mnie strach przed ludźmi i niepewność materialna. Kiedy piłem, intuicyjnie znajdowałem sposób postępowania w sytuacjach, których dotąd nie umiałem rozwiązać. Kiedy piłem, nagle rozumiałem, że alkohol czyni dla mnie to, czego sam dla siebie nie byłem w stanie uczynić.
Nic dziwnego, że uwielbiałem pić! Alkohol tak na mnie działał przez wiele lat. Był moim przyjacielem. Wątpię, że dorastając, byłbym w stanie funkcjonować w normalnym społeczeństwie bez alkoholu albo jakiegoś innego narkotyku. Alkohol działał na mnie dokładnie tak, jak chciałem.
Aż pewnego dnia obrócił się przeciwko mnie. Coraz częściej byłem pijany i pakowałem się w tarapaty. Z jego powodu robiłem rzeczy, których nie chciałem robić. Od tego dnia resztę mojej pijackiej kariery spędziłem na szukaniu sposobu, żeby się napić i odzyskać to wspaniałe uczucie. Nie wiedziałem, że byłem alkoholikiem; nie wiedziałem, że cierpię na postępującą chorobę; nie wiedziałem, że powrót do tego dobrego uczucia nie był możliwy. Omal nie zniszczyłem siebie i wszystkich wokół.
Trafiłem do AA, pokazałeś mi Wielką Księgę i dziewięć Kroków. Zastosowałem je w swoim życiu i ku mojemu całkowitemu zdumieniu odkryłem, że te dziewięć Kroków daje mi te wszystkie dobre rzeczy, które dawał mi alkohol. Dzięki dziewięciu pierwszym Krokom mogę czuć się tak samo dobrze, jak na początku czułem się dzięki alkoholowi, i z pewnością nie potrzebuję pić, żeby poprawić sobie
samopoczucie. Niesamowite w tym jest to, że do tej pory tych dziewięć pierwszych Kroków nigdy nie zwróciło się przeciwko mnie. Nie siedziałem w więzieniu z powodu tych dziewięciu Kroków. Dziewięć Kroków nigdy nie doprowadziły mnie do sprawy rozwodowej. Nigdy nie wymiotowałem z powodu pierwszych dziewięciu Kroków (raz lub dwa było blisko, ale nigdy nie skończyło się wymiotami). Dały mi całe dobro, które oferował alkohol i nic z jego negatywnych skutków. Dlatego nie muszę pić. Jeśli dane obietnice nie wypełnią się, prędzej czy później mój umysł zacznie szukać ulgi i pocieszenia. Doprowadzi mnie z powrotem do myśli, że muszę się napić, żeby poczuć się lepiej. Widzisz, o to w tym wszystkim chodzi.
A dlaczego dane nam były te obietnice? Otrzymaliśmy te obietnice, bo wróciliśmy na nasze miejsce w Bożym planie, który Bóg przygotował dla naszego życia. Kiedy tam powrócimy, nie jesteśmy już w konflikcie z Bogiem. Nie jesteśmy już w konflikcie z drugim człowiekiem i nie jesteśmy w konflikcie z samym sobą. Wtedy te obietnice mogą się dla nas urzeczywistnić. Zauważ, że każda z tych obietnic dotyczy umysłu. Żadna z nich nie mówi nic o ciele. Kiedy te obietnice się wypełnią, z pewnością stanę się kimś innym. Z pewnością moja osobowość zmieni się całkowicie.
Kiedy postawiliśmy Krok 9, jeśli wypełniły się dla nas te obietnice, skutecznie wyszliśmy z beznadziejnego stanu ciała i umysłu. Czyż to nie wspaniałe?
Ja tego doświadczyłem, otrzymałem wypełnienie tych obietnic i dziś widzę, że dzięki nim czuję się dokładnie tak, jak na początku czułem się przez alkohol. Zapewniają mi to wszystko, co dobrego dawał mi alkohol. Jeśli dzięki pierwszym dziewięciu Krokom zapewnię sobie to całe dobro, które pochodziło z picia alkoholu, wówczas nie będę musiał pić, żeby poczuć się lepiej.
TYDZIEŃ 17

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Przeczytaj „Krok 8” i „Krok 9” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”
Przeczytaj od strony 65, akapit 5 do strony 72, akapit 4.
Odpowiedz na pytania i przygotuj się do dyskusji na temat tego materiału.
ZESTAW PYTAŃ

„Do czynu” Kroki 8 i 9

Strona 66
1.      Czy masz obawy dotyczące tego Kroku?
2.      Czy czujesz niepewność (brak zaufania lub onieśmielenie) przed spotkaniem z niektórymi osobami?
Strona 67
3.      Co jest twoim celem?
4.      Czy jesteś w stanie podejść do osób z twojej listy z Kroku 8 w duchu pomocy i przebaczenia?
5.      Czy rozumiesz, że nie osiągniesz niczego, dopóki nie uporządkujesz swojego życia?
6.      Czy bycie chwalonym za twoje wysiłki w Kroku 9 jest dla ciebie ważne?
Strona 68
7.      Czy rozumiesz, jak ważne jest, abyś nie bał się swoich wierzycieli?
8.      Czy przedyskutowałeś ze swoim sponsorem wszelkie przestępstwa, które popełniłeś, a sprawy nie zostały jeszcze rozwiązane? Jeśli nie, zdecydowanie powinieneś to zrobić.
9.      Czy rozumiesz, w jaki sposób twój dziewiąty Krok może oznaczać szkodę dla innych?


Strona 70
10.  Czy rozważałeś twoje problemy domowe i krzywdy, jakie wyrządziłeś w tej sferze?
11.  Czy zdajesz sobie sprawę, jak ważne jest unikanie wyrządzania dalszych szkód jak zazdrość i uraza przez wyjawianie wszystkich szczegółów dawnych krzywd?
Strona 72
12.  Co autor miał na myśli, pisząc, że życie duchowe to nie teoria i że musimy nim żyć?
13.  Czy rozumiesz, że stawiając Krok dziewiąty, powinieneś zachować rozsądek, takt, wrażliwość i pokorę i unikać przesadnego poniżania się?
TYDZIEŃ 18

„Do czynu” - rozdział 6 Kroki 10 i 11

PRZECZYTAJ: strona 72, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 72, akapit 5
Kiedy postawimy pierwszych dziewięć Kroków, staje się jasne, że jesteśmy w połowie tego etapu naszego rozwoju. Teraz wkraczamy na nową płaszczyznę stałego wzrostu. Ostatnie trzy Kroki są często nazywane Krokami utrzymania. Ponieważ pojawia się tu słowo utrzymanie, związaliśmy to określenie z tymi Krokami. Chodzi o pozostanie tam, gdzie jesteśmy. Patrzymy na trzy ostatnie Kroki jako Kroki ciągłego wzrostu, Kroki, które pozwalają nam wzrastać przez resztę życia.
Tak naprawdę niczego nie możemy zachować dokładnie w takim stanie, w jakim jest to teraz, bo wszystko we wszechświecie się zmienia. Świat ciągle poddawany jest przemianom, czy to widzimy, czy nie. Albo jego stan się pogarsza, albo poprawia. Jak drzewo, które rośnie nieustannie do momentu, w którym zaczyna obumierać. Z nami jest tak samo. Musimy nieustannie wzrastać i tego właśnie dotyczą ostatnie trzy Kroki. Dotyczą dalszego wzrostu.
Dwukrotnie w Wielkiej Księdze Bill wspomina inny wymiar życia. Mówił o trzech wymiarach: o wymiarze ducha, o wymiarze umysłu i jeszcze o fizycznej i społecznej relacji ze światem i wszystkim, co się na nim znajduje. Widzimy, jak pierwsze dziewięć Kroków pozwoliło nam na nowo odnaleźć się w tych trzech wymiarach życia.
Bill powiedział: „Wkrótce zostałem katapultowany w to, co nazwałem Czwartym Wymiarem Egzystencji.”
Innymi słowy, jest to wymiar życia sięgający daleko poza tą podstawową trójkę. Gdy na stronie 21 Bill omawia przeżycie duchowe, wspomina też ten Czwarty Wymiar Egzystencji.
„A wielka prawda jest po prostu taka: przeżyliśmy głębokie duchowe doświadczenia, które gruntownie zmieniły całe nasze nastawienie do życia, bliźnich i Wszechświata. Centralnym wektorem naszego obecnego nastawienia jest absolutna pewność, że Stwórca wstąpił do naszych serc i naszego życia w sposób zaiste cudowny.”
Tuż przed tym akapitem Bill mówi:
„Odkryliśmy wtedy ziemski raj i przenieśliśmy się do jakiegoś czwartego wymiaru naszej egzystencji, o którego istnieniu nie śmieliśmy nawet marzyć.” Jest inny wymiar sięgający daleko poza podstawowe trzy. Możliwe, że jesteśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, bo większość ludzi na tej ziemi nawet nie zdaje sobie sprawy z istnienia innego wymiaru życia. A nawet jeśli zdają sobie z tego sprawę, to większość z nich nie ma narzędzi niezbędnych do tego, aby tam dotrzeć.
Musimy przyznać, że ostatnie trzy Kroki z pewnością nie są Krokami utrzymania. Utrzymanie oznaczałoby zachowanie wszystkiego takim, jakim jest. Uważam, że ostatnie trzy Kroki będą Krokami wzrostu, które wyniosą nas do innego wymiaru sięgającego daleko poza obietnice ze strony 72.
Jedno duchowe prawo, które ma zastosowanie w całym wszechświecie, mówi nam, że nic nigdy nie może pozostać takie samo.
Gdybyśmy mogli poprzestać na Kroku 9 i obietnicach ze strony 72, wszystko byłoby wspaniale do końca naszych dni. Skoro jednak nie możemy pozostać w tym miejscu, będziemy musieli zrobić jedną z dwóch rzeczy. Albo będziemy kontynuować nasz wzrost, albo zaczniemy się cofać.
W Wielkiej Księdze widzimy, że Krok 10 to ciągłe praktykowanie Kroków 4, 5, 6, 7, 8 i 9. Jeśli pamiętamy nasze doświadczenia z tymi Krokami, są to Kroki prowadzące do osobistej zmiany (wzrostu). Kroki 1, 2 ani nawet 3 nie powodowały w nas żadnej zmiany. Wszystkie zmiany przyszły w Krokach od 4 do 9, które wymagały od nas działania. Ciągłe praktykowanie tych Kroków przyniesie nam ciągły wzrost. Im częściej przerabiamy Krok 4, dostrzegamy pewne rzeczy i rozmawiamy o nich z innymi, tym lepiej poznajemy samych siebie. Kiedy prosimy Boga o usunięcie naszych braków, będziemy mieć ich coraz mniej i będą coraz mniej poważne. Kiedy wyciągamy rękę do pojednania z ludźmi, nasze relacje z nimi będą się rozwijać. Praktykując te Kroki, nie pozostaniemy tacy sami. Musimy rozwinąć się, aby przejść do Czwartego Wymiaru. Krok 4 przygotował nas na obecny Krok. Dlatego mówimy: „jeśli nie wykonaliśmy dobrze Kroku 4, jeśli nie nauczyliśmy się go solidnie, nie możemy liczyć na to, że dobrze wykonamy Krok 10”.
Te Kroki, dzięki którym na początku mogliśmy się rozwijać, będziemy praktykować codziennie ciągle na nowo przez resztę naszego życia. Będziemy wzrastać, aż dorośniemy do innego Wymiaru Egzystencji, o którym nie śmieliśmy nawet marzyć.
Nie sposób go opisać. Jedyny sposób, w jaki możemy go poznać, to go doświadczyć. Ten Krok z pewnością przeniesie cię do nowego Wymiaru Życia.
PRZECZYTAJ: strona 73, akapity 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 73, akapity 1 i 2
Wszyscy mówią o obietnicach ze strony 72, a bardzo niewielu mówi o tych ze strony 73. Po Kroku 9 mamy 12 obietnic i kolejne 12 po Kroku 10. To są te obietnice, których tak naprawdę szukaliśmy, przystępując do programu.
„PRZESTAŃMY WALCZYĆ Z KIMKOLWIEK I CZYMKOLWIEK, NAWET
Z ALKOHOLEM, JAKO ŻE ODZYSKALIŚMY JUŻ ROZSĄDEK I POCZUCIE UMIARU.”
W Kroku 2 powiedzieliśmy: „Uwierzyliśmy, że Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie [psychiczne]”. Pamiętajmy, że obłąkanie nie oznaczało, że jesteśmy szaleni. Byliśmy dotknięci obłędem w jednej dziedzinie naszego życia. Nasz obłęd był związany z alkoholem. Przyjrzyjmy się, jak teraz postrzegamy alkohol. Pamiętasz ten drobiazg, którego nam brakowało? Powróci teraz do nas na swoje miejsce. Mamy to!
To jest ten podwójny cud Anonimowych Alkoholików. Na stronie 38 Bill mówi, że głównym celem tej Wielkiej Księgi jest pomóc nam w odnalezieniu Siły Większej niż my sami, która rozwiąże nasz problem. Podkreślaliśmy wtedy, że nie mówi tam: „która pomoże nam rozwiązać nasz problem”, albo „uzdolni nas do rozwiązania naszego problemu”.
Mówi: „która rozwiąże nasz problem”. Gdzieś pomiędzy stroną 38 a 73 obudziłem się pewnego ranka i powiedziałem: „coś dziwnego dzisiaj się ze mną stało”. Co takiego? Nie masz ochoty sięgać dzisiaj po alkohol. Kiedy ostatnio chciałeś się napić? I wiesz, nie umiałem sobie przypomnieć. Gdzieś pomiędzy stroną 38 a 73, gdzieś pomiędzy tymi stronami, Bóg wyciągnął rękę i wykorzenił z mojej głowy
OBSESJĘ PICIA ALKOHOLU, która już nigdy nie powróciła. Bóg OBSESJĘ PICIA zastąpił OBSESJĄ POZOSTANIA W TRZEŹWOŚCI. To jednak jest dobra obsesja, która pomoże mi widzieć prawdę i ta myśl pozostanie tak silna, że pokona
myśli o piciu. Bóg to dla mnie uczynił i wierzę, że to jest prawdziwy cud Anonimowych Alkoholików.
PRZECZYTAJ: strona 73, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 73, akapit 3
W tym akapicie zobaczymy utrzymanie osiągniętego stanu, które postępuje DZIEŃ PO DNIU. Możesz wydać miliony dolarów na budynek, w którym się znajdujemy, ale utrzymywać możesz go tylko Z DNIA NA DZIEŃ, a i tak prędzej czy później przestanie być użyteczny.
Pozostała część tego akapitu pokazuje nam, jak właściwie używać naszej woli. Nie każe nam pytać Boga „Boże, gdzie mam pracować?”, albo „Boże, powiedz mi z kim mam się ożenić, albo pokaż mi jakiś znak”. Mówi tak: „jak mogę Ci służyć najlepiej. Wola Twoja (nie moja) niech się dzieje. Kiedy obsesja picia jest usunięta całkowicie i jeśli otrzymaliśmy wypełnienie obietnic, po raz pierwszy w życiu jesteśmy zdolni prawdziwie służyć Bogu i ludziom. Jeśli nie chcemy się tego podjąć, istnieje prawdopodobieństwo, że i tak stracimy to, co już mamy.
Bardzo podoba mi się pomysł wykorzystywania naszej siły woli w ten sposób jak bardzo tylko chcemy. W Kroku 3 podjęliśmy decyzję poddania naszej woli i życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmowaliśmy. W Krokach od 4 do 10 pozbyliśmy się wystarczająco dużo własnej woli, że nasz umysł stał się całkiem normalny. Teraz kiedy umiemy właściwie korzystać z naszej wolnej woli, odzyskujemy ją na końcu Kroku 10. Chciałbym, abyśmy zwrócili uwagę na doskonały porządek Wielkiej Księgi. Oddaje nam naszą wolę na stronie 73, ale najpierw na stronie 72 przywraca nam zdrowie psychiczne. Znaleźlibyśmy się w marnym położeniu, gdybyśmy odzyskali wolę, zanim odzyskalibyśmy równowagę psychiczną.
PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 1
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 1
W tym akapicie mówimy o kierowaniu się szóstym zmysłem. Większość tego, co ty i ja wiemy, dowiadujemy się dzięki naturalnym pięciu zmysłom. Na przykład wszystkiego, co wiem dzisiaj na poziomie mojej świadomości, nauczyłem się dzięki zmysłom słuchu, wzroku, smaku, węchu i dotyku. Jest to jedyny sposób, w jaki my, ludzie, możemy nauczyć się czegokolwiek. Gromadzimy informacje dostępne dzięki tym pięciu zmysłom i przechowujemy je w umyśle na poziomie świadomości, po czym możemy je użyć i na tej podstawie prowadzić nasze życie. Ci z nas, którzy uczyli się dzięki pięciu zmysłom i na tej podstawie prowadzili swoje życie, niemal zniszczyli siebie.
Jeśli Bóg mieszka we wszystkich ludziach i jeśli Bóg posiada wszelką wiedzę i siłę, a jestem przekonany, że tak jest, to oznacza to, że wewnątrz nas jest cała wiedza i cała siła, jakiej moglibyśmy kiedykolwiek potrzebować do rozwiązania każdego problemu.
Gdzieś wewnątrz nas znajduje się więc inny zmysł i, jeśli uda nam się go odkryć, będziemy mieli dostęp do kolejnego prowadzącego nas zmysłu, zwanego szóstym zmysłem, a jest to wszelka wiedza i wszelka siła. Ludzie od zawsze wiedzieli, że odkryć go można przez modlitwę i medytację. Większość z nas, alkoholików, ma problem z modlitwą i medytacją. Choć w dzieciństwie chodziłem do kościoła, kiedy przyłączyłem się do AA, wiedziałem bardzo niewiele o modlitwie i zupełnie nic o medytacji. Znałem dwie modlitwy, jedną z nich było „Aniele Boży, stróżu mój”, a druga, to „Boże, wyciągnij mnie z tego piekielnego bałaganu, a przysięgam, że to się nigdy więcej nie powtórzy”. Znałem jeszcze jedną modlitwę „Boże, jeśli zrobisz to dla mnie, ja zrobię tamto”. Zawsze próbowałem targować się z Bogiem. Teraz wiem, że Bóg panuje nad wszystkim i nie musi się ze mną wcale targować.
Spróbujmy znaleźć sposób na odkrycie tego ukrytego wewnętrznego źródła siły, spróbujmy dalej wzrastać przez Krok 11.

KROK 11

PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 3 i 4
Jeśli postawiliśmy Kroki od 4 do 9 i w dalszym ciągu podejmujemy się tych samych działań w Kroku 10 ciągle i na nowo, powinno to pozwolić nam usunąć to, co oddziela nas od Boga i drugiego człowieka. Powinniśmy być w stanie przyjąć Bożą wolę i czerpać z wewnętrznego źródła Ducha. W ten sposób wszystkie Kroki prowadzą nas do Kroku 11. Kiedy opanujemy Krok 11 i osiągniemy jego cel, będziemy mogli zanieść to przesłanie kolejnej osobie. Krok 11 jest, według Słownika Webstera, szczytem, wierzchołkiem, najwyższym punktem.
Ktoś kiedyś powiedział, że Kroki są dla nas pobudką. Tym właśnie są. Kiedy przeszliśmy przez proces Kroków, możemy zaczerpnąć z ukrytego źródła Ducha przez prosty program modlitwy i medytacji.
Kiedy dotarłem do tej części Wielkiej Księgi, byłem zadziwiony tym, co Bill napisał, bo w tamtym momencie nie był duchowym gigantem. Był to dopiero trzeci rok trzeźwości Billa. Spotykał się z ludźmi z Grupy Oksfordzkiej, a jego żona czytała mu Biblię. I oto stanął przed zadaniem napisania czegoś na temat modlitwy i medytacji. Nie miał takich możliwości, przy tym pisał do grupy duchowych bankrutów. Cieszę się z tego i dziękuję Bogu, że Bill nie miał bogatego życia duchowego. Większość z tych, którzy mają doświadczenie w dziedzinie teologii i duchowej edukacji, nie umie trafić do duchowych bankrutów.
W Kroku 11 Bill przedstawia prosty codzienny plan, który każdy może zastosować w swoim życiu. Korzystając z tego planu, możemy nauczyć się prowadzić osobiste życie modlitwy i medytacji czy jesteśmy duchowymi bankrutami, czy nie. W trzecim i czwartym akapicie na stronie 74 Bill mówi, co powinniśmy robić każdego wieczora:
„Kiedy wieczorem przygotowujemy się do nocnego spoczynku, zwykle przypominamy sobie wydarzenia mijającego dnia”. Robiąc to, zaczerpniemy z ukrytego źródła Ducha. Zobaczymy Boże prowadzenie i rozwiniemy szósty zmysł kierujący nami osobiście i codziennie. Widzimy teraz, że to, co robimy wieczorem, jest zawarte w Kroku 11, a nie 10.
SKIERUJ GRUPĘ do formularza rozrachunku Kroku 11.

KROK 11: POLECENIA NA WIECZÓR

Jest to jedyny fragment Wielkiej Księgi, który podaje konkretny czas wykonania konkretnego polecenia: „Kiedy wieczorem przygotowujemy się do nocnego spoczynku”. Mamy wtedy zrobić konstruktywny przegląd całego dnia w następujący sposób:
1.      Zapytaj sam siebie, czy byłeś nieprzyjazny, egoistyczny, nieuczciwy, czy targały tobą obawy? (Krok 4)
2.      Czy byłem życzliwy i kochający względem wszystkich?
3.      Czy przez większość dnia myślałem wyłącznie o sobie?
4.      Czy myślałem o tym, co mogę wnieść od siebie dla ogólnego dobra?
5.      Czy myślałem o tym, co mogę zrobić dla innych?
Są też rzeczy, których nie powinniśmy robić. Nie powinniśmy popadać w niepokój i mieć wyrzutów sumienia. Nie powinniśmy też chorobliwie się zamartwiać, bo wtedy nie będziemy użyteczni dla innych.
6.      Czy zachowaliśmy dla siebie coś, co powinno być natychmiast przedyskutowane z drugą osobą? (Krok 5)
7.      Czy jesteśmy komuś winni przeprosiny?  (Kroki 8 i 9)
Po skończeniu tego rozrachunku zmawiamy modlitwę Kroku 11:
Prosimy Boga, aby udzielił nam swego przebaczenia, oraz aby wskazał nam drogę poprawy.
Niemal niemożliwe jest wykonanie powyższych instrukcji i nieoglądanie poprawy. Większość osób, które spotkałem i które trwają w trzeźwości, twierdzi, że jednym z powodów, dla których im się udało, jest umiejętność wyciszenia się i zrobienia rozrachunku od czasu do czasu.
Robiąc taką analizę co wieczór, z pewnością codziennie będziemy wzrastać. Odkryłem, że robienie analizy co wieczór wymaga mniej czasu i energii, niż czekanie na poważne kłopoty, z których będzie trzeba się później wydostać. Czasem dzieje się to niepostrzeżenie. Znajdujemy się w jakiejś sytuacji i nic z tym nie robimy, następnego dnia pojawiają się kolejne dwa problemy, kolejnego dnia jeszcze kilka. Po tygodniu okazuje się, że jesteśmy już w kiepskim stanie i kosztuje nas to wiele wysiłku, żeby uporządkować ten bałagan. Codzienny rozrachunek pozwala nam być świadomymi tego, co musimy zrobić bez przekładania tego na później, aby nasz wzrost nie był zakłócony.
PRZECZYTAJ: strona 74, akapit 5
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 74, akapit 5
Kiedy wstajemy rano, porządkujemy rozpoczynający się dzień. Pamiętam, kiedy pewien nowy członek AA musiał przyjść na spotkanie o 6 rano, żeby spotkać się z moim sponsorem. Któregoś dnia przyszedłem tam rano, a on powiedział: „dlaczego nie zaczniesz żyć świadomie od samego rana?”. Odpowiedziałem: „o czym ty mówisz?”, a on na to: „Jesteś jak głupia gęś. Rano wstajesz, skrzeczysz, paskudzisz i mówisz: 'okrutny świecie, nadchodzę'”. Ile prawdy było w tym stwierdzeniu. Wstajemy rano i wykonujemy mnóstwo rutynowych czynności: myjemy się, golimy, malujemy itp. Potem ubieramy się, jemy, wybiegamy z domu, żeby sprawdzić poziom paliwa, ciśnienie w oponach naszego samochodu i ruszamy w drogę.
Do tej pory nie zrobiliśmy nic naprawdę ważnego z naszym życiem lub umysłem. Nasz umysł to nasze życie. Często zastanawiam się, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy my, ludzie, poświęcali tyle samo czasu naszemu umysłowi, ile poświęcamy rutynowym czynnościom i ubraniu. Potrzebujemy czasu, żeby rano zebrać myśli i ogarnąć nasze życie, więc musimy wygospodarować na to odpowiednią ilość cichego czasu każdego ranka.
W piątym akapicie na stronie 74 Wielkiej Księgi Bill mówi nam, jak powinny wyglądać nasze poranne czynności. Po przebudzeniu powinniśmy pomyśleć o 24 godzinach, które są przed nami i sporządzić plan na ten nowy dzień.
Modlitwa i medytacja w tym cichym czasie spowoduje, jak mówi Bill, że „nasze życie wewnętrzne znajdzie się na wyższej płaszczyźnie, jeśli nasze myśli zostaną oczyszczone ze złych pobudek”.

KROK 11: POLECENIA PORANNE

Gdy się budzimy, pomyślmy o 24 godzinach, które są przed nami.
1.   Myślimy o naszych planach na dany dzień. Wskazówka: zrób listę „rzeczy do zrobienia”.
2.   Prosimy Boga, aby pokierował naszym myśleniem.
3.   Prosimy Boga, aby uwolnił nas od rozczulania się nad sobą, nieuczciwości i egoizmu.
4.   Myśląc o nadchodzącym dniu, możemy być niezdecydowani. Być może nie wiemy, jak postąpić. Prośmy więc Boga o natchnienie, intuicję lub decyzję.
5.   Wielka Księga mówi dalej, abyśmy zdali się na Boga, byśmy się odprężyli i nie przejmowali się, nie walczyli.
6.   Wielka Księga mówi też, że jeśli będziemy się tego trzymać, to będziemy zdziwieni, gdy właściwa odpowiedź nasunie się sama.
Wypełniając powyższe polecenia, po prostu medytowaliśmy, nie wiedząc, co właściwie robimy.
Wielka Księga instruuje nas, abyśmy poranne medytacje zakończyli modlitwą. Moja modlitwa wyglądała mniej więcej tak:
Proszę o to, abym mógł zobaczyć, jaki następny krok powinienem powziąć. Proszę o wskazanie właściwego sposobu rozwiązania wszystkich problemów. Szczególnie gorąco proszę o uwolnienie od więzi egoizmu. Unikam próśb dotyczących tylko mnie samego. Proszę o to, abym mógł być pomocny innym. Unikam próśb, których spełnienie przyniosłoby korzyść tylko mnie.
Nasze życie zmieni się całkowicie w krótkim czasie, jeśli będziemy postępowali zgodnie ze wskazówkami Billa dotyczącymi Kroku 11, mówiącymi o porannej i wieczornej medytacji.
PRZECZYTAJ: strona 75, akapity 1 i 2
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 75, akapity 3 do 5

KROK 11: POLECENIA NA CAŁY DZIEŃ

W ciągu dnia możemy być niezdecydowani. Polecenia, które daje nam Księga, są następujące:
1.   Przerywamy swoje zajęcia (zatrzymujemy się, modlimy, robimy przerwę), jeśli poczujemy zdenerwowanie lub ogarną nas wątpliwości.
Modlimy się w następujący sposób:
2.   Prosimy Boga o właściwą myśl lub kierunek działania. „Bądź wola Twoja”.
Musimy pamiętać, że jesteśmy tylko ludźmi. To jest nasz największy problem. Tak się składa, że jesteśmy ludźmi. Chodzimy po tej ziemi tylko przez krótki czas. Jeśli się nad tym zastanowić, to z punktu widzenia Boga nie jesteśmy tak bardzo znaczący. Będąc tu na ziemi, zbieramy doświadczenia i się uczymy. Nie wiemy wszystkiego i każdego dnia będziemy stawiać czoła doświadczeniom, z którymi nie będziemy wiedzieli, jak sobie poradzić. Myślę, że jedną z największych umiejętności, którą zdobyłem w tym programie, to powiedzenie „Nie wiem, po prostu nie wiem”. Dla egocentrycznej osoby przyznanie się do tego jest bardzo trudne.
Każdego dnia, każdy problem, który się pojawia, przetwarzam w komputerze w mojej głowie, szukając rozwiązania. Nie muszę czekać długo na informację zwrotną „brak rozwiązania”. Muszę jednak znów ten problem poddać analizie, a moja głowa mówi „już mówiłem, nie mam rozwiązania”. Wtedy przychodzi frustracja. Ludzie w AA mówią: „odpręż się, nie przejmuj się i pamiętaj, że to nie o twój komputer chodzi”. Poddaj to do analizy Bożemu komputerowi, bo Bóg ma rozwiązanie każdego problemu.
Bóg zawarł ze mną przymierze. Jeśli nie odpuszczę i nie podłączę się do najwyższego źródła informacji – Jego głównego komputera, On pozwoli mi szarpać się z moją własną wiedzą. Bóg znajduje się w każdym z nas. Kiedy się odprężę i przestanę się przejmować, i powiem „nie wiem”, wtedy mój komputer jest wolny i może zająć się prowadzeniem innych zadań. Kiedy napotykam problem, nic innego nie mogę zrobić. Mogę teraz słuchać innych ludzi i wiem, że Bóg używa ich, żeby do mnie mówić – oni mogą znać rozwiązanie. Doszliśmy już tak daleko. Mamy tę umiejętność, możemy więc otrzymywać rozwiązanie przez innych ludzi albo z głębi naszego wnętrza, gdzie mieszka Bóg i jego główny komputer.
Nasza Księga mówi: „to, co dotąd było przeczuciem...”. Wszyscy miewamy przeczucia, ale one wydają się przychodzić, kiedy im się podoba, a praktykując tę konkretną i cenną wskazówkę, to chwilowe wrażenie stopniowo staje się częścią naszego sposobu myślenia. Jeśli będziemy to praktykować, będziemy mogli z tego korzystać w każdym momencie, aby uzyskać odpowiedzi do naszego życia.
Dziś mogę polegać na tym źródle informacji. Otrzymuję odpowiedzi na problemy mojego życia, stosując te bardzo dobre, konkretne i cenne wskazówki. To zmieni twoje życie. Musisz jednak nieustannie to praktykować.
PRZECZYTAJ: strona 75, akapit 3
PRZECZYTAJ PÓŹNIEJ: strona 76, do końca rozdziału
Akapit 3 na stronie 75 mówi o modlitwie. Bill robi to po swojemu, trochę inaczej. Krok mówi o modlitwie i medytacji, ale oczywiści Bill napisał najpierw o medytacji, a potem o modlitwie.
W tym miejscu zaczynamy pracę nad skutecznym życiem modlitewnym. Bill daje nam konkretne i cenne wskazówki. Krok 11 mówi „modlimy się” i jest tam słowo, które wypowiadamy bardzo szybko – modlimy się tylko o Bożą wolę i siłę, aby ją wypełnić. Wymaga to jednak czasu, aby nauczyć się takiej modlitwy. Potrzebujemy tego jako alkoholicy, którzy zagubili się w życiu z powodu braku dyscypliny. Tak naprawdę potrzebujemy Bożego kierownictwa w naszym życiu i siły, żeby za nim podążać. Nic więcej nam nie potrzeba. Więc tylko o to się modlimy. Jest to bardzo trudne. Bardzo trudno jest prowadzić takiego rodzaju zdrowe życie modlitewne. Wymaga to czasu i nakładu pracy.
Teraz przejdziemy do omówienia naszego życia osobistego, osobistej komunikacji z Bogiem, jakim Go pojmujemy, osobistego kierownictwa dotyczącego radzenia sobie w życiu i z naszymi poszczególnymi problemami. Nasza modlitwa musi odpowiadać Bogu, jakim Go pojmujemy. Jako alkoholicy z pewnością zgubiliśmy się i jedyne, czego potrzebujemy, to modlić się o Boże prowadzenie i siłę, żeby za nim podążać. Każdy, kto skorzysta z tej cennej wskazówki Billa, będzie w stanie rozwinąć właściwe życie modlitewne, które skupi się na właściwych potrzebach i właściwych problemach w sposób odpowiedni dla danej osoby. Zobaczymy, jak Boże prowadzenie staje się coraz bardziej wyraźne, a „Boża wola” coraz bardziej jasna.
TYDZIEŃ 18

WARSZTAT WIELKIEJ KSIĘGI

ZADANIE: Zwróć uwagę, że na tym etapie Księga zakłada, że sporządziłeś listę osób, które skrzywdziłeś, kiedy przeprowadziłeś rozrachunek Kroku 4. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, zdecydowanie powinieneś przygotować tę listę teraz i omówić ją z twoim sponsorem. Jeśli modlisz się o gotowość do zadośćuczynienia, Bóg da odpowiedni czas i miejsce. Czasem stanie się to szybko, czasem powoli.
Przeczytaj od strony 72, akapit 5 do końca rozdziału 6. Staraj się stosować w swoim codziennym życiu Krok 10, próbuj wyłapywać swoje wady charakteru i naprawiać je, żyjąc twoim nowym życiem Dzień Po Dniu.
Odpowiedz na pytania i przygotuj się do przedyskutowania ich w grupie.
ZESTAW PYTAŃ

„Do czynu” Kroki 10 i 11

Strona 72
1.      Jakie konkretne wskazówki zostały przedstawione dla Kroku 10?
Strona 73
2.      Czego mamy się strzec?
Uwaga: „odzyskaliśmy już rozsądek i poczucie umiaru. Alkohol przestał nas pociągać.”
3.      Czy jest to ten rozsądek (zdrowie), o którym mowa w Kroku 2?
Strona 74
4.      Jaki jest właściwy sposób użycia siły woli?
5.      Jaką wskazówkę otrzymujemy do codziennego praktykowania Kroku 11?
6.      Czego masz się strzec?
7.      Czy praktykujesz ten Krok codziennie?
8.      Czy praktykujesz postępowanie opisane na stronach 74 i 75 w codziennych medytacjach porannych i w ciągu całego dnia?
Strona 75
9.      Czy zmieniło się twoje nastawienie do Siły Wyższej niż ty sam?
Strona 76
10.  Czy wierzysz, że „Ten program działa – naprawdę działa”?


strona 112 TYDZIEŃ 19

„Praca z innymi” - rozdział 7 Krok 12

PRZECZYTAJ: strony od 77 do 90
Spójrzmy na Krok 12. Składa się on z trzech części. Część pierwsza to prawdopodobnie największa obietnica zawarta w Wielkiej Księdze. Doświadczenie duchowego przebudzenia, jako rezultat tych Kroków... Wziąłem to jako obietnicę dla siebie, że jeśli wprowadzę w życie pierwszych 11 Kroków najlepiej, jak potrafię, wtedy mogę duchowo się przebudzić.
Czym jest duchowe przebudzenie? To zmiana osobowości wystarczająca do powrotu z alkoholizmu do normalnego życia. W „Dwunastu krokach i dwunastu tradycjach” Bill mówi nam, że jest tyle różnych rodzajów duchowego przebudzenia, ilu członków w AA. Jednak wszystkie mają pewne cechy wspólne. Każdy z nich czuł, wierzył i robił rzeczy, w których sam nigdy wcześniej o własnych siłach nie czuł, nie wierzył i nie robił. Jeśli to jest kryterium duchowego przebudzenia, to coś takiego musiało mieć miejsce w moim życiu, bo z pewnością nigdy wcześniej nie czułem tego, co czuję teraz.
Dziś czuję prawdziwą miłość. Nigdy nie wiedziałem, czym jest miłość. Miłość zawsze myliłem z seksem lub czymś jeszcze innym. Dzisiaj wiem, że się myliłem. Miłość to współczucie, tolerancja, cierpliwość i dobra wola w stosunku do drugiego człowieka. Dziś coś takiego czuję. Przed przyjściem do AA nigdy nie czułem nic takiego i ty nic mnie nie obchodziłeś. Może podzieliłem się tym, co miałem, ale najpierw ja musiałem dostać to, czego chciałem. Te uczucia uległy we mnie zmianie.
Dzisiaj wierzę w to, w co nigdy wcześniej nie wierzyłem. Wierzę, że Bóg jest dobrym i miłosiernym Bogiem. Wierzę, że jest gotowy pomóc każdemu człowiekowi na obliczu całej ziemi w chwili, gdy tylko podda Jemu swoją wolę i zacznie wypełniać Jego wolę. Wcześniej kojarzyłem Go z ogniem piekielnym i siarką. Wierzę, że Bóg nas wychowuje. Czasami jesteśmy tak uparci, że dopiero silny cios jest w stanie zwrócić naszą uwagę. Uważam, że to my sami się karzemy, nie Bóg, ale to Jego obwiniamy za to, co o Nim myślimy. Moje przekonania o Bogu zmieniły się całkowicie. Teraz mogę robić to, czego nie mogłem robić przed przystąpieniem do AA. Mogę pozostać trzeźwy. Wcześniej nie było to możliwe, a z powodu tego, że jestem trzeźwy, mogę robić wiele rzeczy, których nie było mi wolno, kiedy piłem. Więc jeśli to jest kryterium, to z pewnością przeżyłem duchowe przebudzenie.
A teraz druga część: co dalej? Mam nieść to przesłanie, nie jakieś przesłanie, nie inne przesłanie, ale to przesłanie innym. Jak ono brzmi? Jest bardzo proste.
Doświadczywszy duchowego przebudzenia będącego wynikiem Kroków, mogę zaświadczyć, że program AA działa.
To jedyne przesłanie, jakie mamy zanieść ludziom. Czasem wydaje nam się, że jesteśmy uzdrowicielami w AA. Albo, że jesteśmy doradcami małżeńskimi, finansowymi albo seksuologami. Nie znam grupy ludzi, która doświadczyła i spowodowała więcej problemów w tych dziedzinach, niż my. A jednak wydaje nam się, że możemy doradzać innym na te tematy! W ŻADNYM PRZYPADKU!
Wiemy tylko jedno i mogę wam zagwarantować, że tę jedną rzecz znamy lepiej, niż ktokolwiek inny. Alkoholik wyposażony w wiedzę o sobie samym może pomóc innemu alkoholikowi poznać chorobę alkoholową. Znamy ją lepiej niż ktokolwiek inny, bo tylko my jej doświadczyliśmy. To samo dotyczy powrotu do zdrowia. Jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy przeszli przez proces wyzdrowienia z choroby alkoholowej.
Teraz możemy tę wyjątkową wiedzę zanieść innej osobie i pomóc jej zrozumieć problem, z którym się zmaga, to jest chorobę alkoholową. Pomóc jej zrozumieć, że rozwiązaniem jej problemu jest przeżycie duchowe. Pomóc jej przejść przez program działań z pomocą tych warsztatów i osób, które go stworzyły. Żeby ona sama też mogła przeżyć swoje duchowe przebudzenie i powrócić do normalnego życia. Tylko my możemy to zrobić.
Muszę wierzyć, że w latach 30. Bóg miał dosyć oglądania ludzi w takiej sytuacji, jak nasza. Używając ludzi takich jak Bill, Bob, Ebby, dr Silkworth, członków Grupy Oksfordzkiej i innych stworzył ten program. Bóg zawsze działa w życiu ludzi poprzez innych ludzi. Bardzo rzadko przemawia do nas bezpośrednio. Znam osobę, która mówi „ależ przemawia!”, ale... nikomu innemu nie chce podać numeru telefonu do Boga, nie chce się nim podzielić.
Jeśli Bóg w latach 30. użył do stworzenia tego programu ludzi, którzy już teraz nie żyją, logicznym wydaje się założenie, że dzisiaj też będzie działał przez ludzi i w ten sposób kontynuował niesienie tego przesłania do tych, którzy cierpią. Każdy alkoholik na tej sali powinien już nie żyć. Ile razy budziliśmy się rano po popijawie i mówiliśmy „mieliśmy wczoraj szczęście”?
Sądzę, że szczęście nie miało z tym nic wspólnego. Myślę, że jesteśmy wybrani. Nie jako rasa ludzka, ale jako ci, którzy mają zadanie do wykonania. Słyszałem, że 96 do 97% alkoholików żyjących dzisiaj, umrze z powodu swojej choroby, nie wiedząc nawet, że są alkoholikami. 3 lub 4% z nas zataczając się, dołączy do AA, a z tego mniej niż 25% wyzdrowieje. Mówimy więc o jednej osobie na sto powracającej do normalnego życia.
Kiedyś mawiałem „Boże, dlaczego jestem alkoholikiem?”. Dziś mówię „Boże, jak to się stało, że nie jestem jednym z tych, którzy umierają z powodu tej choroby?”. Nie mam problemu z Bożą wolą. Nie sądzę, żeby Boga obchodziło, gdzie pracuję lub gdzie mieszkam. Wątpię, żeby obchodziło Go, z kim się ożeniłem. Myślę, że to jedno Go obchodzi. Mógłby zapytać „Charlie, co robisz z tym, czym tak hojnie cię obdarowałem?”. Korzystając z tej unikalnej wiedzy, którą posiadamy, możemy pomóc uniknąć śmierci tysiącom ludzi. Niewielu ludzi na świecie ma taki przywilej.
Uważam, że jesteśmy wyjątkowi. Uważam, że mamy wielkie szczęście.
Trzecia część Kroku 12 mówi: „i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach”. Co to są więc za zasady? Słuchaliśmy ciągnących się godzinami dyskusji na ten temat, podobnie jak to było w przypadku dyskusji na temat różnicy pomiędzy wadą a brakiem. W rozdziale „Jak to działa?” Bill powiedział: „Nikt z nas nie był w stanie idealnie dostosować się do tych zasad. Nie jesteśmy świętymi. Rzecz w tym, że naszym pragnieniem jest rozwój duchowy w wyznaczonym kierunku”.
Co przedstawił nam tuż przed wypowiedzeniem tego stwierdzenia? Dwanaście Kroków Anonimowych Alkoholików. W przedmowie do „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji” pisze: „Dwanaście Kroków AA to zbiór zasad duchowych, które stosowane jako sposób życia, mogą uwolnić od obsesji picia”.
Nigdy nie widziałem, żeby pisał o zasadach, chyba że w odniesieniu do 12 Kroków. Są one zbiorem zasad. Łatwo jest więc stosować je w AA. Kocham ciebie, ty kochasz mnie, więc postaramy się nie ranić siebie nawzajem. Stosujemy te zasady przez godzinę dziennie, którą spędzamy na spotkaniu AA, jesteśmy szczęśliwi, spokojni i wolni. A co robimy z pozostałymi 23 godzinami dnia?
Stosuję te zasady w swoim własnym domu, w którym spędzam 10 do 12 godzin dziennie. Praktykuję je z moją żoną. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę jej kontrolować. Wiem, jakie to byłoby szalone. Ona ma 55 lat. Nie będzie mnie słuchać. Podjąłem decyzję o poddaniu jej woli i jej życia Bogu, jakim Go pojmuję. Robię rozrachunek swojej postawy, żeby dowiedzieć się, skąd we mnie ciągle ta potrzeba kontrolowania jej. Odkrywam wady charakteru, które to powodują, i rozmawiam o nich z inną osobą, proszę też Boga, aby je zabrał. Jeśli ją zraniłem, szybko próbuję się z nią pojednać. Czasem bardzo się za siebie wstydzę. Czasem zupełnie obcych mi ludzi traktuję z większą uprzejmością niż moją własną żonę w naszym własnym domu. Jeśli te zasady stosuję w moim domu z moją żoną, będę mógł być szczęśliwy, spokojny i zaznający pogody ducha przez kolejne 8 do 10 godzin.
Porozmawiajmy teraz o moich dzieciach. Czy zdaję sobie sprawę z tego, jak bezsilny jestem wobec nich? Czy rozumiem, jak wielkim szaleństwem jest próba kontrolowania ich życia? Najstarsze z moich dzieci ma 35 lat, najmłodsze 23. Nie będą słuchać tatusia. Czy mogę podejmować decyzje o poddaniu ich woli i ich życia pod opiekę Boga, jakim Go pojmuję? A czy mogę zrobić rozrachunek swojej postawy, aby zrozumieć, dlaczego czuję potrzebę sprawowania nad nimi kontroli? Czy mogę odkryć moje wady i rozprawić się z nimi? Czy kiedy powiem coś nie tak, szybko chcę to naprawić? Kiedy stosuję te zasady względem moich dzieci, mogę być szczęśliwy, kiedy jestem z nimi. Jeśli nie, nie mam z nimi szans. Nic tylko się kłócimy. Jeśli stosuję te zasady wobec moich dzieci, mogę przez kolejną godzinę lub dwie być szczęśliwy.
Przejdźmy teraz do pracy. Czy zdaję sobie sprawę z tego, jak bezsilny jestem wobec moich współpracowników? Czy rozumiem, jak wielkim szaleństwem jest próba kontrolowania ich? Czy mogę o nich decydować? Jeśli mogę tego się trzymać w pracy, będę szczęśliwy w pracy przez kolejne 8 lub 9 godzin dziennie. To daje w sumie 23 godziny dnia.
Została jeszcze jedna. Porozmawiajmy o kolejce do kasy w supermarkecie. Stoję w szybkiej kolejce i mam 3 rzeczy w koszyku. Przede mną stoi staruszka z pełnym koszykiem. Ma tam około 50 rzeczy. Nie powinna stać w tej kolejce. Powinna stać w innej. Spieszy mi się, więc chciałbym jak najszybciej zapłacić. Skasowanie jej zakupów trwa jakieś 10 czy 15 minut. Spieszy mi się, chciałbym już zapłacić, a ona w ogóle nie powinna stać w tej kolejce. Kiedy już w końcu jej zakupy są skasowane, staruszka podaje kasjerowi bony. Trwa to kolejne 10 minut, mnie się spieszy, a ona nie powinna tu w ogóle stać. Kiedy jej rachunek jest podliczony na nowo, ona wyjmuje książeczkę czekową. Kolejne 10 minut zajmuje jej wypisanie czeku, a nie powinno jej tu być i mnie się spieszy. Wtedy ona jeszcze przy kasie podlicza swoje wydatki. Jeśli zastosuję zasady w kolejce do kasy w supermarkecie, tam też będę szczęśliwy.
Chcemy przez to powiedzieć, że wszystko tak naprawdę zależy od nas. Mamy wszystkie narzędzia. Mamy 11 Kroków i, jeśli praktykujemy je codziennie, mogą nas przemienić, możemy być szczęśliwi, spokojni i pogodni przez 24 godziny dziennie, 7 dni w tygodniu, 4 tygodnie w miesiącu, 12 miesięcy w roku. A wszystko to zależy od nas. Nikt nie może zrobić tego za nas. Nikt nie zrobi tego za nas. Musimy to robić sami, z Bożą pomocą, przez resztę życia, jeśli chcemy być szczęśliwi, spokojni i wolni. To naprawdę działa, jeśli na to zapracujemy.
PO PRZECZYTANIU TEGO ROZDZIAŁU OMÓW PONIŻSZE PYTANIA W TWOJEJ GRUPIE
1.      Jakie są poszczególne wymagania dwunastego Kroku?
2.      Czy kiedyś już tego próbowałeś? (podziel się z grupą twoimi doświadczeniami)
3.      Jeśli osoba uzależniona nie zareagowała pozytywnie, czy pracowałeś z jego rodziną?
4.      Czy przedstawiłeś im swoją filozofię życiową i jakie były tego rezultaty?
5.      Czy wierzysz, że powinieneś w świadomości każdego człowieka wyryć tę ideę, że może wyzdrowieć niezależnie od innych?
Rozdział ósmy „Do żon”, rozdział dziewiąty „Wizja rodziny przeobrażonej”, rozdział dziesiąty „Do pracodawców” i rozdział jedenasty „Wizja dla ciebie” są rozdziałami mającymi na celu nauczenie cię, jak praktykować te zasady we wszystkich codziennych sprawach. Rozdziały te zawierają wiele duchowych prawd odnoszących się do każdego z nas i powinieneś je przeczytać.
PRZECZYTAJ: „Wizja dla ciebie” na stronie 132. Będzie to dobry sposób zakończenia twojej grupy Warsztatów Studium Kroków.
Strona 132 Wizja dla ciebie
W ten sposób Joe i Charlie odczytali ten rozdział:
„Książka nasza zawiera wyłącznie sugestie. Zdajemy sobie sprawę, że wiemy niewiele. Bóg będzie coraz pełniej wyjawiał Swoją wolę – tobie i nam. Pytaj Go podczas porannej medytacji, co możesz zrobić każdego dnia dla kogoś, kto jeszcze jest chory. Jeśli twoje sprawy są uporządkowane, otrzymasz odpowiedź. Oczywiście, nie możesz podzielić się czymś, czego sam jeszcze nie masz. Bacz na to, aby twoja więź z Bogiem była właściwa, a tobie i wielu, wielu innym przydarzą się wielkie rzeczy. Dla nas jest to Wielka Prawda.
Oddaj się Bogu, takiemu jak Go sam pojmujesz. (Uczyniliśmy to w Krokach 1, 2 i 3)
Wyznaj Bogu i współbraciom swoje winy. (Zrobiliśmy to w Krokach 4, 5, 6 i 7) Uporządkuj swoją przeszłość. (To wykonaliśmy w Krokach 8 i 9) Dziel się tym, co odkrywasz, i dołącz do nas. (Kroki 10, 11 i 12) Będziemy z tobą we Wspólnocie Ducha i z pewnością spotkasz niektórych z nas na Drodze Szczęśliwego Przeznaczenia.
Niech Bóg cię błogosławi i prowadzi. Zatem – do zobaczenia.”
ZADANIE:
Przeczytaj „Krok 10” i „Krok 11” z „Dwunastu Kroków i dwunastu tradycji”.
Codziennie wypełniaj formularz rozrachunku Kroku 11.
Przeczytaj „Krok 12” z „Dwunastu kroków i dwunastu tradycji”.
Przestudiuj rozdziały 7 „Praca z innymi”, rozdział 8 „Do żon”, rozdział 9 „Wizja rodziny przeobrażonej”, rozdział 10 „Do pracodawców” i rozdział 11 „Wizja dla ciebie”.
Te rozdziały są poświęcone działaniom i uczynkom związanym z programem Dwunastu Kroków. Bo „wiara bez uczynków jest martwa”.
Jako grupa mamy nadzieję, że współpracując z jedną osobą z naszych warsztatów, przekażesz swoje doświadczenie dalej.

Znajdź nowego członka Anonimowych Alkoholików, który potrzebuje programu 12 Kroków, i wraz z nim przyłącz się do kolejnej grupy studium Kroków.